Rozdział 26

1.3K 48 4
                                    

( dobra ogólnie to zmieniam imiona, ale niektórym osobom. Brent - Jason, Holly - Lili, Lexi - Luna, Ivan - Teo. To chyba koniec osób)
- Nie to nie może być prawda.

Powiedziałam sama do siebie. Siedziałam chwilę sama, ale po chwili przyszedł Jason? Co on tu robi?!

- Niespodzianka! Jestem wcześniej! Chciałem ci zrobić niespodziankę i chyba - pobiegłam do niego i się w niego wtuliłam - Ej co jest?

Zapytał, a ja mu dałam telefon Nath'a. Przeczytał, zacisnął pięści i mnie mocniej przytulił.

- No już nie przejmuj się. Wracamy?

Zapytał.

- Nie. Jedziemy gdzieś indziej. Bierz siostrę i ciuchy ja idę po Lili, a i pytanie stanie ci się jak zamieszkamy razem?

Zapytałam szybko nadal rostrzęsiona.

- Yyy nie?

- To świetnie jedziemy do drugiej willi mamy jest nie dalego. Umiesz prowadzić?

- Tak.

- To świetnie. Tu masz kluczyki do samochodu mojego brata. Jedziesz do domu pakujesz siebie jeśli Luna będzie chciała to może jechać z nami. Ja idę się spakować i napisze jak się ogarniemy.

- Dobra.

Każdy poszedł w swoją stronę. Weszłam do domu i od razu poszłam do swojego pokoju. Weszłam tam i zamknęłam drzwi na klucz. Lili spała sobie, a ja się zaczęłam pakować.

- Melanie? Co ty tu robisz? I czemu się pakujesz?

- Wyprowadzam się czytaj i później powiedz czy jedziesz ze mną. Będziemy mieszkać jeszcze z Jason'em, bo przyjechał szybciej.

Dałam jej komórkę i wróciłam się pakować. Po chwili Lili zaczęła mi pomagać.

- Jade z tobą, ale pożyczysz kilka ciuchów.

- Jasne.

Skończyłyśmy idealnie, gdy Jason napisał, że jest i że Luna wolała zostać w domu.

- Dobra to idziemy przez ogród, bo nie chce spotkać ani Leo ani Nath'a. Poszłam jeszcze do schowka na klucze, żeby wziąć klucze do naszego nowego domu. Wyszłam z domu i poszłam do ogrodu, gdzie czekała na mnie już Lili.

- Chodź idziemy.

Powiedziała i wzięła mnie pod ramię. Przed domem stał już Jason i opierał się o samochód. Podeszłyśmy do niego, a on mnie jeszcze raz przytulił.

- Jedźmy stąd. Nie chce patrzeć na ten dom.

Powiedziałam i wsiedliśmy do samochodu. Odjeżdżając widziałam jak przyjechał Nath i się znowu rozpłakałam. Powiedziałam Jason'owi, gdzie ma jechać i się przytuliłam do mojego jednorożca. Po jakiś chyba 15 minutach dojechaliśmy do naszej willi. Nie jest jakaś z wyższych swer, ale też nie jest przeciętna.

 Nie jest jakaś z wyższych swer, ale też nie jest przeciętna

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- To tutaj.

Powiedziałam cicho, a Jason zaparkował przed garażem. Wysiedliśmy, wzięliśmy swoje walizki i poszliśmy do głównych drzwi. Wyciągnęłam klucze i otworzyłam drzwi. Wchodząc, zostawiłam bagaże, zapaliłam światło i ukazał mi się wielki salon.

- Rozgoście się. Sypialnie mamy akurat 4, więc starczy, żeby każdy miał dla siebie pokój. Są na górze, ale pokój z czarnymi drzwiami jest mój, a teraz przepraszam idę się upić.

Powiedziałam i poszłam do naszego baru, włączając pilotem muzykę, która zaczęła grać w całym domu. Lili poszła na górę, mówiąc, że musi się wykompać, a Jason pomógł jej z walizkami.

Wzięłam jakiś sok i wódkę i zaczęłam robić sobie drinka. Po chwili zszedł do mnie Jason. 

- Beze mnie pijesz? No wiesz co!

Lekko się zaśmiał, a ja jednym tchem wypiłam całą zawartość mojego napoju i zaczęłam przygotowywać drugi.

- Też chcesz?

Zapytałam się go, a ten tylko pokiwał głową na tak, więc zaczęłam robić dla dwóch osób. Po chwili dałam mu i sama znowu szybko wypiłam napój.

- Dobre.

Powiedział po łyku, a ja tym razem wzięłam jakieś wino, otwożyłam je i poszłam na kanape przed telewizor, a za mną poszedł Jason.

Usiedliśmy, a mi się przypomniał ten sms i się rozpłakałam przytulając do Jason'a.

- No już spokojnie. Nie zasługiwał na ciebie.

Powiedział cicho, przytulając mnie. Po chwili poczułam się senna, a oczy same się zamknęły. 

Miłość za pieniądzeWhere stories live. Discover now