Rozdział 15

1.4K 59 0
                                    


Zeszłam na dół, do kuchni, żeby przygotować naleśniki.

- Ej siostra my idziemy na miasto teraz.

Powiedział Leo przy drzwiach z chłopakami.

- Okej.

Wyszli, a ja zaczęłam robić ciasto. Skończyłam idealnie, jak wróciła Holly.

- Masz. Chcesz coś do tego?

- Mamy bitą śmietanę?

Zapytała.

- Chyba tak.

Poszłam do lodówki i ją wyciągnęłam.

- Mamy!

Krzyknęłam i podałam ją Holly, a sama sobie nałożyłam kilka naleśników.

- Hmm nawet nawet.

Powiedziałam do siebie.

- Ej Melanie, a gdzie jest Angel?

O kurwa.

- Czekaj zadzwonię do Leo.

Wzięłam szybko komórkę i wybrałam jego numer. Po trzech sygnałach ktoś w końcu odebrał.

- Halo?

- Nath? Dobra nie ważne, gdzie jest Leo?

- Yyy w yy

- Kochanie chodź tu do mnie jestem cała rozgrzana. Pokaż co tam w spodniach chowasz.

Usłyszałam jakiś kobiecy głos.

- Aha to nie przeszkadzam.

Rozłączyłam się.

- Ej Melanie znalazłam Angel. Była u bas w pokoju spała!

Krzyknęła ostatnie zdanie Holly i do mnie przyszła.

- Ej co się stało?

- Chłopaki poszli niby na miasto, ale okazało się, że nie tylko na dziwki. Do tego Nath. Ja pierdole chce się dzisiaj upić winem.

Powiedziałam i poszłam do takiego telefonu do recepcji jak czegoś potrzebuje.

- Dobry wieczór w czym mogę pomóc?

- Po prosze 4 butelki wina do apartamentu 67.

- Dobrze.

I się rozłączyłam. Po chwili przyszedł nawet przystojny gostek i dał nam wina. Chciał coś powiedzieć, ale ja wzięłam je i zamknęłam mu tuż przed nosem.

- Włączaj jakiś dramat i po lody jeszcze zadzwoń.

Powiedziałam do Holly i po chwili przyszedł ten sam z wielkim pudełkiem lodów.

- Daj mu napiwek, bo pewnie się dzisiaj na nosił.

Powiedziałam, a Holly coś mu tam dała. Wzięłam lody, wino i poszłam do salonu. Dałam te rzeczy na stolik i poszłam jeszcze po dwie wielkie łyżki. Po chwili przyszła Holly i włączyła ten dramat.

~ 2 godziny później ~

No kto by pomyślał, że ja córka Angeli Smith się upije? Ja. Jestem schlana w trzy dupy. Zresztą Holly też. Teraz to płaczemy, bo postanowiłyśmy oglądać kolejny dramat. Koleszka od wina był tu jeszcze dwa trzy razy. Wiem nawet jak ma na imię. Sam.

- Czemu on musiał ją zdradzić! No kurwa z jej najlepszą przyjaciółką! Holly ty mi tak nie zrobisz?!

Spytałam, krzycząc zapłakana.

- Oczywiście, że nie!

Też krzyknęła i się przytuliłyśmy. Nagle zadzwonił dzwonek.

- O to pewnie Sam z naszymi winkami, które to będą? Szóste?

Powiedziała Holly.

- No pewnie tak. Dobra to ja ide otworzyć. Sam mój drogi przyjacielu!

Krzyknęłam, gdy otwierałam drzwi, ale za drzwiami nie było Sam'a. Tylko mój brat z chłopakami.

- Sam? Sam? Holly nie ma Sam'a!

Zamknęłam drzwi im przed nosem i się popłakałam.

- Jak to nie ma?

Holly po chwili też się popłakała.

- Ej Melanie otwórz te drzwi!

Usłyszałam krzyk Leo. O nie!

- Nie!

Krzyknęłyśmy w tym samym czasie.

- Ale wiesz, że mam klucze?

- I chuj.

Usłyszałam jak otwierają drzwi.

- Holly bierz butelkę to napad.

Powiedziałam szeptem do Holly i wzięłam butelkę, a ona też.

- Ej co się tu stało?

Ktoś się zapytał, a my wyskoczyłyśmy razem z butelkami i walnęłyśmy te osoby.

- Kurwa Melanie pojebało cie?!

Krzyknął Leo, a ja popatrzyłam, że na podłodze leżą Ivan i Meteo.

Nagle się popłakałam.

- Melanie co wyście tu zrobiły?

Usłyszałam głos Nath'a.

- Ty masz wypierdalać stąd!

Wstałam j wzięłam butelkę.

- Zarywałeś do mnie, a potem na dziwki idziesz?! Nie chce cię już znać!

Z butelką poszłan do łazienki i tam się popłakałam.

Miłość za pieniądzeWhere stories live. Discover now