Rozdział 27

1.3K 46 2
                                    


Zaczęłam powoli otwierać oczy i zobaczyłam, że śpię z Jason'em na kanapie. Boshe głowa mnie boli.

- Dzień dobry.

Usłyszałam zachrypnięty głos Jason'a.

- Dobry. Powiedz mi dlaczego śpimy razem do tego na kanapie?

Zapytałam się, powoli w stając z niego.

- Wypiłaś wczoraj i później poszłaś na kanapę, a ja poszedłem za tobą, a ty po chwili zasnęłaś na mnie i był problem, żeby wstać i siebie przenieść, więc też zasnąłem.

Powiedział też wstając.

- Dobra, a gdzie Lili? A poza tym co chcesz na śniadanie?

Zapytałam wchodząc do kuchni.

- Tu jestem!

Usłyszałam głoś Lili, więc się obróciłam i zobaczyłam ja w jakiejś za dużej bluzie.

- Co chcecie na śniadanie?

Zapytałam.

- Może my zrobimy śniadanie, a ty idź się odświerzyć i odpocząć?

Zaproponował Jason, a Lili energicznie pokiwała głową.

- No dobra, ale nie spalcie mi kuchni.

Powiedziałam i poszłam w kierunku mojego pokoju.

Pov. Jason

- Dobra Lili ty zrób śniadanie, a ja muszę cos załatwić.

Powiedziałem i zacząłem się zbierać, ale po chwili dołączyła się Lili.

- Wiem, co chcesz zrobić, więc idę z tobą.

Powiedziała zabierając kij to bejsbola. Dobra zaczynam się jej bać.

Po chwili wyszliśmy i pojechaliśmy do domu Melanie.

- Widać, że jeszcze się nie ogarnęli.

Powiedziała Lili. Też fakt, bo ludzie śpią na ich trawniku.

- Dobra ja się zajmę Nath'em, a ty idziesz do Leo.

Powiedziała Lili, podnosząc kij do bejsbola i zaczęła iść w jakimś kierunku. Dobra ona jest chora.

Ja poszedłem na górę i zacząłem szukać po pokojach. Po chwili usłyszałem męski krzyk i składankę przekleństw. Czyli już znalazła swoją zwierzynę. Wszedłem do łazienki i zobaczyłem jak leży w wannie, więc odkręciłem zimną wodę i patrzyłem jak pięknie leci na tego chuja.

- Co się dzieje?! Jason?! Co ty do cholery robisz?!

Wstał jak poparzony, a ja go przywarłem do ściany.

- Co ja robię?! Co ty kurwa robisz?! Serio płacisz jakiemuś chłopakowi, żeby chodził z twoją siostrą?! Ciebie już do końca posrało?! Żeby wynająć siostrze chłopaka za pieniądze! Ty się ciesz, że po ciebie nie przyszła Lili, bo byś dostał z kija bejsbolowego. Jak na razie nie chce ciebie widzieć przy Melanie. Nara.

Pov. Melanie

Siedziałam w wannie trzymając żyletkę. Czy jestem na serio aż taka brzydka, że mój własny brat wynajął mi chłopaka. Najlepiej będzie dla wszystkich, gdy zniknę. Będzie mniej bogatych ludzi na tym świecie.

Wzięłam żyletkę i przejechałam mocno po nadgarstku i patrzyłam jak krew polowi leci. Zaczęłam zamykać oczy, słysząc jak krew kapie po podłodze. Przejechałam teraz po drugim nadgarstku, dwa razy mocniej i chyba przecięłam tętnice, bo krew leciała szybciej i było jej więcej. Powoli zamykałam oczy i udałam się do innego świata. Lepszego świata.

Pov. Jason

Gdy zszedłem na dół, zobaczyłem Lili na kanapie z kijem, na którym było trochę krwi.

- Dobra dziewczyno przerażasz mnie, ale chodź już. Nie może być sama.

Powiedziałem i poszliśmy do naszego nowego domu. Gdy przyjechaliśmy było zadziwiająco cicho.

- Może zasnęła?

Zapytałem.

- Nie wiem, ale ja idę umyć ręce.

Powiedziała Lili i poszła na górę, a po chwili usłyszałem jej pisk.

- Jason! Dzwoń po pogotowie! Boshe Melanie coś ty zrobiła??

Pobiegłem tam i zobaczyłem Melanie w wannie, lekko czerwonej wodzie i z pociętymi nadgarstkami.

- Dzwoń do cholery!

Powiedziała zapłakana Lili i zaczęła ją wyciągać z wody. Wyciągnąłem telefon i ledwo co wybrałem numer karetki.

- Będzie za chwile.

Powiedziałem przerażony.

- Wejś ją na dół trzeba opatrzeć te nadgarstki i ubrać.

Powiedziała Lili cała roztrzęsiona. Zaniosłem ją na dół, a po chwili przyszła
Lili i ubrała ją w jakąś sukienkę. Po chwili przyjechała karetka i jak podeszli do niej i sprawdzili czy oddycha, zaczęli szybko ją zabierać do karetki.

- Co się dziej?

Zapytała Lili.

- Jest nie przytomna i nie oddycha. Nie wiemy czy przeżyje. Jedziemy do szpitala na ulicy Streethols.

Powiedzieli i szybko wyszli.

- Zbieraj się!

Powiedziała Lili i po chwili pojechaliśmy do szpitala.

Miłość za pieniądzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz