Rozdział 33

1.2K 32 16
                                    

Po wf mieliśmy jeszcze z 3 lekcje. Po skończonych lekcjach wszyscy spotkaliśmy się na parkingu.

- Dobra to tak. Spotykamy się u nas o 18, a później to się jakoś ogarnie co i jak. A i Alan co z tobą? Jedziesz z nami czy co robisz? - Zapytał Calum. 

- Jadę z wami, ale skoczmy do mojego domu, bo muszę zgarnąć pewne rzeczy. - Powiedział i się położył na masce samochodu Jason'a. 

- Mel pojedziesz z nami? Bo my się nie ogarniemy, znając nas, na czas. I jeśli mnie pamięć nie myli to chyba jeszcze u nas nie byłaś. Widzisz zjemy dwie pieczenie na jednym ogniu. - Oznajmij Ashton.

- No okej - podeszłam do Luke i go przytuliłam - Czekaj. Zjemy? Nie szło to jakoś inaczej?

- Zapalimy? - Spytał Luke.

- Urządzimy? - Również spytała Lili. 

- Jak zwał tak zwał dobra chodźmy już. - Oznajmił znudzony Alan, który nadal leżał na masce samochodu. 

I takim sposobem rozsiedliśmy się po różnych samochodach, Ala poszedł do Jason'a, Lili pojechała z Hood'em, Mike z Ashton'em, a ja z Luke'iem. 
Jechaliśmy sobie w ciszy, w tle grała muzyka z radia. 

- Jak się czujesz? Wiesz po tym co się stało. - Spytał mnie Luke.

- Jakoś dziwnie. Wiesz byłam z Leo naprawdę zżyta, a po tym co on mi zrobił nie wiem już jak mam się zachowywać. Jasne okej, rozumiem, że nie chciał, żeby się ze mnie śmiali, ale nie musiał robić mi takiego świństwa. Jak ty byś się czuł jakby wiesz Calum wynajął jakąś laskę, żeby udawała, że jej się podobasz, potem się w niej zakochujesz i gdy myślisz, że to może jest ten jedyny okazuje się, że twój brat ci go wynajął. 

- Yyy wiesz w połowie, chyba przekręciłaś na twoją wersje, ale rozumiem co czujesz. Znaczy nigdy tak nie miałem, ale rozumiem twój ból, po stracie kogoś, kogo się kochało. Słuchaj zrobię wszystko, żebyś o tym zapomniała i czułą się jak najlepiej, ale musisz też coś zrobić z Leo i Nath'anem, chociaż według mnie ten drugi powinien nie żyć. Wybacz odbiegam od tematu. Chodzi mi o to, że na przykład jak będą święta albo inne rodzinne spotkania to jak to będzie wyglądać? Pewnie wasza mama też to przeżywa. 

- Nie wiem co mam zrobić okej? Jak będą jakieś spotkania czy inne święta to albo nie przyjdę albo przyjdę z kimś kto by mnie wspierał, bo nie wyobrażam sobie siedzieć z nim w świeta i udawać, że wszystko jest cacy. - Westchnęłam i oparłam się o szybę.

- Wiesz ja zawsze będę cię wspierał, mimo iż nie znamy się jakoś długo to czuję, że jesteś dla mnie mega ważna i chcę cię lepiej poznać. Nawet jeśli by to trwało lata i musiałbym się użerać z Alanem. - Zaśmiał się i wziął moją lewą rękę, splótł nasze palce razem i położył na tym czymś co się zmienia biegi w samochodzie. 

- Dlaczego miałbyś się użerać z Alanem? - Zapytałam i lekko się uśmiechnęłam patrząc na jego profil.

- Bo ta dziadyga cię teraz nie opuści. Uwierz mi. Znam go i jak jakiś jego znajomy jest w potrzebie albo się do kogoś przywiąże to jest tak samo jakbyś chciała wziąć psu jego ulubioną zabawkę. - Lekko się zaśmiał i zmieniał bieg. 

Poczułam jak kciukiem lekko pociera moją skórę i od razu poczułam się lepiej. 

- No dobra jesteśmy. - Oznajmił wjeżdżając na podjazd. 

Popatrzyłam i lekko zaniemówiłam. Ich dom był mega duży i śliczny. 

- Spokojnie, w środku nie wydaje się taki duży, ale wiesz jakoś się musimy pomieścić z różnymi naszymi bzdetami. Nawet Calum nie wziął wszystkich swoich rzeczy. - Lekko się zaśmiał wychodząc z pojazdu, a ja zrobiłam to samo. 

- Tak z innej beczki, gdzie chłopaki? Przyjechaliśmy od nich szybciej? Przecież wyjeżdżali szybciej od nas. - Zapytałam zdziwiona. 

- Wiesz pojechaliśmy na skróty, ale pewnie zaraz będą. A jak na razie zapraszam cię do naszego królestwa. - Powiedział, złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę drzwi.

Hai finito le parti pubblicate.

⏰ Ultimo aggiornamento: Nov 29, 2020 ⏰

Aggiungi questa storia alla tua Biblioteca per ricevere una notifica quando verrà pubblicata la prossima parte!

Miłość za pieniądzeDove le storie prendono vita. Scoprilo ora