YOLO IV {11}

743 98 0
                                    

Kobieta wchodząc do domu, zastała obrazek, którego w ogóle się nie spodziewała. Urocza scenka, która roztopiła jej serce, przedstawiała mężczyznę, na którego ramieniu opierała się głowa wtulającego się w większe ciało Taehyunga. Na nogach chłopaków leżała mała dziewczynka, zwinięta w kuleczkę. Cała trójka spała na kanapie, a ich twarze oświetlał wciąż włączony telewizor. Wiedziała, że zasiedzi się u swojej mamy, ale nie spodziewała się, że wróci aż tak późno, że wszyscy będą pogrążeni w słodkim śnie. 
Brunetka podeszła do swojego syna, łapiąc go lekko za ramię, aby go wybudzić. Gdy tylko nastolatek rozchylił powieki, uśmiechnął się na widok swojej rodzicielki. 

-Hej, mamuś. Jak babcia?- spytał zachrypniętym głosem. Spojrzał na wciąż drzemiącego Jeona, minimalnie przysuwając się bliżej ciepłego ciała. 

-Dobrze kochanie. Już jest z nią o wiele lepiej niż ostatnio- uśmiechnęła się lekko.- Zaniesiesz siostrę do pokoju? Zaraz do niej przyjdę i ją przebiorę- wyszeptała, nie chcąc obudzić dziewczynki. Odpowiedzią na jej pytanie było ciche mruknięcie chłopca, oraz pokiwanie głową.  Kobieta szybciutko wycofała się do kuchni, w której zapaliła światło i wstawiła wodę na herbatę.

-Kookie- wymruczał tuż przy uchu bruneta, który jedynie minimalnie się poruszył.- Jungkook, wstawaj, musisz zanieść Nasun do góry, ja nie mam siły- uszczypnął biznesmena w policzek, aby go obudzić. Na to nieczyste zagranie Jeon od razu zareagował. Otworzył szybko oczy, patrząc przestraszony na chłopaka. Gdy dotarło do niego, że to czerwonowłosy jest sprawcą całego nieprzyjemnego ucisku na twarzy, od razu rozluźnił spięte mięśnie. 

-Co mam zro- nie dane mu było dokończyć, ponieważ chłodna dłoń zasłoniła mu usta.

-Cicho bądź- syknął.- Nie budź jej- spojrzał porozumiewawczo w dół, gdzie spała dziewczynka. -Zaniesiesz ją proszę do góry?

Jungkook kiwnął głową, biorąc śpiącą Kim na ręce. Wstał, czekając na czerwonowłosego, który musiał wskazać mu odpowiedni pokój, do którego miał przenieść dziecko. Gdy dotarli do małego pokoiku, położył ją na łóżeczku, od razu usuwając się z pomieszczenia.

-Jest już późno Tae, muszę iść do domu- uśmiechnął się do niego, czochrając przydługie włosy dzieciaka.

-Nie chcesz może zostać na noc, hyung?- spytał, przygryzając dolną wargę.

-Nie, mam niedaleko do siebie, więc nie będę przesiadywał u ciebie. I tak miałem zostać na dwie godziny, a to zamieniło się na dziewięć. Namjoon mnie zabije- zaśmiał się cicho.

-Z czego trzy przespaliśmy- wymamrotał nastolatek. 

-A sześć spędziliśmy w swoim towarzystwie. Z czego dziś nie odwiedziłem Yoongiego. On też będzie zły. A z tego co wiem, ty jutro idziesz do szkoły. 

-Tym razem ci odpuszczę, ale następnym razem nie marnujemy czasu na sen.

-Pewnie, że nie. Wciąż liczę na mój deser- mrugnął do nastolatka, wymijając go i idąc na dół. Na schodach spotkał mamę gospodarza.- Dobranoc, pani Kim- ukłonił się, zmierzając do drzwi. Czerwonowłosy dogonił go dopiero, gdy mężczyzna zakładał buty.

-Widzimy się jutro? W klubie?- spytał z wyczuwalną nadzieją w głosie.

-Pewnie, dzieciaku- zaśmiał się, obejmując go na pożegnanie.- To do jutra, mały.

-Do zobaczenia, Kookie- powiedział, gdy ten wychodził. Jeon szybko znalazł się w samochodzie, rozmyślając o całym dzisiejszym dniu. Sprzeczka z Namjoonem była codziennym rytuałem, więc nie zajmowała dużej części jego umysłu. Za to dzień spędzony z niedawno poznanym chłopakiem na pewno zostanie na długo w jego pamięci. Po obiedzie bawili się z Nasun i nawet pokusili się na krótki spacer z dziewczynką. Potem, mieli chwilę dla siebie, gdy brunetka oglądała bajki. Rozmawiali o wszystkim, co przychodziło im na myśl, zaczynając od dzieciństwa Jungkooka, przez chorobę siostry Kima, kończąc na jego zamiłowaniu do drinków. Gdy brunetce znudziło się siedzenie samej w salonie wciągnęła ich w rozbudowaną zabawę, podczas której Jungkook musiał być księciem z dalekiego kraju, a Tae z Nasun byli rodziną królewską, która potrzebowała połączenia krain, aby skończyć z wojnami. 
Jeon na prawdę mógł zaliczyć ten dzień do bardzo udanych. Nim skończył go podsumowywać, musiał wysiąść z samochodu, ponieważ znalazł się pod swoim domem. Przywitał go duży, czarny pies, który merdał wesoło ogonem. Zdjął buty i zrzucił z siebie marynarkę, nie zważając na to, by powiesić ją na odpowiednim miejscu. Wyciągnął z kieszeni telefon, by napisać do Mina, dlaczego dziś się nie pojawił i przeprosić swojego szefa za to, że nie wrócił do pracy. Na szczęście, obydwaj okazali się dość wyrozumiali, co zdziwiło Jungkooka do granic możliwości. Yoongi wysłał mu nawet zdjęcie z Hobim, które musiał zrobić jeszcze przed wyjściem z mieszkania. 
Brunet odłożył telefon na szafkę przy łóżku, udając się do łazienki, aby najbliższą godzinę spędzić w wannie, przy relaksującej muzyce, pieszczącej jego uszy. 



---

:---) 

Where my money [ vkook taekook ] ZAKOŃCZONETahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon