Man i spend it like some party III {20}

631 85 16
                                    

-Czyli na prawdę zawsze musisz coś spieprzyć? Wiesz co? To nie do mnie, jestem teraz zajęty- warknął Min do telefonu, ostentacyjnie kończąc połączenie. Postawił kolejne zamówienie przed trójką dziewczyn, siedzących po przeciwnej stronie stołu, niż jego przyjaciele. 

-Jungkook?- spytał Jimin, unosząc wysoko brwi.- Taehyung już zdążył do mnie zadzwonić- wyjaśnił, wzruszając ramionami, gdy spotkał się ze zdziwionymi spojrzeniami mężczyzn. -Nie jestem żadną wróżką, nie gapcie się tak na mnie.

-No dobra, ty wiesz, Yoongi wie, ale ja z Hoseokiem też jesteśmy ciekawi- powiedział spokojnie szarowłosy, opróżniając szklankę, którą jeszcze chwilę temu napełniał mu barman. Rudy pokiwał głową, zgadzając się z biznesmenem. 

-Jungkook i Taehyung mieli dość ostrą wymianę zdań- powiedział brunet, nalewając złotej cieczy do pustych naczyń kolegów. 

-Ta, Jeon nazwał go dziwką- dopowiedział blondyn, co spotkało się z oburzonymi spojrzeniami niedoinformowanej dwójki. -Nie bagatelizuj tego. 

-Powiedział, że na początku tak o nim myślał. Potem się poprawił i dodał, że teraz mu na nim zależy- sprostował barman, przewracając oczami. Dziś Jimin działał mu na nerwy, niemal dwukrotnie bardziej niż zawsze. 

-Jak możesz go jeszcze bronić?- ciemne tęczówki najmłodszego z nich, niemal wierciły dziurę w kamiennej twarzy polewającego piwo. 

-To mój przyjaciel, to oczywiste, że stanę po jego stronie, a Taehyung też dramatyzuje. Sam go świetnie znasz, to po prostu diva- syknął Yoongi, ostatkiem sił starając się, aby emocje nie przejęły nad nim kontroli. 

-Ciekawe, jak ty byś się czuł, gdyby ktoś cię tak nazwał- drobny chłopak wstał ze stołka, pochylając się nad barem, będąc gotowym na obicie twarzy kochanka, w celu obrony honoru przyjaciela. 

-Ty jakoś nie narzekasz, gdy puszczasz się na prawo i lewo, a ludzie tak do ciebie mówią- zmarszczył nos, łapiąc Jimina za rękaw kolorowej koszuli. Na prawdę mało brakowało, by pięść Mina znalazła się na twarzy nastolatka. Na szczęście dwójka pozostałych mężczyzn w odpowiednim czasie zareagowała, oddzielając od siebie kłócącą się parkę. 

-Wiesz co? Spierdalaj Min. Namjoon, Hoseok, do zobaczenia- rzucił chłopak, zakładając kurtkę na ramiona i po prostu wychodząc z klubu.

-No co? Należało mu się- powiedział znów spokojny Yoongi.

-Czasem ciebie nie poznaję- rudzielec pokręcił głową z dezaprobatą, spoglądając na szklankę pełną piwa. -To są wciąż dzieciaki, nie możesz ich tak traktować.

-Skoro to tylko dzieciaki, to czemu się z nimi zadajemy, co? Jeżeli wchodzą nam w życie z buciorami, to ja chyba też mogę się im odpłacić tym samym?!- po tych słowach brunet musiał obsłużyć kolejnych gości klubu, polewając im różnego rodzaju alkohole. Namjoon uznał, że nie jest kompetentny, aby wypowiadać się w kwestii kontaktów z Jiminem czy Taehyungiem. Osobiście ledwo ich znał, więc postanowił ten temat zostawić dwójce przyjaciół, którzy powinni mieć dużo więcej do powiedzenia. 

-Jimin, to wchodzi ci tylko do łóżka- szepnął Jung, mierzwiąc swoje włosy.

-Mówiłeś coś?- spytał Kim, zajmując się kolejną szklanką piwa. 

-Nie, przepraszam, to nie do ciebie- zaśmiał się Hoseok, patrząc na plecy sprawnie poruszającego się barmana. Nie miał pojęcia w którym momencie zakochał się w tym dupku, niezauważającym miłości, którą darzył go młodszy przyjaciel. Przecież nawet ślepy mógł dostrzec rozmarzony wzrok, zawsze kierowany przez Junga w stronę współlokatora. 

-Zrobiło się gęsto, Hobi- powiedział spokojnie siedzący obok biznesmen.- Dopijam browara i chyba się zwijam. W domu ktoś na mnie czeka- posłał ciepły uśmiech, pogrążonemu we własnych myślach, koledze. 

-Tak bardzo ci zazdroszczę- powiedział cicho Jung, posyłając Namjoonowi jeden z tych szerokich, odrobinę przesłodzonych uśmiechów. 

-Jeszcze będzie okej, zaufaj- poklepał młodszego po ramieniu, powoli wstając od barowego stołu. -Do zobaczenia!-pożegnał się również z barmanem, który mimo maski niewzruszonego niczym mężczyzny, odrobinę nerwowo przelewał alkohole, co jakiś czas mieszając je agresywniej niż powinien. Rudzielec wiedział, że Yoongi swoją dzisiejszą frustrację wyładuje na nim, gdy będą zamknięci w mieszkaniu i nikt prócz bruneta nie będzie mógł zobaczyć lśniących od łez oczu Hoseoka. Pewnie teraz, gdyby ktoś się o tym dowiedział, Min straciłby całkowicie w oczach tej osoby, co wcale nie byłoby złym osądem. Jednak barman tak na prawdę nigdy nie miał złych intencji, jeżeli chodziło o przyjaciela. Zawsze, gdy mógł, starał się o niego dbać na tyle, na ile pozwalały mu wszelkie możliwości. Skąd mógł wiedzieć, że zaszklone oczy kochanka nie są spowodowane zbliżającym się orgazmem, tylko rozpaczą i zrozumieniem, że uczucia chłopaka są nieodwzajemnione? 



---
Aż mi smutno ok 
Gnomek mnie olewa bo szaleje w piątkowy wieczór
buziBUZIbuzi


Where my money [ vkook taekook ] ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now