pain

4.4K 187 95
                                    



Oops! Questa immagine non segue le nostre linee guida sui contenuti. Per continuare la pubblicazione, provare a rimuoverlo o caricare un altro.


Dla Taehyunga lato było najpiękniejszą porą roku. Kochał wstawać o poranku, kiedy promienie słoneczne rozpoczynały nowy, ciepły dzień. Kochał letnie wieczory, kiedy słońce chowało się za horyzontem, przynosząc chłód. Kochał także noce. Te chłodniejsze i te duszne. Migocące gwiazdy na ciemnym niebie, muzyka świerszczy, śpiew ptaków i ciepły wiatr sprawiały, że noce skąpane były w ciemnej, ale dobrej magii.

Dzisiejszy dzień był tak samo cudowny, jak poprzednie. Jasna kula raziła, dając to, co najlepsze, ptaki ćwierkotały, natomiast dojrzałe liście drzew szumiały, za sprawą mocniejszych podmuchów wiatru, który przyniósł ukojenie dla osób nienawidzących duchoty.
Wszystko było piękne, lecz to wszystko, Tae mógł podziwiać jedynie przez szybę. Grubą, szklaną szybę okienną.

Czasami czuł, że jego serce pęka jak szyba, w którą rzuci się kamieniem.


Taehyung czytał książkę. Nieinteresującą, ciężką do przeczytania lekturę. Była to książka o dynastiach Korei, obejmująca także wojnę między południową, a północną częścią jego ojczyzny. To, że Kim od kilku lat mieszkał w Kanadzie, nie oznaczało, że nie miał nie wiedzieć nic o historii swojego państwa. W rzeczywistości, matka siedemnastolatka mocno naciskała na jego edukację. Miał prywatnych nauczycieli, od j. koreańskiego, j. angielskiego, j. japońskiego, j. chińskiego, od historii Korei, biologii, chemii, a także od matematyki. Pani Kim uważała, że tyle wystarczy, żeby jej syn w przyszłości miał dobrze płatną pracę.

Szatyn oderwał się od książki, gdy usłyszał pukanie do drzwi.

– Proszę.

Drzwi uchyliły się, a w ich progu stanął mężczyzna o czarnych włosach, podniesionych na żelu. Uśmiechnął się do chłopca, który niepewnie odwzajemnił ten gest.

– Musimy jechać do mamy. – powiedział od razu dwudziestoośmiolatek, ciepłym głosem, by maluch się nie przestraszył.

Serce Taehyunga zabiło mocniej, słysząc zdanie wypowiedziane przez Parka.

– A – a gdzie mama jest? – wydusił, czując nieprzyjemny uścisk w żołądku, jak zwykle, gdy się denerwował.

– W hotelu, wśród bardzo ważnych osób. – odpowiedział powoli, tak jakby tłumaczył coś małemu dziecku. Patrzył przy tym intensywnie w oczy Tae. Manipulował nim.

Nastolatek poczuł ogarniający go niepokój.

Mama nie pokazuje się z nim publicznie.



Kiedy dotarli na miejsce, Taehyung o nic nie pytał, nie miał siły.

Neonowy napis wystarczył, by wiedział gdzie się znajduje. Dom publiczny.

skaza!taekookDove le storie prendono vita. Scoprilo ora