banquet

2.1K 139 4
                                    


 Taehyung od rana miał zły humor

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Taehyung od rana miał zły humor. Był senny, bolała go głowa i wszystko go drażniło. To była kwestia czasu zanim wybuchnie. Wewnętrzna bomba tykała w nim i w końcu eksplodowała. Wywyższające się spojrzenia, ,,przypadkowe'' wysypanie pudru na kolana, ciągłe prowokowanie. Ale Tae starał się kontrolować, nie chcąc krzyków ani przedłużania pracy. Jedynie zakończenia makijażu, stylizacji włosów oraz upragnionego spokoju. Od Solar.

Solar go nie lubiła, nie tolerowała jego obecności i on rozumiał to. Podejrzewał, że powodem tego była przeszłość jego rodziców. Rozumiał, blondynka nie pałała do niego sympatią, ale nie musiała mu tego pokazywać. Tak samo jak tego, że uważa się za lepszą, a Taehyung jest jedynie marionetką w rękach Jeona.

Starał się utrzymać nerwy na wodzy, lecz wystarczyła kolejna i zarazem najmocniejsza jak dotąd uwaga kobiety, by wszystkie hamulce puściły.

– Mała dziwka. – syknęła pod nosem.

Tae doskonale to usłyszał. Zacisnął mocno szczękę i gwałtownie wstał z fotela, tym samym odpychając od siebie Solar, która uderzyła o biurko, czego efektem było spadnięcie cieni do powiek na podłogę i rozsypanie się ich oraz rozbicie miseczki, w której znajdowały się resztki farby do włosów. Nie patrząc na bałagan, który po sobie zostawił, zaczął zmierzać w stronę drzwi, lecz zrobił zaledwie dwa kroki zanim szczupłe palce silnie dorwały jego ręki nad nadgarstkiem i oszpeciły ją krwawymi ranami od paznokci.

– Solar, uspokój się! – Hwasa oderwała przyjaciółkę od chłopca, który miał wzrok tak samo wściekły jak blondynka.

– Myślisz, że kim jesteś?! – krzyczała. – Żaden bachor nie będzie mnie popychał!

– Nie popchnąłbym cię, gdybyś nie wyzywała mnie od dziwek. Poza tym jedyną dziwką tutaj jesteś ty.

– Co kurwa powiedziałeś? – wyrwała się w jego stronę, ale Hwasa mocno ją trzymała.

– Zostaw go, bo będziesz mieć problemy.

– To ten bachor będzie miał jak powiem Jeonggukowi o wszystkim. Myślisz, że stanie po twojej stronie? – spytała retorycznie przesłodzonym głosem, patrząc z wyższością i złością na Taehyunga. – To ja mu daję zawsze tego, co zapragnie. – uśmiechnęła się chytrze.


To był drugi bankiet w życiu Taehyunga i siedząc na niezbyt wygodnym krześle w dużym pomieszczeniu pomiędzy mężczyznami w garniturach oraz kobietami w eleganckich sukniach, słuchając przemów ludzi wysoko postawionych rangą, stwierdził, że ten bankiet jest nudny w odróżnieniu od poprzedniego, gdzie mógł podziwiać kreacje.

Nie było nic ciekawego w słuchaniu o ekonomicznych i biznesowych sprawach firm. Chłopiec nawet niewiele rozumiał z tych wszystkich diagramów, prezentacji. Gubił się także w tym który człowiek jest prezesem oraz właścicielem konkretnego przedsiębiorstwa.

skaza!taekookWhere stories live. Discover now