daddy, it hurts

2.4K 155 18
                                    

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Podczas jazdy powrotnej do posiadłości Jeona, Taehyung jasno dał mu do zrozumienia, by ten nic do niego nie mówił, a tym bardziej go nie dotykał. Jeongguk próbował podejść do sprawy delikatnie, jednak jego starania nie przynosiły żadnych efektów. Być może lepiej, że kładli się do łóżek w ciszy, gdyż obydwoje nie mieli siły na kłótnie.

Mężczyzna zrobił sobie dzisiaj wolne, co postanowił wykorzystać i poświęcić dużo czasu Taehyungowi. Wstał wcześnie, po to by zrobić śniadanie, a przy nim porozmawiać z chłopcem o wczorajszym wydarzeniu. Zaś na południe zaplanował wziąć blondyna w miejsce, które chciałby zobaczyć lub zwiedzić w Seulu. Miał nadzieję, że to go uspokoi.

Z tacą, a na niej dwiema porcjami hobokjuku, czyli kleiku ryżowego z dynią i kuleczkami ryżowymi, ciasteczkami ryżowymi(które Taehyung pokochał) oraz dwiema szklankami świeżo wyciśniętego soku pomarańczowego, Jeongguk zmierzał po schodach do pokoju młodszego.

Ostrożnie uchylił drzwi i zobaczył odwrócone do niego plecami, otulone kołdrą ciało i rozsypane po kremowej poduszce włosy. Popchnął drzwi, po czym wszedł do środka. Postawił tackę na szafce nocnej i usiadł na skraju łóżka. Wyciągnął rękę, by delikatnie przeczesywać między swoimi palcami blond kosmyki.

– Zostaw mnie.

Usłyszał cichy, słaby głos.

– Przygotowałem śniadanie, skarbie.

– Mówiłem, żebyś mnie zostawił. – Taehyung gwałtownie podniósł się do siadu, obrócił w stronę drugiego i zrzucił jego dłoń ze swojej głowy. – I nie nazywaj mnie skarbem. – jego twarz była lekko zarumieniona oraz napuchnięta, tak samo jak oczy, których białka były zaczerwienione. Płakał pół nocy.

– Więc jak?Kochanie, maluchu?

– Przestań! – warknął. Dobrze wiedział, że Jeon się z nim teraz droczy.

– Aniołku?

– Zamknij się!

Jungkook widząc jednocześnie wściekłość i rozpacz w blondynie, nie miał serca bawić się jego uczuciami. Miał go uspokoić.

– Przepraszam, Taehyungie. – powiedział delikatnym głosem. – Zjedzmy śniadanie –

– Nie chcę jeść. – przerwał mu stanowczo. – Chcę do Kanady!Chcę do mamy!Mam dość ciebie i tego wszystkiego!Podpisałem ci ten głupi papierek, czego ty jeszcze chcesz?!

Mężczyzna uniósł kącik ust.

– Dalej nie zrozumiałeś? – spytał z rozbawieniem. – Twoi rodzice podpisali umowę. A umów się nie zrywa, zwłaszcza z Jeon. Jesteś moją własnością.

– Ludzie nie należą do innych ludzi!Nie są rzeczą!

– Jesteś taki niewinny. Nie wiesz jakie zło nosi ten świat.

skaza!taekookWhere stories live. Discover now