pearl

2.2K 168 10
                                    


Йой! Нажаль, це зображення не відповідає нашим правилам. Щоб продовжити публікацію, будь ласка, видаліть його або завантажте інше.


Namjoon wszedł bez pukania do biura Jungkooka i rzucił na blat biurka kilka egzemplarzy dzisiejszego wydania gazet. Różnych pras, lecz o tym samym temacie. Na ich okładkach widniało zdjęcie Jeon Jeongguka z pięknym, nieznajomym Korei młodym mężczyzną u boku, którego nazywa się jego narzeczonym.

– Chyba będziesz musiał tu nocować, Guk. – stwierdził Kim, siadając naprzeciw wspomnianego. – Dziennikarze już okupują firmę.

Jeon uniósł kącik ust w zadowoleniu.

– Od czegoś mam ochroniarzy. – zmarszczył brwi. – I tak nie mam zamiaru udzielać wywiadów. Ci ludzie z jednego zdania potrafią zrobić całostronicową wypowiedz, ubarwiając ją jak tylko mogą.

– Prawda. Na razie wystarczy informacja o twoich niespodziewanych zaręczynach.

Młodszy skinął głową.

– Pewnie już węszą. Widziałem jak Lee lustruje wczoraj Taehyunga wzrokiem.

– I pewnie coś podejrzewają. To dobrze. – Namjoon przeczesał swoje, teraz przefarbowane na biało włosy. Musiał dodać swojej czarnej duszy nieco czystości. – Powinniśmy zastosować większą ochronę dla Taehyunga.

– Myślisz, że Choi mogliby zbliżyć się do mojego domu?Zniżyliby się do tego poziomu? – zadrwił.

– Teraz jeszcze nie, ale już niedługo mogą być zdolni do wszystkiego, żeby zdobyć Taehyunga.

Jeongguk o tym wiedział. I był na to przygotowany, jak każdy z Jeon'ów.

– Zamontuję kamery w domu i wokół niego. Na razie Hoseok ma dla niego czas.

– Nie na długo. Będzie nam potrzebny w sobotę.

– Wiem. Znajdę kogoś kto odpowiednio się nim zaopiekuje, dopóki się nie oswoi. A potem zobaczymy jak wszystko się potoczy.

Kim przytaknął.

– Nadal jest przestraszony. – bardziej stwierdził niż zapytał.

– Zagubiony. – poprawił czarnowłosy. – Ale zaczyna mi się buntować...

Namjoon uniósł brew.

– Czyżby charakterek matki?

– Wolę bunt niż zdradę. Z jego pyskowaniem skutecznie sobie poradzę. – przygryzł wargę.

– Tylko delikatnie. Taehyung jest naszym Asem, a łatwo go spłoszyć.

– Asem? – Jungkook spojrzał na zdjęcie chłopca na okładce gazety. – Nazwałbym go perłą. Najdroższą i najpiękniejszą.


Jung przełknął ślinę, nie wiedząc co robić. Siedział w salonie, podczas gdy Taehyung spał na górze w swoim pokoju. Nie był pewien czy powinien dać chłopcu tę swobodę zostania samemu. Nie wiedział przecież co Tae ma teraz w głowie, kiedy jest przerażony i zmęczony tym, co się wokół niego dzieje.

skaza!taekookWhere stories live. Discover now