6.

2.5K 220 35
                                    

a/n; prawie zapomniałam... z naciskiem na prawie!

***

Tajemnicza dziewczyna przychodziła na każdy trening swoich znajomych. Hyunjin czasami przyłapywał się na tym, że zerkał w jej stronę. Zastanawiało go, czemu tu przychodzi, skoro nigdy nie tańczy. Ciekawość była tak wielka, że najchętniej podszedłby do niej, ale jej koleżanki i przyjaciele Hwanga byli obok. Nie chciał robić zamieszania.

Gdy Minho i Felix powiedzieli, że muszą iść po coś do Chana, który miał być u pana Kanga, zdziwił się. Szesnastolatek nie miał pojęcia, czemu poszli oboje, ale nie pytał. Skoro dostał chwilę do przećwiczenia swojej choreografii, to czemu miałby nie skorzystać?

Kątem oka zobaczył, że dziewczyny się zbierają; dziś najwidoczniej skróciły sobie trening o kilka minut.

Zignorował ten fakt, nie słuchając, co do siebie mówią i tańczył dalej. Nie zauważył, że nastolatka, która jakiś czas temu skomentowała jego taniec, została.

— Mówiłam, że robisz to za wolno — powiedziała, po raz kolejny wyrywając chłopaka z transu.

Odwrócił się w jej stronę i niepewnie wyszeptał:

— Myślisz? — Podrapał się po karku, starając ukryć to, że czuje się niezręcznie, chociaż chyba niespecjalnie mu wyszło.

— Ja to wiem — rzuciła, odkładając swój plecak na podłogę i stając obok niego. — Powinieneś zrobić to tak.

Wykonała ruch idealnie. Był w szoku. Szczęka mu opadła.

— Jak ty to... — wyjąkał, nie będąc w stanie ułożyć słów w zdanie.

— Normalnie. — Wzięła plecak i skierowała się w stronę drzwi. — Powodzenia, trzymaj się.

I wyszła, zostawiając Hyunjina w głębokim szoku.

***

Leżał w łóżku na wznak, z dłońmi splecionymi na klatce piersiowej i uporczywie wpatrywał się w sufit. Nie mógł zasnąć, choć jego ciało było zmęczone treningiem. Wyglądał, jakby podważał życiowe decyzje, ale tak naprawdę nie myślał o niczym. Po prostu czekał, aż sen nadejdzie i będzie mógł odpocząć.

Przymknął oczy w nadziei, że to jakoś pomoże. Zanim się poddał, to faktycznie podziałało. Problem był taki, że zamiast spokojnego snu dostał coś, czego wolałby uniknąć.

***

Hyunjin stał w sali do ćwiczeń i wpatrywał się w swoje odbicie w lustrach. Był sam. Tylko on, ubrany w dresowe spodnie i za dużą bluzę z kapturem, światła i cisza. Nieprzerwane jego oddechem milczenie, pełne napięcia unoszącego się w powietrzu.

Nie wiedział, co zaraz nastąpi; nie wiedział nawet, co tutaj robi.

Nagle do pomieszczenia wszedł pan Kang. Jego twarz była poważna, a wzrok, którym spojrzał na młodego Hwanga sprawił, że nastolatek się wzdrygnął.

— Na co czekasz, dzieciaku? — zapytał surowo mężczyzna. — Nie mam całego dnia. Albo tańczysz, albo tam są drzwi.

Szesnastolatek nie był w stanie wydusić z siebie słowa. Jego dolna warga drżała, a on nie umiał jej powstrzymać.

Zaczął tańczyć. Tym razem ciemność go nie otoczyła, a muzyka nie została nawet włączona. Czuł się tak obco, a sztuczne światło lamp wydawało się dotykać jego ciało zimnymi rękami. Trząsł się, mylił kroki i łzy zbierały mu się w oczach na samą myśl o tym, że każdy kolejny ruch może okazać się tym, przez który nie będzie mógł więcej tu przychodzić.

Nie zdążył skończyć choreografii, gdy usłyszał:

— Wynoś się stąd, nie chcę widzieć takiego beztalencia, jak ty.

Zamarł. Czuł, że niewidzialne dłonie zaciskają się na jego gardle i powoli odbierają możliwość oddychania. Dusił się. Miał mroczki przed oczami.

***

Serce waliło mu jak oszalałe, gdy gwałtownie podniósł się do pozycji siedzącej. Po jego policzkach wciąż płynęły łzy.

Dancer in the dark ⋄ Hwang Hyunjin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz