7.

2.5K 231 50
                                    

a/n; pisał ktoś próbny egzamin gimnazjalny? jak Wam poszło?

+ prawie zapomniałam o rozdziale... chyba mam sklerozę

***

Choć był zmęczony, starał się tego nie okazywać. Dzień wcześniej znalazł w Internecie jakiś sposób na worki pod oczami i zaczął go stosować. Nie wróżył temu świetlanej przyszłości, ale musiał coś zrobić, żeby wyglądać jak człowiek, nie jak zombie.

Jego przyjaciele byli głośni jak zwykle, i chociaż trochę mu to przeszkadzało, nie prosił ich, żeby byli ciszej. Przecież to nie była ich wina, że Hwang sypiał źle.

Przetarł oczy pięścią. O dobrym śnie zapomniał już dawno. I choć zasypiał niemalże na stojąco, ani myślał o położeniu się do łóżka wcześniej. O odpuszczeniu treningu nie było mowy. Brak odpoczynku powoli go wykańczał. Hyunjin jednak tego nie widział. Był święcie przekonany, że dzięki temu wystąpi bezbłędnie. W końcu im więcej ćwiczy, tym lepiej, prawda?

Szkoda, że on nie widział granicy i zamiast uczyć się choreografii, wyniszczał sobie organizm, a nikt nie był tego świadomy.

Jasne, z natury opiekuńczy Chan pytał, czy dobrze sypia, a Minho i Felix widzieli, że jego sprawność fizyczna powoli spadała. Szesnastolatek jednak za każdym razem zapewniał, że wszystko dobrze. Przyjaciele mu wierzyli, ale nie tylko dlatego, że sami mieli dużo zajęć. Ufali mu.

Rzucił butelką o podłogę. Był sfrustrowany. Chciał po prostu zasnąć i jego ciało się tego domagało. Obiecał sobie, że jeszcze trochę poćwiczy. Jeszcze trochę. Odrobinę.

Siedział na panelach z twarzą w dłoniach, gdy usłyszał skrzypienie drzwi. Gwałtownie podniósł wzrok na lustro, a jego oczy spotkały odbicie dziewczyny. Nieco wątłej i o dobre kilkanaście centymetrów od niego niższej, z rozpuszczonymi, ciemnymi włosami. Patrzyła mu w oczy, a jej usta były wykrzywione w bardzo delikatnym, niemalże niewidocznym uśmiechu.

Nie ruszał się. Nie wiedział, co zrobić. Wstać? Coś powiedzieć? Wyjść?

— Jeżeli nie odpoczniesz, wykończysz się w końcu — przerwała ciszę, wchodząc do pomieszczenia i zamykając za sobą drzwi. — Widziałeś swoje worki pod oczami? Nawet ślepy by zobaczył, że źle sypiasz.

Odebrało mu mowę. Zna go? On powinien znać ją? Może chodzili do tej samej klasy? Przyjrzał jej się lepiej. Nie... To ta nastolatka, która jakiś czas temu... Cholera, to ona.

— Hej, oddychasz jeszcze? Dobrze się czujesz? — Rzuciła torbę na podłogę i podeszła do niego, kucając blisko. Na jej twarzy malowała się troska, a na oczy spadło kilka krótszych kosmyków. — Słyszysz mnie?

Poczuł jej delikatną dłoń na ramieniu. Przez jego ciało przeszedł lekki dreszcz, przez co momentalnie się ocknął. Spojrzał w oczy dziewczyny, mrugając kilka razy.

— T-tak — wydukał, chrząkając.

Podała mu rękę, żeby pomóc mu wstać, a gdy już się podniósł, uśmiechnęła się do niego.

— Na pewno wszystko okej? Wyglądałeś, jakbyś był już jedną nogą w grobie. — Zmarszczyła brwi. — W sumie, to wciąż tak wyglądasz... nie, żeby coś.

Hyunjin uśmiechnął się blado. Jego skóra miała jaśniejszy odcień, wręcz niezdrowy; posklejane od potu włosy przykleiły mu się do czoła. Obraz nędzy i rozpaczy, innymi słowy. Nie był podobny do tego siebie sprzed kilkunastu dni. Nie zdziwiłby się, gdyby ktoś go nie poznał, sam momentami nie poznawał swojego odbicia w lustrze.

— Wiem — westchnął.

W pomieszczeniu zapanowała niezręczna cisza. Stali kilkanaście centymetrów od siebie, a oddech szesnastolatka było słychać bardzo dobrze. Czuł się niezręcznie. Był też zmęczony.

— Może lepiej usiądź, co? Nie chcę, żebyś mi tu zemdlał. — Złapała go za ramiona i ostrożnie pociągnęła w dół. Sama usiadła obok i wyciągnęła butelkę wody z plecaka. — Napij się.

Wymamrotał ciche dziękuję i upił kilka łyków. Zrobiło mu się trochę lepiej.

— Nie ma za co.

Przez chwilę żadne z nich się nie odzywało. Niezbyt wiedzieli, co powiedzieć. Dziewczyna chrząknęła.

— Hwang Hyunjin, dobrze kojarzę?

Zamarł na chwilę. Był zaskoczony, że znała jego imię i nazwisko. Nie spodziewał się tego, naprawdę.

— T-tak, to ja. — Podrapał się po karku. — A ty? Jak masz na imię?

— Yeonrin, Song Yeonrin — odpowiedziała z uśmiechem. — Miło poznać.

Przytaknął, znowu nie mając pojęcia, co powiedzieć, co zrobić. Dziewczyna chyba też czuła się niezręcznie.

— Ekhem, ja już może pójdę... Moje znajome miały mieć dziś trening, ale najwyraźniej mnie wystawiły. Nie siedź za długo, jeszcze coś ci się stanie. — Wzięła plecak i ruszyła w stronę drzwi. — Trzymaj się, Hyunjin.

Tym razem jego imię w ustach Yeonrin zabrzmiało jakoś inaczej. Cieplej, milej. Z jakiegoś powodu podobało mu się to. Miała taki delikatny i kojący głos.

Trzymaj się, Hyunjin odbijało się echem w jego głowie przez kilka kolejnych minut.

Dancer in the dark ⋄ Hwang Hyunjin ✓Where stories live. Discover now