10.

2.2K 201 56
                                    

a/n; jesteśmy w połowie~

jak już piszę tę notkę, to zapraszam Was na "I'll be good"

fanfik o BTS (mental disorders AU), który opublikowałam wczoraj; jest już rozdział o Jinie, jutro dodaję o Yoongim. może ktoś się skusi i wpadnie poczytać, hm?

a tymczasem miłego czytania!~

***

Odkąd Yeonrin obiecała mu pomoc, minęły dwa dni. Dzisiaj, tak, jak wcześniej planował, udał się do szkoły tanecznej na kolejny trening. Gdzieś w głębi duszy bał się, że to były puste słowa, ale z drugiej strony... czy naprawdę go okłamała?

Sala do ćwiczeń miała być pusta. Właśnie, miała. Jakież było jego zdziwienie, gdy po otwarciu drzwi, zobaczył rozciągającą się Song w legginsach i koszulce.

— Wyglądasz, jakbyś ducha zobaczył — zażartowała z miny szesnastolatka, a jej delikatny śmiech odbił się od luster i dotarł do jego uszu. — No, rozgrzewaj się, chciałabym pomóc ci dzisiaj chociaż trochę, a do występu zostało... ile? Tydzień? To nie dużo, ale jesteś zdolny, dasz radę.

Zarumienił się lekko, zaskoczony niespodziewanym komplementem z jej strony. Nie uważał się za dobrego tancerza, mimo że wiele osób mu to powtarzało. Niby nawet nieźle mu wychodziło, ale nie potrafił uwierzyć, że naprawdę jest dobry. Był co najwyżej przeciętny w swoich oczach.

Kilka minut później, kiedy zaczął tańczyć, ciemność otoczyła go tak, jak zwykle. Skupił się na tańcu do tego stopnia, że niemal zapomniał o obecności Yeonrin. I zapewne zapomniałby o niej do reszty, gdyby nagle się nie odezwała:

— Czekaj, robisz ten ruch źle. — Złapała go za ramię, gdy wyrwany z transu stracił na chwilę równowagę. — Hej, to szkoła tańca, nie latania.

Uśmiechnął się blado na jej komentarz. Jakkolwiek idiotycznie to brzmiało, w momencie, w którym spojrzał na nią podczas tańca, była jedynym jasnym punkcikiem w ciemności, jakby połączeniem między nim a światem zewnętrznym.

Song wykonała ruch lepiej, niż on, musiał to przyznać. Skoro potrafiła poprawić go, a sama nie tańczyła... dlaczego tak właściwie nie tańczyła? Przecież...

— Śpiący królewiczu, budzimy się — powiedziała melodyjnym głosem i pstryknęła mu palcami przed nosem.

— P-przepraszam — chrząknął. — Zamyśliłem się.

Nie ćwiczyli długo, bo coś około kwadransa, a Hyunjin normalnie był w stanie trenować przez ponad godzinę bez żadnych przerw. O dziwo, te piętnaście minut z nastolatką sprawiło, że poprawił kilka fragmentów choreografii, podczas gdy wcześniej pracował nad nimi czasami całe treningi.

Teraz siedzieli na podłodze, starając się uspokoić swoje przyspieszone oddechy. Hwang co i raz zerkał na lustra i wpatrywał się w odbicie dziewczyny. W pomieszczeniu panowała cisza, a on, jak to on, chciał ją przerwać.

Zastanowił się, co mógłby powiedzieć, ale zanim zdążył ugryźć się w język...

— Nie dam rady, nie zdążę z tą choreografią — westchnął, wbijając wzrok w panele.

Spodziewał się, że nastolatka coś odpowie. Naprawdę, był przygotowany na wykład, ale nie na to.

— Głupek — skwitowała, uderzając go butelką w ramię. — Jeszcze raz tak powiesz, a dostaniesz w łeb, przysięgam.

Złapał się za bolące miejsce i jęknął. Spojrzał na nią gniewnie, ale gdy zobaczył jej zmarszczone brwi i przymrużone oczy, wystraszył się trochę.

— Dasz radę, słyszysz? Choćbym miała zostawać z tobą na treningi do późna i regularnie walić cię butelkami, dasz radę. Rozumiesz?

Jedyne, co dostała w odpowiedzi na swoje pytanie, to kiwnięcie głową. Hyunjin natychmiast się odwrócił, wyraźnie zawstydzony. Właśnie dlatego nie zobaczył malującego się na ustach Yeonrin uśmiechu zwycięstwa i czegoś jeszcze, ale nawet ona sama nie była w stanie stwierdzić, co to było.

Dancer in the dark ⋄ Hwang Hyunjin ✓Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora