11.

2K 187 55
                                    

a/n; co u Was?

+ powiem szczerze, że ten rozdział to jeden z moich ulubionych. i to wcaaale nie dlatego, że Jeongin to mój bias w SKz, wcale

***

W niedzielę zdążył trochę odpocząć, więc w poniedziałek nie był aż tak zmęczony. Rano nawet zrobił dodatkowe kilometry, bo stwierdził, że mógłby pójść po Jeongina. Piętnastolatek mieszkał kilka ulic dalej i nie chodził jeszcze do liceum z resztą ich paczki, ale szkoła, w której się uczył, znajdowała się niedaleko. Przez to często razem wracali i szli coś zjeść czy po prostu chodzili po mieście.

Zapukał do drzwi apartamentu rodziny Yang, a po chwili jego oczom ukazał się roztrzepany przyjaciel ze szczoteczką do zębów w buzi. Młodszy przywitał go i wpuścił do pomieszczenia.

— Nie myślałem, że przyjdziesz — stwierdził nagle gimnazjalista, znikając w łazience i chwilę później z niej wychodząc, już bez szczoteczki i z uczesanymi włosami. — Ostatnio kontakt nam się zepsuł.

Hwang westchnął, siadając przy stole w kuchni i biorąc na kolana małego maltańczyka. Był to prawie trzyletni piesek, którego Jeongin dostał na urodziny od rodziców. Maluch od razu zaprzyjaźnił się z szesnastolatkiem, więc za każdym razem, gdy ten odwiedzał Yanga, ta biała kulka szczęścia tuliła się do jego nóg.

— Tęskniłeś za mną, Yin? — zapytał, głaskając zwierzaka po grzbiecie.

Mogło to brzmieć śmiesznie, ale gdy spotkał Jeongina po raz pierwszy, nazwisko młodszego od razu skojarzyło mu się z yin yangiem. To właśnie Hyunjin zaproponował to imię dla pieska, a piętnastolatek od razu się zgodził. Prawda była taka, że on i szesnastolatek byli ze sobą blisko od początku. Oczywiście nie w podobnym stopniu, co Changbin i Felix.

Jeongin przychodził do Hwanga po porady częściej, niż do Chana, przynajmniej tak było kiedyś. Odkąd ten dzieciak zainteresował się muzyką, spędzał więcej czasu z Bangiem, ale tancerzowi to nie przeszkadzało. Uśmiech, jaki pojawiał się na twarzy maknae paczki przyjaciół, gdy opowiadał o swoich postępach, był idealną rekompensatą.

Gdy młodszy skończył się ubierać i zabrał swój plecak, wyszli i ruszyli w stronę szkoły. Droga zajęła im mniej niż dziesięć minut, ale zdążyli przez ten czas dużo porozmawiać — tak, jak robili to kiedyś. Hyunjin był dumny, że jego dongsaeng rozwija swoją pasję. Yang chodził na lekcje wokalu z Woojinem i Seungminem, choć on dopiero zaczynał swoją przygodę ze śpiewem.

Piętnastolatek opowiedział, jak trudno było mu ostatnio, bo po prostu nie potrafił dobrze wykonać piosenki, ale jego hyungowie mu pomogli i naprawdę się poprawił. Dodał też, że Hwang musi koniecznie przyjść albo na lekcję, albo po prostu do jego domu, żeby przesłuchał nowy utwór, który skomponował Chan, a Jeongin wykonał.

Hyunjin uśmiechnął się. Miał szczerą nadzieję, że pasja jego przyjaciela nie zaniknie i będzie dalej sprawiać mu radość nawet za kilka, może kilkanaście lat.

Odprowadził młodszego do szkoły i sam poszedł do swojej. Tego dnia włączał się do rozmów swoich przyjaciół, co zdziwiło lekko Felixa i Minho, ale cieszyło ich to. W końcu zobaczenie choć trochę ożywionego szesnastolatka znaczyło, że już mu lepiej.

Rozmawiając, mimochodem odwrócił głowę w stronę idących obok nastolatków i coś złapało jego uwagę. Jakaś dziewczyna stała na drugim końcu korytarza i patrzyła w jego stronę. Zmarszczył brwi. Znał ją skądś...

Nie, przecież to nie mogła być...

Zanim zdążył skojarzyć, nastolatka odwróciła się i poszła sobie. Ale Hyunjin poznał ten sposób chodzenia.

Yeonrin?

Dancer in the dark ⋄ Hwang Hyunjin ✓Where stories live. Discover now