14.

1.7K 182 46
                                    

a/n; 14 rozdział 14 grudnia, ale się złożyło, wow

plus dzisiaj mija miesiąc od początku publikacji~

***

Przez całą lekcję myśli Hyunjina wracały do tego, co zobaczył wcześniej. Po prostu nie był w stanie o tym zapomnieć. Nie mógł wyrzucić ze swojej pamięci obrazu dziewczyny wstrzykującej sobie czegoś w ramię.

Nie potrafił się skupić. Wszystko, co tłumaczył nauczyciel, słuchał jednym uchem. Nie zanotował dosłownie nic. Cudem było, że nie zwrócono mu uwagi.

W jego głowie kłębiły się tysiące pytań, które mnożyły się z minuty na minutę. Dlaczego? Co to było? Skąd to miała? Dlaczego wstrzykiwała to sobie w szkole? Czy to były narkotyki? Pytań było coraz więcej, a odpowiedzi — dosłownie zero.

Gdy zadzwonił dzwonek, nie wiedział zbytnio, co ze sobą zrobić. Skończył już lekcje, a trening z Minho i Felixem miał dopiero za dwie godziny, bo chłopaki mieli zostać dłużej na jakichś zajęciach. Nogi zaczęły prowadzić go w stronę domu, kiedy nagle poczuł mało delikatne pociągnięcie za rękaw koszuli od mundurka.

Zanim odwrócił się, usłyszał swoje imię. Nie miał wątpliwości, kto je wypowiedział.

— Co się stało, Yeonrin-ssi? —zapytał, siląc się na najspokojniejszy ton, na jaki potrafił.

— Musimy porozmawiać.

Zagryzł wargę.

Cholera.

Przytaknął jedynie, bojąc się, że jego głos zadrży i już chwilę później szli obok siebie. Panowała ta sama cisza, która towarzyszyła im podczas wcześniejszych spotkań. Tym razem jednak Hwang nie chciał, żeby została przerwana.

— Hyunjin — powiedziała dziewczyna lekko zachrypniętym głosem.

Wydawała mu się spięta. Jakby ostrożniejsza, szła wolniej, skuliła się trochę w sobie. Czyżby chodziło o to, co widział wcześniej...?

— Hyunjin, ile widziałeś?

Czyli jednak.

Odchrząknął, prostując się i przyjmując wyprany z emocji wyraz twarzy, choć tak naprawdę wolałby schować się gdzieś, bo niezręczność tej sytuacji go przytłaczała.

— Co masz na myśli? — Zmarszczył brwi, udając zamyślonego.

Tak, udawaj idiotę. Brawo, chłopie.

— Nie udawaj idioty, wiem, że widziałeś — westchnęła głęboko, jakby załamała się tym, co usłyszała od swojego towarzysza.

Gratulacje, spieprzyłeś.

Wiedział, że opieranie się nic nie da. Dlatego powiedział, co zobaczył. Mógł zawrzeć to w dosłownie jednym zdaniu, ale zaczął się jąkać i tyle z tego wyszło.

— Myślisz, że to były narkotyki, prawda? — spytała, a w jej głosie było słychać nutkę zawodu. Jakby nie dowierzała, że szesnastolatek też patrzył na nią jak na narkomankę.

Zacisnął usta w wąską linię.

— Po prostu to powiedz, Hyunjin. Powiedz, co twierdzisz, że widziałeś. — Ton głosu Song nie był łagodny. Był tak ostry, jak jesienny wiatr. I nawet, jeśli chłopak lubił tę porę roku, to było dalekie od tego, co przypadało mu do gustu. — No, dalej. Czekam.

Zatrzymała się. To samo zrobił on.

Czuł się, jakby miał nóż na gardle. Zdawał sobie sprawę z faktu, że musi powiedzieć dziewczynie prawdę.

— Yeonrin, przepraszam, ale to wyglądało jak narkotyki — wyszeptał, spuszczając głowę ze wstydu. Nie wierzył, że to powiedział.

Spojrzał na nią powoli. Miała zamknięte oczy i zaciśniętą szczękę. Serce mu się krajało. Cholera, ona zaraz się popłacze...

— Mam cukrzycę.

Zamarł.

C-co?

— Yeonrin-ah, j-ja... — zaczął, ale nastolatka nie dała mu skończyć.

Zanim łzy popłynęły po jej policzkach, pokonała dzielący ich dystans i wtuliła się w niego. Nie zastanawiał się długo.

Objął drżącą dziewczynę tak, jak ona kiedyś jego. Nie płakała jednak długo. Był zdumiony tym, jak szybko wytarła policzki i się uspokoiła.

To było tak bardzo w jej stylu. Okazywanie jak najmniejszej ilości uczuć.

Gdy ponownie na niego spojrzała, miała czerwone oczy i jej wargi wciąż drgały. Serce mu się ścisnęło na ten widok. Najchętniej zabrałby ją gdzieś, w jakieś miłe miejsce, gdziekolwiek. Otuliłby ją kocem i zrobił kakao, a potem usiadł obok i spróbował jakoś pocieszyć.

Ale to była Song Yeonrin. Wiedział, że ona nie chce pocieszenia.

Dancer in the dark ⋄ Hwang Hyunjin ✓حيث تعيش القصص. اكتشف الآن