20.

2.6K 218 247
                                    

a/n; yah, to już ostatni rozdział

szkoda, że trwało to tak krótko, mogłabym dodawać rozdziały codziennie, byleby widzieć Wasze komentarze... problem w tym, że moja wena nie jest taka super

mam jednak nadzieję, że wpadniecie jeszcze kiedyś do mnie, czy to na jakieś ff, czy po prostu pogadać

może zatrzyma Was fakt, że w sobotę (30 grudnia) publikuję "11:11", shota o Seungminie

mam jeszcze w planach 7 fanfików o Kidsach, ale czy napiszę je wszystkie, to już inna sprawa

chwilę temu skończyłam opowiadanie o Sudze z BTS i chyba powinnam zabrać się za kolejne, ale niezbyt wiem, za które i czy nie lepiej odpocząć trochę od pisania

(wcale nie tak, że miałam nic nie pisać, a skończyło się na napisaniu ff i shota...)

tak czy siak, przesyłam Wam dużo miłości, dziękuję, że poświęciliście swój czas na przeczytanie "Dancer in the dark", to wiele dla mnie znaczy 💜

luv ya~

*free hugs right here*

***

Ten dzień był pogodny. Słońce świeciło, a na niebie było tylko kilka chmurek. Hyunjin był już po treningu i chciał jak najszybciej wrócić do domu, a raczej wpaść tam, przebrać się i pójść na długi spacer. Czuł, że tylko to pomoże mu odpocząć. Był piątek, a ten tydzień wymęczył go wystarczająco.

Złapał za klamkę i popchnął drzwi, jakby od niechcenia.

I nagle usłyszał dosyć głośne „Cholera jasna" oraz zobaczył odskakującą do tyłu dziewczynę.

Zamrugał kilka razy, zanim zorientował się, że osoba, która stała przed nim i trzymała rękę na sercu, to nikt inny, jak Song Yeonrin.

Słowa nastolatki, że chciała go odwiedzić podczas treningu, ale on najwyraźniej zmienił godziny zajęć, docierały do niego jak przez mgłę. Jedyne, co był w stanie wydukać, to jej imię. Jego głos był pełen złości, ale też zmartwienia.

Nie był w stanie się powstrzymać. Po prostu ją przytulił.

Objął ją mocno. Tak, jakby miała zaraz rozpaść się na kawałki. Jakby tylko w ten sposób mógł ją przy sobie zatrzymać. Tak przelał wszystkie swoje uczucia — żal, że nie odzywała się tak długo, troskę, którą chciał ją otoczyć.

— Dusisz. Tlenu. Pomocy — usłyszał jej cichy głos, którego źródło znajdowało się teraz w okolicy jego serca i natychmiast odsunął się od dziewczyny, łapiąc ją za ramiona.

Spojrzał jej w oczy. Ciemne, piękne jak ona sama oczy, w których znajdował to, czego najbardziej potrzebował.

— Gdzie byłaś? Dlaczego nie zadzwoniłaś ani nie odpisałaś? — zaczął zalewać ją pytaniami, wcale nie rejestrując tego, że prowadzi monolog. — A, nie, czekaj, wiem, gdzie byłaś, byłaś w szpitalu, ale dlaczego się nie odzywałaś? Wiesz, jak się martwiłem? Myślałem, że stało się coś poważnego, ostatnio powiedziałaś, że źle się czujesz. Jak się czujesz teraz? Czemu byłaś w szpitalu? Co ci powiedzieli? To coś poważnego? Pewnie tak, skoro byłaś tam tak długo...

Podniosła rękę do jego ust, przerywając mu.

— Czekaj. Stop. Powoli. — Zaśmiała się. — Tak, byłam w szpitalu. Pewnie Changbin ci powiedział, mam rację? — Uniosła brew, a on przytaknął. — Nie odzywałam, się, bo... uh, jakkolwiek głupio to brzmi, poszłam do szpitala nagle i mój telefon padł, a ja nie miałam ładowarki. Wiem, wiem, mogłam go naładować, ale kiedy już miałam taką szansę, okazało się, że ten stary grat nie działa... A nie pamiętałam twojego numeru, więc nie miałam jak.

Uśmiechnęła się. Uroczo, stwierdził chłopak. Ma bardzo uroczy uśmiech. Czy to dlatego, że tak długo jej nie widziałem?

— Wiem, że się martwiłeś. Też bym się martwiła. Teraz czuję się... osaczona. — Spuścił wzrok, rumieniąc się, ale nie puścił jej ramion. — Byłam tam przez cukrzycę. Miałam wizytę u diabetolog i stwierdzili, że powinnam zostać na trochę, żeby zrobili jakieś badania i tak dalej. To nic poważnego, już jest lepiej. — Chrząknęła. — Pytaj dalej.

Hyunjin, wciąż zarumieniony, wymamrotał pod nosem coś, co brzmiało jak: „Cieszę się, że jesteś", bo na żadne inne pytania nie miał chwilowo pomysłu.

Policzki dziewczyny, jak na zawołanie, również przybrały czerwony kolor. Uśmiech zszedł jej z twarzy, gdy nastolatek spojrzał jej w oczy.

— Hyunjinnie...

Następne, co poczuł, to pociągnięcie za kołnierz bluzki i czyjeś usta na swoich.

Był w szoku. Był w takim szoku, że miał szeroko otwarte oczy i dopiero po chwili je przymknął. A potem oddał pocałunek.

Pełen niepewności pocałunek, będący jego pierwszym. Delikatny, słodki i taki, którego nie byłby w stanie zapomnieć.

Gdy odsunęli się od siebie, żadne z nich nie wiedziało, co powiedzieć. Uciekali wzrokiem w zupełnie inne strony, jakby bali się, że świat się zawali, kiedy ich spojrzenia się spotkają.

Tymczasem Minho wyszedł już ze szkoły tanecznej i pierwszym, co przyszło mu do głowy, to podejście do tamtej dwójki.

— Co tam, gołąbki? — zapytał z uśmiechem, obejmując ramionami zarumienioną parę.

Yeonrin odchrząknęła i zdjęła rękę starszego chłopaka ze swojego barku.

— Nie dotykaj mnie — powiedziała ostro, zerkając na Hyunjina i spowrotem na Minho. — Ty nie możesz.

Hyunjin zaśmiał się głośno.

***

a/n; i told ya, to historia częściowo oparta na faktach

na szczęście, osoba, która zainspirowała mnie do stworzenia postaci Yeonrin, żyje i ma się (w miarę) dobrze

nie róbcie ze mnie jakiegoś seryjnego mordercy, nie jestem aż tak zła ;c

***

KONIEC

KONIEC

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Dancer in the dark ⋄ Hwang Hyunjin ✓Where stories live. Discover now