18.

1.6K 168 42
                                    

a/n; wesołych Świąt, kochani!

pozwolę sobie na małą reklamę — zapraszam Was na "Blooming flowers", one-shota o Minho (hanahaki disease au), być może ktoś zajrzy X'D

mam nadzieję, że czujecie się dobrze~

***

Wziął trzy głębokie wdechy. Stresował się. Cholernie się stresował. Był właśnie w trakcie rozgrzewki przed występem. Adrenalina niemalże roznosiła go od środka. Nie mógł uwierzyć, że za kilka minut wyjdzie na scenę i przedstawi choreografię, nad którą tyle pracował.

Felix i Minho też przygotowywali się do tańca. Jeśli chodziło o wystąpienie z chłopakami, nie stresował się prawie wcale; za to na samą myśl o solówce, robiło mu się trochę zbyt gorąco.

Sprawdził godzinę na telefonie, mając nadzieję na to, że znajdzie jakieś esemesy. Była siedemnasta piętnaście. I zero wiadomości.

Nagle urządzenie wydało z siebie krótki dźwięk i na ekranie pojawiło się powiadomienie o tym, że ktoś do niego napisał.


Od: Yeonrin noona

Gdzie jesteś?


Odpisał jej szybko, przygryzając lekko wargę.


Od: Yeonrin noona

Zaraz będę.

Do: Yeonrin noona

Dziękuję.

Od: Yeonrin noona

Nie masz za co, idioto.


Uśmiechnął się lekko, chowając telefon do torby, w której miał swoje rzeczy. Chwilę potem poczuł mało delikatne uderzenie w ramię i nawet nie musiał się odwracać, żeby wiedzieć, kto to był.

— Naprawdę dziękuję, że przyszłaś — powiedział, przytulając ją. Potrzebował tego. Musiał poczuć jej ciepło; dodawało mu to odwagi. — To dużo dla mnie znaczy.

— Wiem — szepnęła, chowając twarz w jego ramionach. — Dasz radę, rozumiesz? Trzymam za ciebie kciuki i jeśli spróbujesz spieprzyć...

Odsunął się od dziewczyny, patrząc na nią z udawanym przerażeniem.

— ...dostaniesz w tę swoją piękną buźkę. Pięścią.

Zaśmiał się, przyciągając ją do siebie jeszcze raz.

— Uznam to za ostrzeżenie — uśmiechnął się, gładząc ją po włosach.

— To była groźba — mruknęła w materiał jego koszulki, wywołując tym kolejną salwę śmiechu u chłopaka.

Chwilę później przyszedł do nich Chan z informacją, że zaraz Hwang i pozostali wchodzą na scenę. Szesnastolatek nie palił się zbytnio do wypuszczenia Yeonrin, ale musiał iść.

— Leć już, porozmawiamy po występach — rzuciła na odchodne, posyłając mu delikatny uśmiech, który dodał mu jeszcze więcej odwagi. — Wierzę w ciebie.

Pomachał jej i ruszył za swoimi przyjaciółmi.

Scena była wystarczająco duża, żeby spokojnie pomieścić kilkuosobowe zespoły. Natomiast widownia... Lekko się zachwiał, gdy zobaczył, że wszystkie miejsca są zajęte, a pan Kang siedzi na miejscu dla jury.

Wierzę w ciebie, powtarzał sobie w głowie słowa Yeonrin, stając na swoim miejscu. Za chwilę mieli zacząć choreografię.

Dasz radę, Hyunjin.

Musisz.

Muzyka zaczęła grać z głośników; cała trójka zaczęła tańczyć.

***

Przybił piątkę z przyjaciółmi z szerokim uśmiechem na twarzy. Udało im się. Wyszło im naprawdę dobrze, do cholery jasnej. Pan Kang ich pochwalił.

Był dumny. Minho i Felix wspaniale się spisali, on zresztą też wypadł nieźle.

Yeonrin by cię okrzyczała, gdyby usłyszała, że tak myślisz, przypomniał sobie, uśmiechając się na myśl o dziewczynie. Teraz został tylko jego solowy występ i po wszystkim.

Teraz, kiedy był bliżej, niż dalej, czuł się... dziwnie? Z jednej strony się cieszył, z drugiej niekoniecznie — będzie miał to z głowy, ale... co potem? Czy Song dalej będzie z nim rozmawiać? Będą dalej razem trenować?

Szczerze powiedziawszy, chciał, żeby dziewczyna utrzymywała z nim kontakt. Naprawdę ją polubił. Była dla niego ważna, jedyna w swoim rodzaju. Jakkolwiek dziwnie to brzmiało, traktował ją jako swojego anioła stróża.

Zanim zdążył rozejrzeć się za nastolatką, chcąc poznać jej opinię na temat występu, usłyszał swoje imię i prośbę o zjawienie się na scenie.

Cholera, cholera, cholera.

Ruszył przed siebie z walącym sercem.

Dasz radę, Hyunjin.

***

Pozwolił, by muzyka go poniosła. Tańczył tak, jak nie tańczył nigdy. Tym razem ciemność nie otulała też jego. Choć wciąż go otaczała, on był jedynym jasnym elementem w przestrzeni.

W jego głowie powtarzały się słowa Yeonrin, dodające mu odwagi. Wierzył w siebie w tamtym momencie. Naprawdę w siebie wierzył. Czuł się silny. Czuł, że da radę.

I dał.

***

Po usłyszeniu pochwał od nauczyciela, zszedł ze sceny z dumą. Był tak bardzo szczęśliwy, że łzy zaczęły mu płynąć po policzkach. Euforia rozpierała go od środka.

Przyjaciele otoczyli go z każdej strony. Przytulali go i gratulowali, a ich śmiech sprawiał, że i Hwang uśmiechał się coraz szerzej.

Kiedy zbierali się do wyjścia, chcąc uczcić swoje sukcesy, zatrzymał się nagle.

Yeonrin.


Do: Yeonrin noona

Hej, gdzie jesteś?

Do: Yeonrin noona

Powiedziałaś, że porozmawiamy po wszystkim.

Do: Yeonrin noona

Podobało Ci się? Słyszałaś, co powiedział pan Kang? Cholera, jestem z siebie dumny.

Do: Yeonrin noona

Yeonrin-ah...?

Do: Yeonrin noona

Coś się stało? Jesteś tam? Yeonrin?


Nie dostał żadnej odpowiedzi.

Dancer in the dark ⋄ Hwang Hyunjin ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz