Siadam do ławki cała obolała.
Jeszcze nigdy nie byłam taka zmęczona po żadnych treningach jak w ciągu tylko kilku dni, od kiedy ćwiczymy z Chrisem głównie na torze przeszkód.
Najpierw były nieruchome lasery, potem się ruszały, a potem to musiałam unikać niektórych rzeczy i omijać przedmioty, a to już wymagało ode mnie zdecydowanie więcej wysiłku.
Nadal mój oddech się jeszcze nie uspokoił, a minęło już trochę czasu od zakończenia treningu.
- Hej, to ty jeszcze żyjesz? Dzisiaj ten twój trener dał ci taki wycisk, że aż mnie to wszystko bolało od samego patrzenia. - Obok mnie pojawiła się Jossie, a przede mną Amy.
- Nawet mi nie mów. Wszystko mnie boli. Naprawdę nie wiedziałam, że mam tyle, różnych mięśni i że takie miejsca w ogóle mogą boleć.
Roześmiały się po cichu, ale natychmiast przestały, kiedy Angelica weszła do salki.
Uśmiechała się szeroko do nas co ostatnio w ogóle nie miało miejsca.
- Dobrze dziewczyny, dzisiaj nie będziemy mieć lekcji tutaj, zabieramy się stąd.
Odkąd Matt wrócił, powróciła również jej radość.
Chodzi uśmiechnięta, a nie jak cień człowieka.
Posłusznie wstałyśmy i wyszłyśmy kierując się za nią.
- Ciekawe dokąd nas zabiera? - Zapytała Amy patrząc na nas, a potem na Angelicę idącą na początku.
Szybko jednak dowiedziałyśmy się gdzie idziemy, bo już po chwili znalazłyśmy się pod drzwiami od prywatnej sypialni królowej, do której ostatnio została przeniesiona.
- Ale przecież nas tam nie wpuszczą. - Mówię do nich.
- Niby czemu?
- Chciałam kilka dni temu do niej wejść i nie chcieli mnie w puścić, bo nie jestem z rodziny ani lekarzem. Król ponoć zakazał nas wpuszczać.
- Cóż sama królowa was zaprasza. Siła wyższa. - Mówi Angelica, która jak się okazało wszystko słyszała.
Przed drzwiami stoją dokładnie ci sami strażnicy co kilka dni temu, którzy w tym momencie mieli nie małe zdziwienie na twarzy kiedy zauważyli naszą grupkę i od razu zagrodzili nam drogę.
- Niestety Pani, ale król zakazał wpuszczać nikogo spoza rodziny.
- Jestem bratową jej męża, a one są ze mną.
- Król nie ma i nigdy nie miał brata. - Uśmiechnęli się i spojrzeli na nią jakby chcieli jej utrzeć nosa, a ja zauważyłam na twarzy Angelici ból, ale wzięła wdech i już po chwili nic nie było po niej widać.
- Królowa prosiła abyśmy przyszły.
- Ale król...
W tej chwili drzwi się otworzyły, a z nich wyszedł lekarz.
- No właśnie tak myśleliśmy, że to pani. Królowa zaprasza. - Przekazał doktor. - Tylko proszę nie siedzieć za długo.
- Oczywiście doktorze. - Angelica pokiwała głową i patrzyła jak lekarz odchodzi.
A w tym czasie żołnierze spojrzeli na siebie i jeden wszedł do środka przed nami, zostawiając otwarte drzwi.
- Wasza wysokość. Król zakazał komukolwiek spoza rodziny do pani przychodził.
- Przekaż proszę mojemu mężowi, że jestem dorosła i to ja będę decydować kto będzie do mnie przychodzić.
- Mogłam się założyć, że gwardzista chciał jeszcze coś powiedzieć, ale królowa od razu mu przerwała. - Możesz odejść i na przyszłość masz wpuszczać każdego kto będzie chciał przyjść. Rozumiesz?
![](https://img.wattpad.com/cover/129586199-288-k704303.jpg)
YOU ARE READING
Zwyciężczyni
RomanceIII Część i kontynuacja opowiadań "Wybranka" i "Ulubienica". Willow znajduje się w ścisłej ósemce zwanej elitą. Dziewczyna jest załamana. Nie potrafi się pogodzić z wydarzeniami, które miały wcześniej miejsce, obwinia się o wszystko i nie dopuszcza...