Od jakiejś godziny siedzę u Alex'a i jak ostatnio mam w zwyczaju ciągle tonę we własnych myślach.
Leżę w poprzech łóżka patrząc w sufit, oparta o Alex'a, który leży prostopadle do mnie i znów bawi się w papierkową robotę.
Alex na całe szczęście szybko wraca do zdrowia i już nawet potrafi chodzić bez większego bólu.
- Ostatnio jesteś aż nienaturalnie cicha. Ciągle myślisz o...
- Tak. - Wyprzedzam go. - Wiem, że ty i reszta staracie się mi pomóc, ale nie potrafię. To jest silniejsze ode mnie. Jestem przerażona.
W tej chwili odłożył papiery i przemieścił się tak, że moja głowa była na jego kolanach, a jego twarz znajdowała się idealnie nad moją z lekkim uśmiechem.
- Będzie dobrze i nie rozczulaj się tak. Dasz radę.
- A co jeśli...
Przerwał mi, przykładając swoje usta do moich.
Mimo woli uśmiechnęłam się, bo jego włosy zaczęły mnie łaskotać po brodzie.
Po chwili odsunął się delikatnie i uważnie mnie spojrzał.
- A teraz nie chce o tym słyszeć, jasne? Masz się uśmiechać.
- A co jeśli nie?
- To wtedy...
Nie dokończył, bo zaczął mnie łaskotać przez co tak mocno podskoczyłam, że omal nie uderzyłam głową w jego brodę.
Chociaż żałuję, że go nie uderzyłam, bo teraz się głupek śmieje jak powalony.
- No i tak ma być.
Pokazuję mu język, ale nie wytrzymuję i też się uśmiecham.
Alex powoli do mnie podchodzi i łapie za rękę, patrząc mi prosto w oczy.
- Jak się uśmiechasz jesteś ładniejsza.
- Rozumiem, że to ma być motywacja.
- Ależ oczywiście.
Odgrywamy bitwę na wzrok, po czym Alex nie wytrzymuje i wybucha ponownie śmiechem.
Po chwili puszcza moją rękę i podchodzi do biurka przy którym siada.
- Niestety mam jeszcze sporo roboty, więc nie będę bardziej do twojej dyspozycji jak przez ostatnią godzinę.
- Tak właściwie to co ty robisz?
- W skrócie coś co w życiu nie nazwała byś interesującym. - Stanęłam za nim, obejmując go i kładąc głowę na jego ramieniu i przyglądając się dokumentom. - Ojciec stwierdził, że już ze mną w porządku i że jutro muszę już wracać, a przy okazji dał m swoją brudną robotę.
- Kochany tatuś. - Powiedziałam z sarkazmem i odwróciłam do niego twarz, a ponieważ moje usta były na tyle blisko, że mogłam go pocałować w policzek to tak też zrobiłam. - Powinieneś jeszcze odpoczywać.
- Nie martw się o mnie. Już nie takie rzeczy się działy. - Złapał mnie wolną ręką za moje splecione dłonie pod jego szyją i uśmiechnął się do mnie.
- Nie wątpię. - Odburknęłam.
Stwierdziłam, że i tak mu nie pomogę, więc spojrzałam na pokój i mój wzrok spoczął na fortepianie.
Pocałowałam Alex'a w głowę i podeszłam do instrumentu.
Przejechałam palcami po klawiszach i przed nim usiadłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/129586199-288-k704303.jpg)
CZYTASZ
Zwyciężczyni
RomanceIII Część i kontynuacja opowiadań "Wybranka" i "Ulubienica". Willow znajduje się w ścisłej ósemce zwanej elitą. Dziewczyna jest załamana. Nie potrafi się pogodzić z wydarzeniami, które miały wcześniej miejsce, obwinia się o wszystko i nie dopuszcza...