Rozdział 16

12.7K 764 446
                                    

Prośby zostały wysłuchane i wracam z rozdziałem po bardzoooo długiej przerwie. Przykro nam, że tak wyszło, ale niestety moja siostra, która pisze Michaelem i zawsze wrzucała rozdziały, trochę się zniechęciła :/ Dlatego też nie wiem, jak będzie z następną częścią, chyba że uda mi się ją zmobilizować i to dokończymy, bo mi nie chce menda odpisywać XD. W każdym razie, nie przedłużając zapraszam do czytania rozdziału :D.

Michael
Wiem, że picie na wycieczce, na której byłem nauczycielem, nie było zbyt mądre, ale kiedy barman zaproponował, że będą na koszt firmy, po prostu nie mogłem odmówić. Spojrzałem w jego zielone oczy, śmiejąc się z tego co powiedział, na co ten wyraźnie zadowolony z mojej reakcji uśmiechnął się, przeczesując palcami swoje ciemne włosy.
Jak zdążyłem się dowiedzieć nazywał się Simon i był rok ode mnie młodszy. Do tego chyba wyraźnie go zainteresowałem, skoro ciągle zagadywał i uważnie mi się przyglądał.
- A Ty skąd jesteś? - spytał Simon, opierając się na blacie i pochylając trochę w moją stronę.
- Z Middletown, kawałek drogi stąd - odparłem, bawiąc się pustym kieliszkiem. - Jestem opiekunem na wycieczce z liceum.
Mężczyzna na to uniósł brwi z lekkim zdziwieniem, patrząc na kieliszek w mojej dłoni.
- Jesteś nauczycielem i pijesz na wycieczce szkolnej?
- No cóż, skoro sam zaproponowałeś na koszt firmy to chyba nie mogłem odmówić - odparłem z figlarnym uśmiechem na ustach.

Alan
Stałem przez chwilę, po prostu gapiąc się na nich i piorunując wzrokiem wysokiego barmana. W końcu jednak się opamiętałem, po czym odwróciłam spojrzenie, wiedząc, że może to wyglądać podejrzanie, szczególnie, gdy Ryan stał zaraz obok mnie.
- O, patrzcie, psor Craven tam jest - zauważył Ryan, na co wszyscy odwróciliśmy się w tamtą stronę, po czym bez zastanowienia ruszył w kierunku nauczyciela, na co ja podążyłem za nim z zaskoczeniem. Gdy mój przyjaciel dotarł do baru, oparł się o ladę kawałek od Michaela. Nie miałem pojęcia co on kombinował, ale oparłem się obok Ryana tak, że nauczyciel był po jego drugiej stronie.
- Panie psorze, napije się pan z nami? - nagle zapytał, patrząc na Michaela, a w jego głosie słychać było rozbawienie.

Michael
Spojrzałem ze zdziwieniem w bok, słysząc znajomy głos. Super, właśnie Ryana mi tutaj brakowało.
- Z tego co wiem, alkohol sprzedają w tym kraju dopiero od dwudziestego pierwszego roku życia, więc niestety jestem zmuszony odmówić - odparłem, jak gdyby nigdy nic.
Skoro i tak przyłapał mnie na piciu, to nie było sensu temu zaprzeczać. Jedyne co mnie w tym momencie zaniepokoiło, to to, czy ten chłopak nie planuje tego wykorzystać i mnie szantażować, w jakiś sposób. Bo na pewno nie wpadł na tak głupi pomysł jak Alan. Chyba tylko on był zdolny do czegoś takiego.

Alan
Patrzyłem, jak Michael odwraca się z stronę Ryana, przerywając rozmowę z barmanem i nagle poczułem ścisk w żołądku z niepokoju. Na nieszczęście, gdy nauczyciel przekręcił głowę, plaster znowu się odkleił, a on nic nie zauważył. Nie miałem za bardzo jak mu dać znać, żeby go poprawił, zanim Ryan zobaczy, co było pod nim. O ile już tego nie zrobił. Chciałem posłać Michaelowi znaczące spojrzenie, ale on zamiast na mnie patrzył się na Ryana. Po chwili też usłyszałem coś, co zmroziło mi krew w żyłach:
- Coś się chyba panu odkleiło na szyi - rzucił Ryan jakby od niechcenia, nie odpowiadając na to, co powiedział wcześniej nauczyciel.

Michael
To co usłyszałem z jego ust sprawiło, że moje serce na chwilę zgubiło właściwy rytm. Zupełnie zapomniałem o poprawianiu tego cholernego plastra. Że też Alanowi musiała przyjść ochota, żeby zrobić mi malinkę akurat podczas wycieczki. No i co ja teraz miałem zrobić? Na pewno zobaczył co pod nim było i domyslił się co to oznaczało. W końcu wyglądał na chłopaka, który zrobił niejedną malinkę w swoim życiu, więc nie uwierzy, że to jakieś ugryzienie komara.
- Ciągle się odkleja - mruknąłem, poprawiając go.
W końcu nie musiałem się z niczego tłumaczyć, a nie miał pewności kto mi ją zrobił.

Niesforny uczeńWhere stories live. Discover now