Rozdział 23

16K 699 1.6K
                                    

Tym razem rozdział zdecydowanie dłuższy niż poprzedni, bo ma prawie dwa razy więcej słów. :D Jest też po małym timeskipie, tak żebyście się nie pogubili. Nie opisywałyśmy już reszty ostatniego dnia wycieczki, bo w sumie nic ważnego się tam nie działo i nie chciałyśmy was zanudzić.
No, to zapraszamy do czytania rozdziału. ❤️

Michael
Patrzyłem na Alana rozwalonego na mojej kanapie, nie mogąc uwierzyć, że naprawdę zasnął, podczas kiedy ja wypruwałem sobie żyły, żeby wyjaśnić mu mechanizm fotosyntezy. Nawet jeśli podejście tego dzieciaka do mnie się zmieniło, to jego stosunek do biologii nadal pozostał taki sam i całkowicie ją olewał. To były pierwsze korepetycje, od kiedy wróciliśmy z wycieczki i jak widać już był nimi zmęczony. Jedyny powód, dla którego jeszcze go nie obudziłem, był taki, że zastanawiałem się nad tym, w jaki sposób go za to ukarać.
W końcu wstałem z kanapy i podszedłem do niego, po czym przełożyłem jedną nogę nad Alanem, aby móc nad nim zawisnąć.
Ku mojemu zdziwieniu nadal się nie obudził, kiedy to zrobiłem, więc złapałem go za nadgarstki i oparłem je po bokach jego głowy, jednocześnie pochylając się w stronę jego twarzy.

Alan
Obudziłem się, nagle wyrwany ze snu, gdy poczułem czyjeś dłonie na swoich nadgarstkach i to, że moje ręce zostały przesunięte. Od razu otworzyłem oczy z dezorientacją, która tylko się powiększyła, gdy zobaczyłem przed sobą twarz Michaela. Poczułem lekki ścisk w brzuchu spowodowany jego bliskością, której się zupełnie nie spodziewałem, zastanawiając się, dlaczego mnie tak chwycił. Potrzebowałem też chwili, żeby przypomnieć sobie, co robiłem zanim zasnąłem, podczas której gapiłem się na niego z zaskoczeniem.
- Co ty robisz? - zapytałem w końcu, gdy byłem już świadomy, w jakiej sytuacji się znajdowałem.
W dalszym ciągu jednak nie rozumiałem zachowania nauczyciela i nie byłem pewien, co zamierzał teraz zrobić, skoro unieruchomił mi ręce.

Michael
Uśmiechnąłem się, widząc jaki Alan był zdezorientowany, kiedy się obudził i tylko gapił się na mnie z konsternacją wypisaną na twarzy. Teraz te korepetycje stały się znacznie bardziej ciekawe, skoro miałem okazję się z nim podroczyć.
- Jak to co? Budzę cię, bo bezczelnie sobie zasnąłeś podczas mojego monologu na temat fotosyntezy, żebyś dał radę skończyć szkołę z przynajmniej dwóją z biologii - odparłem, pochylając się jeszcze bliżej niego tak, że prawie stykaliśmy się nosami.
Miałem ochotę od razu go pocałować, ale uznałem, że jednak musiałem go trochę pomęczyć, skoro to miała być karą za to, że tak po prostu sobie zasnął zamiast mnie słuchać.

Alan
Słysząc, co powiedział, uśmiechnąłem się lekko, a moje serce nieznacznie przyspieszyło, gdy jeszcze bardziej się do mnie przybliżył. Musiałem przyznać, że taki sposób budzenia przez niego bardzo mi odpowiadał i wcale nie narzekałbym, jakbym częściej miał taką pobudkę. Byłem pewnien, że gdyby to samo zrobił na wycieczce, to wstałbym dużo szybciej niż wtedy.
- Fotosynteza jest nudna. Jakbyś zamiast tego zrobił lekcję anatomii, to na pewno bym nie zasnął - odpowiedziałem pół żartem pół serio.
Co prawda nawet gdyby uczenie się o roślinach nie było takie nużące, to najprawdopodobniej i tak skończyłoby się to tak jak teraz przez to, że poprzedniego dnia zasiedziałem się do późna u Ryana, który chciał się dowiedzieć, jak dokładnie to się stało, że tak zbliżyłem się do naszego nauczyciela biologii. Nie miałem szans się wyspać i chodziłem śpiący cały dzień, więc po części spodziewałem się, że mogę przysnąć na korepetycjach. 

Michael
Prychnąłem śmiechem, słysząc jego słowa. Totalnie nie spodziewałem się, że może powiedzieć coś takiego w tym momencie.
- Tak się składa, że anatomia jest w następnym dziale, więc jakbyś się postarał i posłuchał, to może byśmy już w nim byli - odparłem z uśmiechem wypisanym na twarzy. - Może nawet zdarzyłaby się jakaś lekcja w praktyce - zamruczałem, schylając  się w stronę jego ucha, po czym przesunąłem się trochę niżej i musnąłem ustami jego szyję.
Z zadowoleniem poczułem, jak lekko zadrżał pod wpływem moich działań. Nie zrobiłem jednak nic więcej i odsunąłem się trochę, żeby znowu spojrzeć na twarz chłopaka. Przecież nie może mieć tak łatwo, że dostanie to, czego chciał, wnioskując po jego ostatniej wypowiedzi.

Niesforny uczeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz