Rozdział 19

11.3K 614 578
                                    

Tym razem rozdział zdecydowanie szybciej, mimo że sporo osób nie wierzyło, że rozdział nie będzie za kolejny rok XD. Nie chciałyśmy jednak, żebyście nas znienawidzili za tamten Polsat, więc udało nam się zmobilizować, żebyście mogli się dowiedzieć, kto wparował naszym bohaterom do łazienki. (Dwóm osobom, jeśli dobrze widziałyśmy udało się to zgadnąć, brawo 👏) Nie przeciągając, zapraszamy do czytania ❤️

Alan
Pod wpływem tego, co zrobił Michael, z moich ust wyrwał się cichy jęk. Zaraz jednak został zagłuszony przez głośnie przekleństwo osoby, która właśnie weszła do łazienki. Momentalnie drgnąłem, a serce podskoczyło mi do gardła ze zdenerwowania. W tym samym czasie, nauczyciel odsunął się ode mnie, zabierając ręce z mojego ciała, a ja byłem w stanie zobaczyć intruza, który pojawił się w łazience. Był to wysoki mężczyzna, mający czarne, nieco przydługie włosy i już po chwili rozpoznałem w nim owego przystojnego barmana, który przymilał się wcześniej do Michaela. W rękach miał ręczniki papierowe i mydło do dolania. Przez pierwsze parę sekund, patrzył na nas wzrokiem, jakby zobaczył ducha, najprawdopodobniej całkowicie zaskoczony widokiem, który tutaj zastał.
Było mi jednocześnie głupio, że przyłapał nas w takiej sytuacji, ale też w jakiś sposób mnie to bawiło, bo na początku wyglądał na naprawdę zszokowanego. Oprócz tego pojawiła się też ulga, że nie był to nikt, kogo znamy bliżej, więc raczej nie powinno to spowodować żadnych problemów.
Popatrzyłem na Michaela, który widocznie starał się utrzymać poważny wyraz twarzy, tak jakby to, co właśnie tu robiliśmy było całkowicie normalne i jedynie zmierzył pracownika baru wzrokiem. Widząc to, ta sytuacja zaczęła mnie jeszcze bardziej bawić, mimo że wiedziałem, że jest to bardzo nie na miejscu, a moje serce dalej biło w przyspieszonym tempie. Starając się tego po sobie nie pokazać, zsunąłem się z blatu, na którym siedziałem.
- Widziałem, że nie zachowujesz się jak normalny nauczyciel, ale tego, to się nie spodziewałem - odezwał się mężczyzna, gdy otrząsnął się z zaskoczenia i zerknął przy tym wymownie na mnie.

Michael
W jednej chwili poczułem napływ adrenaliny  i spojrzałem w stronę wejścia do łazienki. Z ulgą stwierdziłem, że nie był to Ryan, ale i tak poczułem ścisk w żołądku, kiedy zobaczyłem Simona. Na jego twarzy wymalowało się kilka emocji. Najpierw zaskoczenie i dezorientacja, a potem coś na kształt rozczarowania?
Zaraz potem się odezwał, a mnie zalała fala zażenowania, kiedy usłyszałem jego słowa. W głowie miałem totalną pustkę i kompletnie nie wiedziałem, co miałbym mu powiedzieć. Jego wzrok przeniósł się z powrotem na mnie, wyczekując na moją reakcję.
- Ta, ja jakiś czas temu też się tego po sobie nie spodziewałem - mruknąłem w końcu, spoglądając kątem oka na Alana, którego kącik ust zaraz po mojej wypowiedzi uniósł się lekko do góry.

Alan
Słuchałem odpowiedzi Michaela z rozbawieniem, a na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Nie rozumiałem jednak do końca miny mężczyzny, któremu widocznie nie spodobało się to, co tu wcześniej zobaczył. Wątpiłem, żeby go to w jakiś sposób zniesmaczyło, skoro sam wcześniej przymilał się do nauczyciela. Chociaż była też szansa, że źle to wtedy zinterpretowałem. Chyba, że był zazdrosny Michaela? Nie byłem pewien czy to możliwe, skoro znał go od paru godzin, ale ta myśl mi się nie spodobała.
Założyłem ręce na piersi, czekając na odpowiedź mężczyzny.
- Nie będę wnikać, ale macie szczęście, że nie wszedł tu nikt inny z twoich uczniów - odparł po chwili z westchniem, kładąc nacisk na słowo "uczniów" i odkładając rzeczy, które miał w rękach na blat przy umywalkach.

Michael
Jego słowa otrzeźwiły mnie, jakby ktoś wylał mi na głowę kubeł zimnej wody. Miał całkowitą rację, czego byłem boleśnie świadomy. Nawet nie chciałem sobie wyobrażać, co by się stało, gdyby wszedł tutaj któryś z moich podopiecznych.
Popatrzyłem znowu na Simona, który cały czas mi się badawczo przypatrywał, choć miałem wrażenie, że widzę w jego spojrzeniu nutę złości.
Czyżby miał mi za złe to, że zastał mnie z innym facetem, po tym jak mnie zagadywał i cały wieczór robił drinki na koszt firmy?
W momencie kiedy sobie to uświadomiłem, poczułem się jeszcze bardziej niezręcznie w tej sytuacji. Mój mózg krzyczał, mówiąc kolokwialnie, jedno wielkie "CZAS SPIERDALAĆ!" i uznałem, że to jest jeden z moich lepszych pomysłów podczas przebywania w stanie alkoholowym.
- Zgadzam się z tobą, wybacz, że musiałeś być tego świadkiem. Chyba już powinniśmy stąd iść - odparłem, starając się w miarę grzecznie z tego wybrnąć.

Niesforny uczeńOù les histoires vivent. Découvrez maintenant