Rozdział 20

13.2K 656 945
                                    

Tym razem rozdział po trochę dłuższej przerwie, ale za to jest dwa razy dłuższy niż ostatnie, bo nie chciałyśmy znowu wam robić paskudnego Polsatu, żebyście nas nie znienawidzili XD Doceńcie kochani!
Przy okazji chciałyśmy też wam bardzo podziękować za wszystkie kochane komentarze, które motywują nas, żeby pisać dalej to opowiadanie i też was wszystkich kochamy ❤️
No, ale dosyć tego słodzenia i zapraszamy do czytania rozdziału!

Alan
Obudziłem się nagle wyrwany ze snu, gdy usłyszałem jakieś poruszenie w pokoju. Od razu też poczułem ten cholerny ból głowy, taki sam jak poprzedniego ranka. Picie dwa dni z rzędu jednak nie było wcale takim dobrym pomysłem, jak wydawało mi się to wczoraj. Nie pamiętałem też, jak położyłem się spać. Film mi się urwał mniej więcej w trakcie picia z Ryanem, kiedy wyszedłem już z łazienki. Nie miałem też pojęcia, czemu leżałem w samych bokserkach. Czyżby Ryan tym razem mi z tym pomógł przed położeniem się, żebym znowu nie obudził się w ubraniach z poprzedniego dnia?
Dopiero po chwili zebrałem się na to, żeby otworzyć oczy i od razu poczułem ścisk w brzuchu ze strachu, gdy nie poznałem pokoju, w którym się właśnie znajdowałem.
W wystroju był podobny do tego, który zajmowaliśmy z Ryanem, ale był nieco mniejszy i zamiast dwóch łóżek stało tu jedno dwuosobowe. Reszta mebli, na które składały się: beżowy fotel, stolik oraz komoda z ciemnego drewna i szafka nocna, wyglądały prawie tak samo. Przynajmniej mogłem być pewny, że byłem w naszym hotelu, co mnie odrobinę uspokoiło, ale dalej moje serce biło w przyspieszonym tempie. Co do cholery wczoraj się stało?
Rozejrzałem się po pomieszczeniu z lekką paniką, próbując sobie cokolwiek przypomnieć, ale w pamięci miałem wielką czarną dziurę. Ku mojemu zdziwieniu nie zauważyłem w pokoju nikogo, ale nie mogłem być tu sam, skoro przed chwilą słyszałem jakieś poruszenie.
Nagle z moich gorączkowych rozmyślań wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi, a ja odruchowo przykryłem się kołdrą po szyję, gdy w tym samym momencie z łazienki wyszedł Michael. Był bez koszulki i wycierał właśnie włosy ręcznikiem. Przez to w jakim szoku byłem, nawet nie zlustrowałem go wzrokiem, tylko wgapiałem się w niego, próbując zrozumieć, co tu się stało.

Michael
Wychodząc z łazienki ze zdziwniem zauważyłem, że Alan już nie spał.  Myślałem, że po tym w jakim stanie był wczoraj, znowu będzie miał problemy ze wstaniem.
Spojrzałem na jego rozczochrane blond włosy i lekko podkrążone oczy. Zdecydowanie było widać, że był po ostrym chlaniu. Po jego minie i tym, jak się na mnie patrzył, wywnioskowałem, że chłopak nie miał pojęcia co się działo i tak jak przewidywałem, urwał mu się w pewnym momencie film. Pytanie w którym.
- Jak tam śpiąca królewno? - zaśmiałem się, kończąc wycierać włosy i zarzucając sobie ręcznik na szyję.

Alan
Nawet gdy się odezwał, dalej przez chwilę patrzyłem na niego w osłupieniu, nie mogąc sobie nic przypomnieć.
- Co się stało? Dlaczego spałem w twoim pokoju? Czy my w nocy... - wydusiłem z siebie i urwałem w pół zdania, czując ukłucie niepokoju, że może nie pamiętam jeszcze więcej, niż mi się wydawało na początku. Ta myśl bardzo mnie zestresowała, bo nie chciałem, żeby moje relacje z Michaelem zaszły tak daleko, a ja miałbym niczego z tego nie pamiętać. Obawiałem się, że mogło tak być dlatego, że obudziłem się w samych bokserkach, a nie wiedziałem, jaki mógł być inny powód. Miałem nadzieję, że jednak się myliłem, ale i tak zrobiło mi się gorąco na samą myśl o tym.

Michael
Najwidoczniej jego mózg w obecnej sytuacji nie był w stanie poskładać wydarzeń z wczorajszego wieczoru w całość. Z jednej strony było mi go żal, jak widziałem jaki był zestresowany, ale z drugiej sam się doprowadził do takiego stanu, że aż nie pamiętał co robił, co mnie nieco bawiło.
- Może najpierw powiedz mi, ile pamiętasz z tamtego wieczoru - odparłem po chwili, podchodząc do swojego łóżka i siadając na jedną z jego krawędzi.
Spojrzałem na niego wyczekująco, licząc, że był jednak świadomy większości rzeczy, które robił wczoraj.

Niesforny uczeńOnde histórias criam vida. Descubra agora