Rozdział 17

14.5K 915 563
                                    

Tym razem rozdział zdecydowanie szybciej niż poprzednie. ^^ Jak na razie udało się odzyskać wenę i kiedy mamy czas to staramy się pisać. Mamy nadzieję, że tak pozostanie. W każdym razie zapraszamy do następnego rozdziału. :D

Michael
Zmrużyłem oczy z irytacją, kiedy zobaczyłem, jak Alan pochyla się w stronę Sam i mówi coś do niej z ustami praktycznie dotykającymi jej ucha.
Zmusiłem się do odwrócenia wzroku i spojrzałem spowrotem na barmana, starając się ogarnąć swoje uczucia, które w tym momencie szalały dużo bardziej niż na trzeźwo.
Miałem wielką ochotę coś zrobić, jednak wiedziałem, że to jest jeden z moich głupszych pomysłów, które należało wpisać do listy pt. "Nie robić nigdy".
Po chwili obok mnie pojawiła się Sam szukająca czegoś w torebce i zanim się powstrzymałem, spojrzałem przez ramię, szukając wzrokiem Alana. Jak sie okazało stał on niedaleko mnie i Sam, a ja obróciłem się dokładnie w idealnym momencie, aby nasze spojrzenia się spotkały.

Alan
Patrzyłem przez chwilę Michelowi w oczy, mając ochotę znaleźć się jak najbliżej niego. Ledwie udało mi się przed tym powstrzymać i sam nie byłem pewien w jaki sposób, skoro byłem w takim stanie. On za to wyglądał, jakby nie był zbytnio zadowolony z sytuacji w jakiej się znalazł. Co mu może tutaj nie pasować? - pomyślałem, nie do końca przytomnie.
Nagle poczułem szturchnięcie w żebra i drgnąłem, wyrwany z zamyślenia, po czym oderwałem wzrok od praktycznie złotych tęczówek nauczyciela. Okazało się, że to Sam chciała zwrócić moją uwagę i pomachała mi paczką papierosów przed twarzą.
- Chcesz? - spytała zadowolonym z siebie tonem.
Popatrzyłem na nią przez moment w zamyśleniu, wiedząc że już od dłuższego czasu odkąd rzuciłem, starałem się do tego nie wracać. Teraz jednak trudno było mi się powstrzymać, po alkoholu to zawsze jakoś lepiej smakowało.
Bez dalszego zastanawiania się, chwyciłem szybkim ruchem dziewczynę za nadgarstek i zabrałem jej paczkę.
- No jasne - odpowiedziałem, puszczając ją i ruszając w strunę wyjścia na zewnątrz.
Dziewczyna rzuciła mi oburzone spojrzenie, ale zaraz ruszyła za mną, próbując po drodze zabrać swoją własność spowrotem, na co oczywiście jej nie pozwoliłem.
Kiedy znaleźliśmy się na świeżym powietrzu, dopiero wtedy poczułem, jak duszno było w środku. Skręciliśmy w prawo i stanęliśmy praktycznie zaraz obok drzwi, a ja oparłem się o ścianę.
Dopiero wtedy oddałem Sam paczkę, a ona ze śmiechem wyciągnęła zapalniczkę i podała mi papierosa, zaraz go odpalając.
Dziewczyna od razu się zaciągnęła, a ja po niej, patrząc, jak wypuszcza dym. Poczułem dobrze znane, lekkie pieczenie w gardle i płucach, jednocześnie zastanawiając się, czemu w ogóle to rzuciłem.

Michael
Ta Sam, która wcześniej tanczyła z Alanem, z każdym momentem coraz bardziej mnie irytowała. Rozejrzałem się wokół, szukając wzrokiem Simona i chcąc odwrócić swoje myśli od Alana, ale ku mojemu rozczarowaniu był on zajęty obsługiwaniem sporej kolejki klientów.
Nie myśląc już dłużej, wstałem od blatu i skierowałem się do wyjścia z zamiarem poszukania kogoś, kto byłby w stanie i użyczyć mi jednego papierosa. I oczywiście kogoś, kto nie miałby na imię Sam ani Alan, bo nie zamierzałem nic brać od swoich uczniów.
Co prawda nie paliłem zbyt często - jedynie czasem na imprezach - ale w tym momencie czułem silną potrzebę, żeby to zrobić.
Otworzyłem jednym ruchem drzwi i wyszedłem na zewnątrz, oddychając świeżym powietrzem oraz rozglądając się za jakąś palącą osobą.
I wtedy ich zabaczyłem.
A dokładniej:
Alana i Sam.
On stał oparty o ścianę, a ona stała przed nim.
Zdecydowanie za blisko.
Alan trzymał ręce na jej ramionach, a ona trzymała jedną z rąk na jego szyi i stała na palcach, aby dosięgnąć ust chłopaka, które w tym momencie znajdowały się w niebezpiecznie bliskiej odległości od niej.
W jednej chwili poczułem, jakby mój żołądek ścisnął się w ciasny supeł.

Alan
Staliśmy dłuższą chwilę z Sam i rozmawialiśmy, chociaż przez większość czasu to ona mówiła, żywo przy tym gestykulując. Zupełnie jakby dostała słowotoku. Nie przeszkadzało mi to w ogóle, słuchałem jej jednym uchem, czasem tylko coś wtrącając.
Kiedy została mi mniej niż połowa papierosa, dziewczyna opowiadała właśnie o tym, że w dzieciństwie jechała szybko na rowerze w stronę mostu i w niego nie trafiła, wpadając do rzeki. Podczas gdy prezentowała swój upadek do wody, nagle straciła równowagę i zatoczyła się, wpadając na mnie. Od razu przytrzymałem ją za ramiona, żeby się nie przewróciła, uważając, żeby nie przypalić dziewczyny końcówką papierosa. Po chwili podniosła głowę w górę, patrząc na mnie z naprawdę bliskiej odległości.
- Przepraszam, niezdara ze mnie - odezwała się, śmiejąc się z zakłopotaniem.
- Spoko, każdemu się zdarza w takim stanie - odpowiedziałem z rozbawieniem.
Myślałem, że zaraz po tym się odsunie, jednak tego nie zrobiła, dalej stojąc w tym samym miejscu.
- Dzisiaj niestety tylko mi - odparła, znowu się śmiejąc. - Dzięki, że mi pomagasz się trochę ogarnąć - dodała po chwili z wdzięcznością.
Sam nie wiedziałem, dlaczego to robiłem. Może dlatego, że wczoraj to ja nienajlepiej skończyłem? Mimo wszystko zaczynałem się czuć trochę dziwnie, kiedy cały czas była tak blisko.
- Nie ma problemu - powiedziałem, licząc że już teraz się odsunie.
Jednak ona zrobiła coś zupełnie przeciwnego i nagle poczułem jej dłoń na szyi, po czym zaczęła się jeszcze bardziej przybliżać. Przez to, że dalej byłem pod wpływem alkoholu chwilę mi zajęło zanim zorientowałem się, co miała zamiar zrobić.
Już ją miałem odsunąć, ale tym samym momencie kątem oka dostrzegłem jakiś ruch, a gdy spojrzałem w tamtą stronę zobaczyłem nie kogo innego jak Michaela. Teraz, gdy się na nas patrzył, poczułem się jeszcze dziwniej niż wcześniej. Co prawda nie robiłem nic złego, skoro przecież nie byłem z żadnym związku. Mimo tego nie chciałem, żeby zobaczył mnie w takiej sytuacji, szczególnie że wyglądała dosyć jednoznacznie. Chociaż musiałem też przyznać, że zaciekawiło mnie, jak na to zareaguje.

Niesforny uczeńWhere stories live. Discover now