i'm sorry | jung hoseok

1.4K 56 7
                                    

Słowa: 1024

Uwagi: *abstynencja - odraza przed różnego typu używkami.

- Jesteś nikim i zawsze już taka będziesz!

~~~

- HoSeok, obiecaj, że to ci teraz ci powiem nie zrujnuje naszej przyjaźni, dobrze? - chłopak naprzeciwko ciebie jedynie kiwnął głową. Wzięłaś głęboki oddech i złapałaś dłonie chłopaka w swoje. - Więc... zakochałam się w tobie. Nie wiem czemu, nie wiem jak. Tak po prostu. Ja wiem, że tym co teraz powiedziałam mogę zniszczyć twój związek z KyuRin, ale ja po prostu nie mogłam dalej dusić tego w sobie. Przepraszam za wszystkie nasze kłótnie jakie były, za wszystkie błędy jakie zrobiłam. I przede wszystkim przepraszam, że, pewnie, masz przeze mnie problemy i metalik w głowie. - po tych słowach szybko wybiegłaś z restauracji gdzie odbywały się urodziny Jungkooka. Na twoje nie szczęście cały twój monolog usłyszała KyuRin, która już dawno uznawała cię za przeszkodę w zdobyciu serca twojego, już chyba byłego, przyjaciela.

Hobi tylko za tobą spojrzał, a w jego oczach pojawiły się łzy...

≛≛≛

Słysząc jak ktoś wręcz wali do twoich drzwi wstałaś ze swojego łóżka. Założyłaś na siebie swój szlafrok w różowe misie i podeszłaś do sosnowej powłoki, by otworzyć nieproszonemu gościowi. Otworzyłaś drzwi, a przed tobą stała KyuRin. Patrzyła na ciebie swoimi wręcz czarnymi oczami jakby zaraz miała wypalić w tobie dziurę na wylot.

Jej wrogie wrogie spojrzenie przeszywało cię tak, że pewnie nie jeden złoczyńca, będąc na twoim miejscu, dawno by zwiał. Swoje ręce zaciskała w pięści, a szczękę miała mocno zaciśnięta. Wyglądała jakby zaraz miała cię zabić, a następnie pogrzebać gdzieś na uboczu autostrady A4. 


   Już domyślałaś się o co chodzi, ale zastanawiałaś się czemu przyszła do ciebie tak późno.

Dziewczyna nie widząc żadnej odpowiedzi czy może wejść, czy nie, po prostu weszła w głąb twojego mieszkania. A ty podążyłaś za nią. KyuRin usiadła na kanapie i zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu.

W tym momencie skarciłaś siebie w myślach za to, że nie posprzątałaś swojego lokum, ale z drugiej strony i tak jej nie lubiłaś więc co cię to obchodzi.

- To wszystko przez ciebie. - warknęła Rin nawet na ciebie nie patrząc.

- Ale co jest przeze mnie? Ja nic nie zrobiłam. - twój głos był spokojny. Zdziwiłaś się bo pewnie już dawno byś na nią nakrzyczała żeby wynosiła się z twojego domu.

- To przez ciebie on ze mną zerwał! Powiedział mi, że tak naprawdę nic do mnie nie czuję i to ty jesteś jego miłością! Gdybyś nie powiedziała mu co do niego czujesz na tej imprezie dalej by, że mną był i mnie finansował! Jesteś do niczego! Wszystkim utrudniasz tylko życie! Nawet nie wiem co on w tobie widzi! Jesteś tylko zwykłą, nic nie znaczącą w świecie polką! Spójrz na mnie ja mam idealne ciało i jestem piękną! Jestem koreanką, a ty!?! Ty nie masz nic z tych rzeczy! W dodatku nie masz typowo koreańskiego akcentu! Poza tym jesteś abstynentką*! - krzyczała na ciebie nie zwracając uwagi, iż w twoich oczach zaczęły zbierać się łzy.

Wiedziałaś, że o to właśnie będzie chodzić koreance, bo od kilku dni nachodził cię j-hope. Stał przy drzwiach kiedy nie chciałaś mu otworzyć i opowiadał o różnych rzeczach. O tym jak z nią zerwał, jak za tobą tęskni. Zastanawiałaś się czym on musiał sobie zasłużyć na takie traktowanie z twojej strony i czym ty mogłaś sobie zasłużyć na niego, ale wiedziałaś że to co mówi dziewczyna jest prawdą.

- Jesteś nikim i zawsze już taka będziesz! - nadal na ciebie krzyczała, a po twoich policzkach zaczęły spływać łzy. Ból w twoim sercu był już tak duży, że mogłaś usłyszeć jak pociechy zaczyna się łamać. Upadłaś na kolana kiedy KyuRin kopnęła cię w brzuch.

- Przestań tak na nią mówić! Dobrze wiesz, że to nie prawda. Mówiłem ci żebyś dała sobie spokój i nie odzywała się do mnie jak, i do y/n! Żebyś dała nam spokój. I to y/n jest od ciebie lepsza! Ona przynajmniej nie jest materialistką tak jak ty! I co z tego, że jest abstynentką!? To dobrze, bo przynajmniej tak jak ty nie idzie na imprezę upija się i mnie zdradza z byle kim! A teraz wyjdź z tego domu i zostaw nas w świętym spokoju! - za sobą słyszałaś krzyk hobiego. Wiedziałaś, że jest zły, a nawet wkurzony na swoją byłą dziewczyne. Ale to było oczywiste, bo przecież jaki mężczyzna byłby zadowolony z tego, że jego dziewczyna nałogów go wykorzystywała, zdradzał i oszukiwała mówiąc, że go naprawdę kocha.

Usłyszałaś trzask drzwi i to jak Hoseok tuli cię do swojego torsu. Nadal płakałaś. Nie umiałaś wyrzucić, że swojej głowy słów KyuRin, one były zbyt okrutne i bolesne abyś po prostu, jak na pstryknięcie palcami mogła o tym zapomnieć. Choć bardzo byś chciała, to nie mogłaś.

- Już spokojnie. Ona już sobie poszła. - mówił do ciebie spokojnym głosem hobi. Czasem dziwiłaś się jak można mieć takie wahania nastroju. Nawet ty podczas okresu takich nie masz. - Bardzo boli? - pokiwałaś głową na tak. Chłopak wziął cię na ręce i zaniósł do kuchni, gdzie posadził cię na krześle. Następnie podszedł do szafki w której zawsze chowasz leki, wyjął je i podał ci tabletki razem w szklanką wody. Kiedy już popiłaś tabletkę woda i odłożyłaś szklankę na stolik chłopak złapał twoje ręce w taki sposób w jaki ty to zrobiłaś na tych pamiętnych urodzinach kooka. - Przepraszam. Przepraszam za to, że nie powiedziałem ci wcześniej o moich uczuciach, że pozwoliłem ci tak po prostu wybiec z tej przeklętej restauracji, że musiałaś słyszeć te wszystkie źle słowa na twój temat, że nie powstrzymał jej przed uderzeniem ciebie. I przede wszystkim za to, że ciebie nie obroniłem. Przepraszam za wszystko co źle zrobiłem. - w tym momencie przytulił się do ciebie i zaczął głaskać po plecach. - Kocham Cię.

To niesamowite jak takie dwa proste słowa mogą sprawić tyle radości i szczęścia.

- Ja ciebie też.

___

___

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


one shoty | btsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz