holiday | park jimin

2K 61 5
                                    

Słowa: 531

Uwagi: -

- Umm... Cześć, umiesz koreański?

~~~

Stojąc w środku lotniska wpatrywałaś się to w bramki, to na wyjście, zastanawiając się czy lecieć czy nie. Z jednej strony były to tylko głupie wakacje, z drugiej zaś może to być podróż, która zmieni całe twoje dotychczasowe życie, dzięki której może znajdziesz osobę dla której będziesz chciała tam zostać, z którą będziesz chciała założyć rodzinę. Trochę dziwnie się czułaś wyobrażając sobie twoje 'love story', ale kto nigdy nie marzył? Na przykład ty marzyłaś o spokojnej czteroosobowej rodzinie mieszkającej na przedmieściach Warszawy, albo innego miasta.

W końcu zdecydowana powędrowałaś w stronę bramek. Kilkanaście minut później siedziałaś w samolocie ogrzewając swoje siedzenie. Obok ciebie usadowił się średniego wzrostu azjata o intensywnie różowych włosach. Na początku nie mogłaś określić jego dokładnej narodowości.

- Umm... Cześć, umiesz koreański? Pogadałbym z kimś, ale moi przyjaciele siedzą trochę daleko. - zapytał niepewnie i niezgrabnie po angielsku, poprawiając czarną maskę na twarzy.

- Tak, umiem. Nie musisz się tak stresować. I w sumie też bym z kimś pogadała. - uśmiechnęłaś się do niego, podając dłoń. - Y/n.

- Jimin. Tak więc, co sprowadza cię do Korei Południowej? - odwzajemnił uśmiech ściskając twoją drobną rękę.

Ma naprawdę piękny uśmiech, pomyślałaś.

Jeszcze nigdy nie spotkałaś się aby ktoś, tym bardziej chłopak uśmiechnął się do ciebie szczerze. Odkąd pamiętasz byłaś zdana na siebie i swój intelekt. Wiecznie zapracowani rodzice i brak przyjaciół od szóstego roku życia, sprawił, iż teraz masz spore problemy w nawiązywaniu znajomości. Szczególnie z mężczyznami.

- Wakacje. Odpoczynek, tak. - z wzdychnięciem opadłaś na oparcie fotelu, przez co ten odrobinę się poruszył.

- Musisz być bardzo zapracowana, aby jechać na odpoczynek na praktycznie drugi koniec świata. - rzekł. Pani stewardessa mówiła przez mikrofon, aby wszyscy pasażerowie zapięli pasy i przygotowali się do startu. Samolot ruszył, a wy dalej rozmawialiście.

Rozmową i ciągłymi spotkaniami przez te dwa miesiące doprowadziliście do tego, że ty i on zżyliście się ze sobą tak bardzo, i teraz równie bardzo trudno będzie ci zostawić Jimina w Korei, by wrócić do rodzinnego kraju. Nie wiedziałaś, że Chim razem z resztą chłopaków z zespołu, twoimi przyjaciółmi, planuje dla ciebie niespodzianą niespodziankę.

Podczas gdy ty pakowałaś już ostatnie rzeczy do walizki, pod twoje mieszkanie podjeżdzali chłopcy. Dzwonkiem do mieszkania dali ci znać, abyś otworzyła im drzwi. Otworzyłaś im i każdego z osobna przytuliłaś na powitanie, Jiminowi dokładając buziaka w polik. Chłopaki spakowali twoją walizkę i ciebie do samochodu, i ruszyli w drogę.

Na początku rozpoznawałaś drogę, ale później kompletnie zabłądziłaś. Zespół tak naprawdę wiózł cię do ich dormu, gdzie wcześniej przygotowali ci oddzielny pokój, byś mogła na dłużej zostać w ich rodzimym kraju. To była ta niespodzianka. Jako, iż nie znałaś całego Seulu i drogi do dormu łatwo było cię wkręcić. 

Dojechaliście do celu, czyli nowoczesnego domu. Chłopcy kazali ci wysiąść, a sami zajęli się otwieraniem dormu i wyciąganiem walizki. Pokierowali cię pod białe drzwi od jakiegoś pokoju. Powiedzieli ci, abyś je otworzyła. Twoim oczom ukazał się po całe białe pomieszczenie. Nagle Chim wyjął zza swoich pleców plakietkę z twoim imieniem i przykleił na drzwi.

___

___

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
one shoty | btsWhere stories live. Discover now