valentine's day | park jimin

1.5K 52 0
                                    

Słowa: 493

Uwaga: -

- Dziękuję

~~~

Szatnia szkolna była już całkowicie opustoszała. Ale co się dziwić. Przecież dzisiaj są walentynki. Też byś się tak spieszyła gdyby twój chłopak jimin był w ogóle w kraju. Chim dwa miesiące temu wyjechał w trasę koncertową do USA. Do tej pory codziennie rano do ciebie dzwonił odpowiednio przed by porozmawiać o wcześniejszym dniu i byś mogła się przyszykować do szkoły. Jednak dziś nie zadzwonił, przez co nie tylko spóźniłaś się na lekcje, ale i martwiłaś się cały dzień.

Pośpiesznie zakładałaś kurtkę kierując się w stronę wyjścia z budynku szkoły, w między czasie wyjęłaś z kieszeni telefon i wybrałaś kontakt do Jimina. Dzwoniłaś chyba 10 razy jednak chłopak nie odbierał. Jedyne co teraz chciałaś to walnąć się na kanapę i do końca dnia oglądać dramy obżerając się niezdrowym jedzeniem.

Czując, że nos zaczyna ci zamarzać przyśpieszyłaś trochę kroku, ale zrobiłaś to też dlatego iż miałaś dość tego dnia jeszcze bardziej kiedy na ulicy zauważyłaś mnóstwo trzymających się za ręce par. W tym momencie pomyślałaś jakby to było kiedy teraz był z tobą ChimChim. Chciałaś się w końcu w niego wtulić, pocałować i na chwilę zapomnieć o całym otaczającym cię świecie. Jimin zawsze przytulał cię do siebie kiedy miałaś gorszy dzień i na poprawę humoru mówił czułe słówka, jeśli to nie pomagało to zanosił cię na rękach do sypialni gdzie oglądaliście razem filmy. I właśnie teraz miałaś na to straszną ochotę.

Gdy zbliżałaś się coraz bliżej klatki bloku w którym mieszkałaś wraz z Jiminem twoje tempo kroku było bliskie biegu. Dobiegłaś do wejścia, zmarzniętymi dłońmi wpisałaś kod do drzwi. Po wejściu do środka od razu poczułaś ulgę spowodowaną ciepłem jaki panował w budynku. Przywołałaś windę, potem do niej weszłaś i wcisnęłaś odpowiednie piętro, następnie wychodząc, kiedy już byłaś na odpowiednim piętrze. Wyjęłaś klucz do mieszkania i już miałaś otwierać drzwi kiedy zauważyłaś, że są one uchylone. Złapałaś za klamkę i otworzyłaś je szerzej. Nie zwracając na nic uwagi weszłaś do środka i zaczęłaś zdejmować swoją odzież wierzchnią. Kiedy już skończyłaś odwróciłaś się w stronę dalszej części mieszkania. Nie mogłaś uwierzyć własnym oczom.

Na w całym przedpokoju i salonie były poustawiane wazony z białymi różami. Centralnie na środku salonu stał Chim który również trzymał róże tym razem koloru czerwonego, za nim stał mały, dwuosobowy stoliczek na którym były poustawiane świeczki i dania, które pewnie przygotował Jin. Sam Mochi był ubrany w idealnie dobrany garnitur. 

Stałaś tak na przedpokoju ze łzami w oczach. Jimin widząc to zgrabnie wyminął wszystkie wazony z kwiatami, przedostając się do ciebie. Przytulił się do ciebie, pocałował w czółko i gładził cię ręką po plecach. W pewnym momencie oderwałaś się od niego i pocałowałaś jego wargi.

- Dziękuję - wyszeptałaś w jego usta, na co ten się uśmiechnął i poszliście jeść kolacje ponieważ zagroziłaś, że jeżeli zaraz czegoś nie zjesz to nie będziesz całować ani przytulać chłopaka przez miesiąc. 

___

___

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.





one shoty | btsWhere stories live. Discover now