Rozdział 15 (+18)

2.9K 68 31
                                    


Thomas

Wszystko stało się takie idealne. Wypuściłem skrywane uczucia do Dylana, które rosły z każdym dniem. Były sytuacje, w których coś do kogoś czułem, ale to z nim jest czymś kompletnie innym. Tak naprawdę nie umiem tego nazwać, bo nadal się gubię w tym wszystkim, wiem tylko, że bez niego staje się słaby. Potrzebuje go, jego ciepła, jego ust, jego...miłości. To co się stało na początku naszej znajomości odeszło dla mnie w niepamięć, po prostu mu to wybaczyłem. Z innej strony to dzięki temu mogę się cieszyć z tego co dostałem. A dostałem naprawdę wielki skarb od życia. Co z tego, że jest demonem? Nie jest dla mnie potworem. Jego prawdziwa strona, którą znam jest kompletnie inna. Ja naprawdę go kocham...

Uczucie pomiędzy Damonem, a Zackiem też urosło. Wszystko zaczynało się pomiędzy nami układać.

Już rozumiem dlaczego nie chcieli nas odesłać, no i dlaczego nie chcieli nam powiedzieć dlaczego. Po prostu się zakochali, ale nie chcieli się do tego przyznać. Osobiście sam już nie chce wracać, chce zostać z nim.

Aktualnie siedzieliśmy z Dylanem na polanie obserwując zachód słońca. Dookoła nas rosła żywa, zielona trawa i kolorowe kwiaty. Obok stała jeszcze mała altanka, którą Dylan dla nas wybudował.

Tak, to było nasze miejsce. Jeszcze piękniejsze niż te, gdzie spotykał się z Teresą.

-Dylan, czy to nasza pierwsza randka?-zapytałem z głową opartą o jego ramie.

-Randka? Co to znaczy randka?-zdziwił się odrywając wzrok z zachodzącego.

Czasem zapominam, że nasze światy nadal różnią się pod różnymi względami.

-Randka to spotkanie dwóch ludzi, którzy są sobą zainteresowani lub są już w głębszych relacjach. Robią coś razem czerpiąc z tego przyjemność oraz lepiej się przy tym poznając. W randce ważny jest też romantyczny nastrój.-wytłumaczyłem najlepiej jak potrafiłem. Chłopak obok kiwnął głową ponownie wracając do widoku przed nami.

-To, czy w takim razie nasza randka nie trwa non stop? Każda chwila spędzona z Tobą jest dla mnie przyjemnością oraz poznaje Cię wtedy lepiej.-wzruszył ramionami nadal nie rozumiejąc dokładnie o co mi chodzi.

Zaśmiałem się lekko słysząc jego słowa, ale zrobiło mi się i cieplej na sercu.

Niby prawie władca demonów, a coś tak prostego sprawia mu trudność. To dość ciekawe.

-Niby tak, ale tu chodzi o chwilę, gdy te osoby są tylko we dwoje i w powietrzu można wyczuć romantyczną atmosferę.-starałem się wytłumaczyć to z innej strony.

Od kiedy to ja jestem takim romantykiem tak a propos? Gdzie się podziała moja pyskata natura? Dylan co Ty ze mną robisz?

-Ou, już rozumiem. Jeśli tak to tak, jesteśmy na randce.-uśmiechnął się ciepło przeczesując moje włosy ręką.

Nie mogłem uwierzyć w to jak wszystko wydawało się takie idealne.

-Tommy, mam do Ciebie pytanie...-zaczął niepewnie Dylan.

-Tak?-zaciekawiłem się marszcząc brwi.

-Bo ostatnio tak sobie myślałem, że w sumie my...nigdy nie powiedzieliśmy sobie wprost, że jesteśmy razem. Chciałbym, aby to było takie oficjalne, dlatego... Czy chciałbyś zostać moim chłopakiem, Tommy?-niepewnie spojrzał mi w oczy. Znieruchomiałem, ale po chwili na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech.

-Oczywiście, że chce!-rzuciłem się na szyje zaskoczonemu szatynowi. Gdy otrząsnął się z szoku oplótł ramiona wokół mnie. Odchyliłem się od niego lekko tylko po to, aby móc wbić się w jego idealne usta.

Więzień Demona |DYLMASWhere stories live. Discover now