8.

9.4K 188 39
                                    


Od imprezy w klubie minął  ponad tydzień. Jest piątek. Jesteście ciekawi co się przez ten tydzień zmieniło? Właściwie to nie dużo, poza tym, że dostałam prace w biurze u Ethana.

Co się dzieje między naszą dwójką? Nic się nie dzieje. Męźczyzna zachowuje się tak, jakbyśmy nie byli w klubie, jakbyśmy razem nie tańczyli, jakbyśmy się nie całowali, jakbyśmy nie mieli więcej relacji poza tych firmowych. On mi mówie na pani, a ja jemu na pan lub szef.

Czy mnie to ruszyło? Troche, ale przyzwyczaiłam się, że płeć męska oprócz mojego brata, Harrego i Jace zawsze się mną bawi. Troszeczke zachowanie Ethana mnie zabolało, ale skoro tak chce, to tak będzie miał. Przypomniał mi tylko o moim byłym.

Alvaro Andrews. Dwudziesto sześcio letni brunet z zielonymi tęczówkami. Jest on chłopakiem średniego wzrostu. Mama bruneta umarła przy porodzie, a tata kogoś poznał, wiem tylko tyle, że kobieta była rozwódką i z poprzedniego małżeństwa miała 22 letnią córke. Chodziliśmy razem do liceum, gdzie również tam się poznaliśmy i miesiąc później byliśmy ze sobą. W sumie w związku byliśmy ze sobą nie całe 5 lat, gdzie po 4 latach chłopak mi się oświadczył. Przyjęłam oświadczyny bo wydawało mi się wtedy, że go kocham i chce z nim być. Pomijam fakt że po liceum razem zamieszkaliśmy, w mieszkaniu, które dostał od taty. Wszystko miało być piękne, ślub, rodzina, dom, dzieci, wspólna starość i wszystko co młoda kobieta może sobie marzyć. Jednak moje marzenia legły w gruzach gdy wróciłam wcześniej z pracy do domu. 

*Dwa lata wcześniej*

Skończyłam dzisiaj prace wcześniej, ponieważ mama małego Oscarka, wróciła wcześniej. Ucieszyłam się szczerze powiedziawszy, bo to oznaczało, że będe w domu dwie godzinki wcześniej niż Alvaro. Męźczyzna pracował dzisiaj do 17, tak samo jak ja powinnam dzisiejszego popołudnia. Po drodze wstąpiłam do supermarketu bo postanowiłam ugotować jakiś romantyczny obiad dla mojego narzeczonego.  Po 30 minut już wchodziłam do windy, która zawiozła mnie prosto na piętro, gdzie znajdowało się mieszkanie Alvara, w którym razem mieszkaliśmy. Po odkluczeniu drzwi głównych weszłam do środka, kierując się do kuchni aby zostawić w niej siatki. 

Usłyszałam w sypialni jakieś odgłosy, jakby ktoś tam był. Pomyślałam, że Alvaro wcześniej wrócił z pracy, co czasami mu się zdarzało. Skierowałąm się z uśmiechem na ustach do sypialni gdzie otworzyłam drzwi i spojrzała na mojego narzeczonego, który faktycznie wrócił wcześniej z pracy, jednak nie sam. 

Męźczyzna, który mi się oświadczył pół roku temu, znajdował się na łóżku w jednej z pozycji seksualnych razem z Caroline- swoją siostrą przyrodnią. 

Stałam oparta o framuge drzwi patrząc w te zielone tęczówki, któe tak cholernie kochałam, które były dla mnie kurewsko ważne i których właściciel mnie potwornie zranił.

- Clary daj mi to wytłumaczyć- powiedział pośpiesznie brunet wychodząc z wnętrza blondynki i zakładając na siebie bokserki.

Spojrzałam szklanym wzrokiem na blondynke, która cała zbladła, a następnie znowu w zielone tęczówki, które wyrażały smutek, nepewność, strach i jakby złość. Ale na kogo na mnie? Na siebie? Czy swoją siostrę, z którą mnie zdradził?

- Co chcesz mi wytłumaczyć?- zapytałam ledwo słyszalnie, ponieważ gula w moim gardle nie pozwalała mi głośniej nic powiedzieć.- Że zdradziłeś mnie ze swoją siostrą?

An Ordinary Case...   [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz