•Sezon 1~ część piąta•

2.2K 82 25
                                    

~•~PIĄTA CZĘŚĆ~•~


Wygraliśmy Mecz!

Patrzyłam na uśmiechniętego Jay'a, który trzymał puchar w ręce. Cała drużyna Rycerzy trzymała chłopaka na rękach- to on najbardziej przyczynił się do wygranej. Cheerledelki wymachiwały pomponami i wykonywały różne akrobacje. Ja i wszyscy inni biliśmy brawo na trybunach.

- No i tak właśnie drużyna księcia Bena, wygrywa mecz! Niesamowite, że...- mówił prowadzący, ale nie dane było mu skończyć bo, Ben zabrał mu mikrofon i to on zabrał głos.
- Przepraszam!- wszyscy byli bardzo zdziwieni, a w około dało się słyszeć szmery rozmów i wymiany słów.- Chciałbym coś powiedzieć!-zrobił dramatyczną pauzę i kontynuował- Krzyczymy "M"!- złożył ręce w literę. Wszyscy powtarzali po nim.- Teraz "A"!- znów zrobił to samo.- Jeszcze "L"!
- "L"!-powtórzyli wszyscy chórem.
- A teraz razem!- znów mówił Ben.
- MAL!-krzyknęli kibice.
- No głośniej, nie słyszę was!
- MAL!!!
- Kocham Cię Mal! Mówiłem ci to już?!- wytrzeszczyłam oczy. Nie sądziłam, że powie Mal, że ją kocha w taki sposób. No nie powiem- odważny jesteś, braciszku.

Spojrzałam na dziewczynę, która siedziała na trybunie wyżej. Uśmiechała się, a jej oczy wykazywały wielkie zdziwienie. Za to Evie, która stała obok Mal uśmiechała się szeroko, potrząsając dziewczyną i od czasu, do czasu klaskała w dłonie.

Znów spojrzałam na trybuny. Zobaczyłam jedną z cheerlederek, która biegła w stronę akademika.
- Pa pa, Audrey.- powiedziałam do siebie z wrednym uśmiechem i cicho się zaśmiałam.

Cała drużyna zaczęła tańczyć, a Ben śpiewał piosenkę "Did I Mention".
Układ był... Muszę to powiedzieć- niesamowity! Bardzo dynamiczny.
Pod koniec piosenki mój brat rzucił się na trybuny. Ludzie siedzący na nich złapali go i zaczęli "podawać sobie Bena" i prowadzić go w stronę Mal.

Kiedy piosenka się skończyła, Ben stał już obok Mal i przytulił ją.

- Kocham Cię Mal. Czy pójdziesz ze mną na koronację?!- książę przyłożył mikrofon do twarzy dziewczyny.
- Tak!- Mal uśmiechnęła się.
- Powiedziała tak!-Ben podskoczył ze szczęścia. Wszyscy zaczęli bić brawo i wiwatować.
*
*
*
Kolejne dwa tygodnie były dość dynamiczne i męczące- ciągle słyszało się o koronacji, dookoła trwały ciągle przygotowania.
Nauczyciele mocno męczyli nas materiałem do przerobienia nie lekcjach.

A ja?
Spędzałam z Carlosem  po cztery godziny dziennie rozmawiając o tysiącach rzeczy.  Coraz bardziej o nim myślałam. Teraz nie powiedziałabym, że się w nim nie zakochałam. Kiedy rozmawiałam z nim stawałam się nerwowa, a serce biło mi w zaskakująco szybkim tempie. Kiedy wygłupialiśmy się, albo bawiliśmy ze Starym czułam w brzuchu motylki lub ciepło rozchodziło się po całym moim ciele. Czy to nie objawy zakochania? Albo chociaż zauroczenia? No błagam, pomocy!

Pytam się was, bo... Bo ja jeszcze nigdy nie miałam chłopaka... nie całowałam się... i jeśli mam być szczera to chciałabym go mieć.
Potrzebuję takiej bliskiej osoby, z którą można pogadać o wszystkim, powygłupiać się, pójść na lody, przytulić się do niej... Po prostu brakuje mi takiej bliskości,... łapiecie, nie?
Nie wiem, co o tym myśleć, co z tym zrobić...

Po skończeniu lekcji ruszyłam do pokoju. Kiedy otworzyłam drzwi od pomieszczenia, plecak rzuciłam na ziemię, a sama zaczęłam słuchać muzyki. Zamknęłam oczy i wyluzowałam się. Nuciłam piosenki, których słuchałam, gdy ktoś nagle ściągnął mi słuchawki.

- Berry!-krzyknęła osoba, a ja obruciłam się w jej stronę.
- Evie? Mal? Co wy tu robi...?
- Pukałyśmy. Dobra, a teraz nam pomóż. Zamykaj pokój i idziemy!-przerwała mi Mal.
- OOOOK....-byłam trochę zdezorientowana, bo dotąd dużo z nimi nie rozmawiałam.
Wstałam z łóżka i wzięłam klucze.

It's Good to be Bad || Następcy ✓Where stories live. Discover now