•Sezon 2~ część dwunasta•

1.7K 63 48
                                    

~•~DWUNASTA CZĘŚĆ~•~

BERRY'S POV.:

Zatrzymałyśmy się z Evie przed wejściem na pokład statku, na którym miała odbyć się uroczystość.

- Evie! Evie! Czy powiesz nam parę słów o swojej stylizacji?- dopadli do niej dziennikarze, a ja zaśmiałam się.

- Do zobaczenia później.- powiedziała do mnie tylko dziewczyna i puściła oczko, a ja uśmiechnęłam się do niej i zeszłam na pokład.
Tam duża część ludzi już tańczyła i bawiła się w najlepsze, a DJ piłował sprzęt bez litości.

Rozejrzałam się dookoła poszukując kogoś znajomego. Po chwili dojrzałam moich rodziców. Podeszłam do nich szybko z ogromnym uśmiechem na twarzy.

- Mamo! Tato!- przywitałam się z nimi przytulasem.

- Berry! Wyglądasz przepięknie!- powiedziała mama i złapała mnie za rękę.

- Dziękuję, ale to tylko dzięki Evie- ona jest istnym cudotwórcom!

- Zdajemy sobie z tego sprawę, w końcu zrobić z takiego czapiradła prawdziwą piękność nie jest wcale łatwo.- zaśmiał się mój tata, a ja mu zawturowałam i żartobliwie uderzyłam w ramię. Moja mama zgromiła swojego męża wzrokiem.- Przecież wiecie, że żartuję.- powiedział Adam.

- Mam nadzieję.- moja mama uśmiechnęła się.

- Dobry wieczór, państwu.- usłyszałam dobrze znany mi głos za sobą. Obróciłam się w stronę Carlosa i uśmiechnęłam lekko. Chłopak odwzajemnił uśmiech.

Spojrzłam na niego- ubrany był w skórzany, czarno-biały garnitur, białą koszulę, czerwone, krótkie, skórzane, spodenki i tego samego koloru rękawiczki bez palców z tego samego materiału. Musiałam przyznać, że wyglądał bardzo dobrze- strój wręcz idealnie do niego pasował.

- Dobry wieczór, Carlos!- moja mama obdarzyła chłopaka uśmiechem- Szukasz kogoś?- na to pytanie lekko zmieszałam się.

- Em, tak właściwie... Chciałem porwać państwa córkę.- de Mon uśmiechnął się lekko do rodziców.

- Oh, oczywiście!- Bella powiedziała lekko zdziwiona po chwili, ale uśmiechnęła się potem promiennie.

- Bawcie się dobrze!- dodał Adam.

- Dziękujemy.- odpowiedział syn Cruelli z uśmiechem.

- Dzięki tato.- uśmiechnęłam się do niego i przybiłam żółwika.

Pożegnałam się też z mamą uściskiem, a ona szepnęła do mnie "No, no! Jaki czarujący!"
Zaśmiałam się na jej słowa.

- Pani przodem.- de Mon uśmiechnął się i wyciągnął rękę w moją stronę. Chwyciłam ją i z uśmiechem pobiegliśmy w stronę tańczących par.- Twoja mama już mnie obgaduje?- zaśmiał się chłopak.

- No co ty!- zawturowałam mu.- Powiedziała, że jesteś czarujący... A ja się zgadzam.- dodałam, a chłopak spojrzał na mnie z uśmiechem, ale też lekką pretensją.

- Hej, najpierw ja powinienem cię skomplementować! -zachichotaliśmy- Wyglądasz przepięknie.- powiedział już spokojniej i posłał mi delikatny uśmiech, który odwzajemniłam. Poczułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec.

It's Good to be Bad || Następcy ✓Where stories live. Discover now