•Sezon 2~ część trzecia•

1.7K 77 16
                                    

~•~TRZECIA CZEŚĆ~•~

Przemierzałyśmy z Evie szybko korytarz. Nie mogłam w to uwierzyć.
Dlaczego Mal to zrobiła? Dlaczego wróciła na Wyspę Potępionych? Czy tutaj, w Auredonie, znudziło jej się już?
Po prostu nie mogłam znaleźć odpowiedzi na te pytania.

Skręciliśmy w prawo i zatrzymałyśmy się przed drzwiami do gabinetu Bena. Odetchnęłyśmy, chcąc się uspokoić, jednak mało nam to pomogło- w naszych oczach i tak szkliły się łzy i obie byłyśmy na skraju wybuchnięcia płaczem.

Evie cicho zapukała, a po udzieleniu zgody na wejście pociągnęła za klamkę. Weszłysmy do pomieszczenia, a kiedy Ben nas zobaczył od razu poderwał się z miejsca.

- Evie! Berry! Hej, siadajcie.- zamknęłam powoli drzwi od pomieszczenia i obie podeszłyśmy do niego.

- Ben...- zaczęła Evie łamiącym się głosem- Mal wróciła na Wyspę.- uśmiech mojego brata szybko zniknął z jego twarzy, na której teraz widniało niedowierzanie. Chłopak spuścił wzrok.

- Ben...- szepnęłam, a on spojrzał na mnie. Podałam mu list od Mal oraz jego dawny sygnet. Chłopak wziął ode mnie obydwie rzeczy. Rozwinął list, zaczął czytać.

- Przepraszam, ale nie radzę sobie z obowiązkami...- przeczytał początek listu i szybko w myślach doczytał dalszą część. Opuścił zrezygnowany ręce i spojrzał na nas. Otworzył na chwilę usta, ale nie mógł z siebie wydusić słowa.
Po chwili wskazał na siebie palcem

- T-to moja wina...- zaczął i złapał się za głowę- No tak... Tyle od niej wymagałem, a nie widziałem, że jest jej tak trudno...- przez chwilę stał wpatrzony w jeden punkt. Jednak po chwili podniósł wzrok- Pojadę po nią... Będę błagać... Płakać, jeżeli to nie pomoże...

- Nie Ben, nie wiesz jak jest na Wyspie, tam panują zupełnie inne warunki, niż tu.- Evie lekko podniosła głos, a zapał Bena nagle zniknął. W jego oczach zobaczyłam przepełniający smutek. Odwrócił się do nas tyłem i spojrzał w okno.

Podeszłam do Evie bliżej. Posłała mi zrezygnowane spojrzenie, ale nagle jej wzrok się trochę orzywił. Podeszła bliżej do mojego brata.- W takim razie...- zaczęła dziewczyna spokojniejszym głosem.- Pojadę razem z tobą.- wiedziałam, że dla Evie wcale nie było łatwo się na to zdecydować- nie chce mieć teraz nic wspólnego z Wyspą Potępionych. Dla niej, jej dom jest teraz w Auredonie i woli nie wspominać dawnych czasów.

- Tak!- mój brat ożywił się i spojrzał na nią z nadzieją, jednak szybko uspokoił się, bo najpewniej zdał sobie sprawę, jakie jest teraźniejsze podejście niebieskowłosej do jej starego domu.- Znaczy... Jesteś pewna?- spytał, ale w jego głosie słyszałam wielką nadzieję, że się zgodzi.

- Tak.- szepnęła dziewczyna i pokiwała głową- To moją przyjaciółka- nie mogę jej tak zostawić.

- Dziękuję ci, nie wiem co powie...- zaczął wdzięczny Ben, ale dziewczyna mu przerwała.

- I-i weźmiemy też chłopaków, bo wiadomo, że w kupie siła... Zwłaszcza, że my nie jesteśmy już tam specjalnie lubiani.- zaczęła nerwowo, po czym odwróciła się do chłopaka.- Ale obiecaj mi dwie rzeczy. Że już nigdy, po tym zdarzeniu, nie będę musiała tam wracać.- powiedziała śmiertelnie poważnie, a jej głos był przepełniony determinacją jak i paniką.

- Obiecuję.- powiedział szczeże chłopak.

- I że nie pojedziesz tam w takim stroju.- dodała dziewczyna, a mój brat lekko zmieszał się.

It's Good to be Bad || Następcy ✓Where stories live. Discover now