•Sezon 2~ część czwarta•

1.6K 71 28
                                    

           ~•~CZWARTA CZĘŚĆ~•~

Jechaliśmy już jakiś czas. Między nami panowała cisza, wszyscy zapewne myśleli o tej sytuacji.

Wszystko stało się tak szybko, a ze mnie dopiero teraz powoli zchodził częściowy stres. Powoli zaczęło dopadać mnie zmęczenie. Próbowałam z nim walczyć, jednak po dłuższej rywalizacji wygrało. Zasnęłam...

CARLOS' POV.:

- Jay... Muszę ci coś powiedzieć.- spojrzałem na chłopaka. Czas na poważną rozmowę, a raczej doradztwo.

- Co tam?- spojrzał na mnie, zza ekranu telefonu, ale gdy zobaczył, że go coś poważnego odłożył sprzęt i usiadł.

- Chodzi o to, że... Podoba mi się pewna dziewczyna i... Chciałbym zaprosić ją na bal... Ale... Nie wiem jak.- wydusiłem to z siebie wreszcie.

- Dziewczyna, tak?- kiwnąłem głową, a on przyjął mi się uważniej. Poczułem się dość niezręcznie, kiedy chłopak wbił we mnie swoje prześwietlające spojrzenie.

- C-co ty robisz, stary?- spytałem chłopaka.

- Chodzi o Berry, zgadza się?- moje serce zamarło, oczy powiększyły się.- Wiedziałem.- zaśmiał się triumfalnie.

- C-co? Nie, w-cale...- Jay zmierzył mnie spojrzeniem, pod którym w końcu ugiąłem się.- Aż tak bardzo to widać?- spytałem zmartwiony.

- Może nie tak bardzo, ale ja cię po prostu znam. I mogę cię zapewnić, że ty też nie jesteś jej obojętny.- poklepał mnie po ramieniu.- Serio. To, jak się do ciebie uśmiecha, jak z tobą rozmawia, jak na ciebie patrzy jak nie widzisz- co nie jest łatwe, bo ty też ciągle się na nią patrzysz.- usmiechnąłem się lekko zakłopotany- Spoko, stary. Musisz po prostu wybrać najlepszy moment i powiedzieć jej, co chcesz. Będzie dobrze.- uśmiechnął się do mnie.

- Tak... Tak, masz rację. Musi się udać... Dzięki, nie wiem, co bym bez ciebie zrobił.- Jay zaśmiał się na moje słowa. Uścisnęliśmy się i poklepaliśmy po plecach.

Nagle do naszego pokoju wpadła Evie razem z Benem. Ubrani byli dość dziwnie.

- A wy co? Wybieracie się na Wyspę Potępionych, czy co?- zażartował mój przyjaciel, jednak im wcale nie było do śmiechu. Wstaliśmy powoli.

- Co się stało?- spytałem zaniepokojony ich zachowaniem.

- Mal wróciła na Wyspę.- spojrzałam na nią nie dowierzając, potem przeniosłem spojrzenie na Jay'a. Wyglądał podobnie jak ja.- Zostawiła list, w którym napisała, że nie radzi sobie z natłokiem zadań i obowiązków, i że lepiej będzie jeżeli wróci tam, gdzie jej miejsce- do domu.- wytłumaczyła niebieskowlosa- Jedziemy za nią. Przebierajcie się, jedziecie z nami.- błyskawicznie podlecieliśmy do szafy i wyciągnęliśmy z niej potrzebne ubrania.

Szybko przebraliśmy się, a gdy byliśmy gotowi, wybiegliśmy we czwórkę z naszego pokoju po klucze do limuzyny.

Nie minęło dziesięć minut, a my już biegliśmy w stronę samochodu. Zbiegliśmy szybko po schodach i już mieliśmy wsiadać do środka, gdy zauważyliśmy pewna postać opierająca się o jedne z drzwi pojazdu. Zesztywnieliśmy.

It's Good to be Bad || Następcy ✓Where stories live. Discover now