Beautiful people

16.2K 755 125
                                    

Oparłam się o framugę, nie widząc od czego zacząć rozmowę. Nicolas układał coś w swojej walizce, nie wiedząc nawet, że tu jestem. Nie rozmawialiśmy od dłuższego czasu, tym bardziej, że Nicolas nie wyglądał jakby miał ochotę. Podskoczył lekko, widząc mnie, ale powstrzymałam uśmiech, mimo rozbawienia. Przez chwilę staliśmy na baczność, patrząc na siebie.

— Cześć, Evelyn — odchrząknął po chwili, miętoląc w ręku jakąś koszulę. Ostentacyjnie spojrzał na swoje bagaże, po czym spuścił wzrok na podłogę. — Królowa powiedziała ci, że...

— Tak, powiedziała. Nie krępuj się, przyszłam tylko powiedzieć do widzenia — odsunęłam się od ściany, decydując, że jednak chcę wyjść, bo całe to spotkanie nie miało sensu. 

— Poczekaj. Wiem, że to wygląda jakbym się na coś obraził i zachowywał jak nabzdyczony dupek, ale nie chciałem, Evelyn. Wiele się wydarzyło i...

— Co się wydarzyło? Pokłóciłeś się ze swoją mamą przez telefon, a ja chciałam ci pomóc, ale... Zrobiłam coś nie tak? — założyłam ręce na piersi, wątpiąc w to czy naprawdę dobrze zrobiłam, przychodząc tu.

— Moja matka jest królową taką jak twoja babcia. To kobieta, której nie sposób wzruszyć czymkolwiek i dla niej ja jestem jak... To tak jakbym miał mamę, ale jednocześnie jej nie miał — wyznał, a ja ie przypuszczałam, że aż tak go to poruszy. W jego oczach pojawiły się łzy. Jedna nawet wypłynęła, zatrzymując się na policzku. — Mój brat jest następcą i mama dołożyła wszelkich starań, żeby był perfekcyjny, a ja jako ten młodszy zawsze miałem trochę więcej swobody. Kiedy dorosłem... Matka chciała z dnia na dzień uczynić mnie takim samym idealnym księciem jakim jest mój pożal się Boże brat — przeniósł spojrzenie na ogień tańczący w kominku, wzdychając ciężko. 

Byłam trochę zaskoczona jego nagłym wyznaniem i może dlatego stałam cicho jak słup soli, zagryzając wargi. 

— Miałam zupełnie inne życie, zanim matka uparła się, żebym stał się księciem z bajki. Byłem zwykłym nastolatkiem, który czasem zarwał całą noc dla głupich gier, albo poszedł gdzieś na imprezę i zapomniał o całym świecie. Przyjechał tu i to był błąd, Evelyn. Tak bardzo cię przepraszam — zacisnął powieki. 

— Za co?

— Za to, że wdałem się z tobą w tą relację. Flirtowaliśmy, mimo, że w mojej głowie była świadomość tego, że razem nawet nie bylibyśmy szczęśliwi. Podczas, gdy ty zostałaś zmuszona do znalezienia sobie narzeczonego, ja robiłem to tylko ze strachu przed matką. Przepraszam, jeżeli kiedykolwiek poczułaś coś do mnie. Zachowałem się egoistycznie — widocznie poczuł ulgę, ale wciąż czekał na moją reakcję. 

Gdybym rzeczywiście coś do niego poczuła, to prawdopodobnie poczułabym jak moje serce łamie się na milion kawałeczków, ale jedyne co poczułam to współczucie względem niego. Nawet jeśli udawał zainteresowanie moją osobą, to przynajmniej nie robił tego dla zabawy, tylko ze strachu przed własną matką, a to samo w sobie było tragiczne, dla niego, nie dla mnie. 

— Ja też zachowałam się egoistycznie, Nicolas. Po pierwsze wybrałam sobie ciebie, chociaż mogłam spytać czy może masz kogoś, albo czy w ogóle chcesz tu być. Po drugie czułam coś do kogoś innego. Przykro mi — powiedziałam cicho, zastanawiając się czy to ten moment żeby wyjść. Nicolas spojrzał na mnie z niemałym zaskoczeniem. — Masz samolot z samego rana?

— Tak. Dziś pójdę grzecznie spać, wyjątkowo odpuszczę sobie nocną ucieczkę — uśmiechnął się nikle, więc odpowiedziałam tym samym.

— Nienawidzę się żegnać, ale Nicolas... Jeśli kiedykolwiek potrzebowałbyś odpoczynku od mamy, to... Tu jesteś mile widziany. Nie chcę wiedzieć co cię łączy i z kim, to się nie liczy — wysiliłam się na jeszcze szerszy uśmiech, obserwując iskrę w jego oku.

BodyguardWhere stories live. Discover now