14: Nie odstraszysz mnie

6.4K 301 45
                                    


Jeśli już tu jesteś - zostaw ⭐️ i jakiś komentarz, buziaki!

Następnego dnia od samego rana przyrządzałam z mamą potrawy na Święto Dziękczynienia. Od indyka, przez placek z dyni, aż do ulubionego ciasta marchewkowego. Wieczorem zasiedliśmy razem przy stole razem z moją babcią i dziadkiem, którzy postanowili spędzić to święto z nami. Było wspaniałe. Rozmawialiśmy do późna i czułam się jakbym miała znów piętnaście lat, gdy babcia szczypała mnie po policzku i nazywała swoją kruszynką.

Po wszystkim pozmywałam z mamą naczynia i przytuliłam ją, żegnając się z nią i idąc na górę do swojego pokoju.

Ziewnęłam padając na łóżko i przez chwilę po prostu leżałam i gapiłam się w sufit. Zastanawiałam się jak zaplanować sobie kolejne trzy dni, które spędzę w Seattle. Postanowiłam więc napisać jutro do Emmy, Darcy i Scotta i namówić ich na wypad do baru. Musieliśmy jakoś nadrobić te dwa miesiące i zostawić coś na zapas, gdy znów wyjedziemy do college'u.

Wstałam i zabrałam swoje rzeczy ruszając do łazienki w celu wzięcia kąpieli. Nie ma to jak swoją łazienka. I swoje łóżko rzecz jasna, bo jest o niebo wygodniejsze niż to w akademiku.

Po odświeżeniu się wróciłam do pokoju i wchodząc niechcący zahaczyłam o szafkę, z której spadła jedna z ramek. Szybko się schyliłam i ją podniosłam, patrząc w tym samym momencie na umiejscowione w niej zdjęcie.

Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc na nim całą naszą piątkę. Zdjęcie było robione kilka miesięcy temu w wakacje, kiedy byliśmy w Hiszpanii. Ja i Darcy robiłyśmy głupie miny, Emma stała na środku z drinkiem i szeroko się uśmiechała, Scott pokazywał język do obiektywu, a Sam stał na rękach. Westchnęłam cicho odstawiając zdjęcie na półkę i potrząsnęłam głową.

Wróciłam myślami na ziemię i położyłam się pod kołdrą sprawdzając, czy mam jakieś nowe wiadomości. Emma pisała mi, żebyśmy wybrały się w sobotę rano na zakupy, bo Darcy jedzie do aquaparku ze Scottem i jego rodzicami. Od razu zgodziłam się na te wiadomość, chociaż miałam nadzieję, że mimo to uda mi się namówić ich na jutrzejszy wypad do pubu. Chociaż muszę przyznać, że pewnie nie skończy się on na jednym piwie i Darcy oraz Scott będą mieli ciężko wstać i jechać na ich wycieczkę.

Po chwili zorientowałam się, że mam jedno nieodebrane połączenie. Na początku przeszło mi przez myśl, że to Hannah dzwoniła, ale po chwili zobaczyłam jednak, że był to Trey.

Zdziwiłam się lekko, bo dotychczas nie wymienialiśmy ze sobą nawet wiadomości. Jedynie raz, kiedy pisaliśmy na temat wypracowania na poezję. Nic więcej.

Przez chwilę zastanawiałam się czy do niego oddzwonić, ale ostatecznie ciekawość przejęła kontrolę i po prostu to zrobiłam.

- Dzwoniłeś - powiedziałam niemalże od razu, kiedy odebrał.

- Chciałem zapytać jak miewa się moja ulubiona koleżanka z poezji - powiedział nieco ironicznym tonem.

- Serio dzwonisz tylko po to?- pytam.

- Właściwie to Ty dzwonisz - śmieje się do słuchawki, a ja przewracam oczami i cieszę się, że jednak tego nie widzi.

- A co? Już się stęskniłeś?

- Cholera, tu mnie masz.

Parsknęłam pod nosem, kręcąc głową.

- A co u mojego najmniej ulubionego kolegi z poezji?- zapytałam nieco złośliwie.

- To było niemiłe - zaśmiał się - nic ciekawego, leżałem po kolacji i zastanawiałem się czemu nie odbierasz. Już snułem teorie, że Twój samolot miał wypadek, albo że porwali Cię jeszcze przed wylotem.

Nothing breaks like a heart Onde as histórias ganham vida. Descobre agora