40: Mogłem się tego spodziewać

6.1K 230 61
                                    



Impreza z okazji zakończenia roku akademickiego miała rozpocząć się o godzinie ósmej wieczorem. Była ona na sali w uczelni, za zgodą nauczycieli, których jednak na niej nie będzie - na szczęście.

Właśnie jechałam razem z Hannah i Collinem na lotnisko w celu odebrania stamtąd Emmy, Darcy i Scotta. Cholernie cieszyłam się, że zobaczę tych świrów, bo zdążyłam się już za nimi stęsknić.

- Jebane czerwone, zmieni się to w końcu?- powiedział zirytowany Collin siedzący za kierownicą swojego srebrnego volvo.

- Nie przeklinaj - skarciła go Hannah z tylnego siedzenia.

- Odezwała się - prychnął pod nosem, a później ruszył bo w końcu zaświeciło się zielone.

Od wczoraj nie rozmawiałam z Noah. Próbowałam, ale ten skutecznie mnie zbywał. Zachowywał się jak dziecko i niemiłosiernie mnie to wkurzało.

Na lotnisku byliśmy już chwilę później, a kiedy zobaczyłam Emmę, Darcy i Scott'a idących w naszym kierunku, nie wytrzymałam i pisnęłam, w podskokach kierując się w ich stronę.

- Hej lala!- krzyknęła do mnie Em, obejmując mnie mocno.

- Pofarbowałaś końcówki?- zapytałam ze śmiechem, widząc jej brązowo-fioletowe włosy.

- Tak wyszło - wzruszyła ramionami.

- Dobra, moja kolej. Spadaj - usłyszałam głos Darcy, która odepchnęła ode mnie Emmę i rzuciła mi się w ramiona.

Zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk, mówiąc jej jak bardzo się za nią stęskniłam.

Spojrzałam na Scotta, który przyciągnął mnie szybko do siebie i również uścisnął.

- Zmalałaś - powiedział, czochrając mi włosy.

- Wal się - skarciłam go wzrokiem, po czym obydwoje się zaśmialiśmy.

Później moi przyjaciele przywitali się również z Hannah i Collinem, a następnie poszliśmy do samochodu, gdzie Darcy usiadła Scott'owi na kolanach, bo nie było w nim miejsca dla nas wszystkich. Trochę tego nie przemyśleliśmy.

- Ej, Mel - zaczęła Emma siedząc obok mnie na tylnich siedzeniach - powiedz, że masz tu ze sobą prostownice - wyjąkała.

Zaśmiałam się. Emma w przeciwieństwie do mnie miała lekko kręcone włosy, które zawsze prostowała. Ja nie miałam takiej potrzeby, więc nigdzie nie brałam ze sobą prostownicy.

- Ja nie mam, ale jak się ładnie uśmiechniesz do Hann to może Ci pożyczy - zaśmiałam się.

- Hannaaaaah - przeciągnęła brunetka.

- Jak pożyczysz mi jedną z tych twoich pięknych matowych pomadek to się zastanowię - powiedziała żartobliwie z przedniego siedzenia.

Jechaliśmy jeszcze jakieś kilkanaście minut, aż w końcu Collin zaparkował na kampusie i wyszliśmy z auta.

- Chryste, w końcu - odezwała się Darcy, prostując kości i rozciągając się.

- Aha, źle Ci było na moich kolanach?- zapytał Scott, patrząc na nią z uniesioną brwią.

Rudowłosa jedynie pokazała mu język, a później ruszyliśmy z dziewczynami do mojego i Hann pokoju, a Scott poszedł z Collinem do jego.

- Sam przyjdzie? Dawno tego pajaca nie widziałam - powiedziała Emma, siadając na moim łóżku.

Wzruszyłam ramionami, otwierając okno na oścież, bo panowała straszna duchota.

- Mówił, że nie, choć próbowałam go namówić.

Nothing breaks like a heart Where stories live. Discover now