13: Wcale nie jestem miły

6.5K 250 48
                                    


Po kolejnych kilku piosenkach poszłam razem z Trey'em napić się ponczu, który swoją drogą był na prawdę przepyszny. Ciągle zastanawiałam się czy dobrze robię, że spędzam z nim tyle czasu, ale ostatecznie zignorowałam tą myśl i po prostu się bawiłam.

- Jesteś dziś dla mnie dziwnie miły, to jakiś halloweenowy cud?- zapytałam unosząc jedną brew, kiedy staliśmy przy jednym ze stolików pijąc trunek z naszych kubków.

- Wcale nie jestem miły - parsknął pod nosem.

- Nie wyśmiewasz się ze mnie i nie mówisz wprost, co o mnie myślisz. To chyba wystarczające dowody.

- A skąd wiesz, że się nie powstrzymuję?- spojrzał na mnie z chytrym uśmieszkiem, na który uniosłam brew.

- A powstrzymujesz?

Przez chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, zanim znów się odezwał.

- Lepiej, żebyś nie wiedziała, co teraz o Tobie myślę.

- Lepiej ponieważ?

- Moje myśli na pewno nie są przyzwoite.

Atmosfera zaczęła gęstnieć i zaczynałam już czuć się nieswojo, kiedy nagle przerwał nam czyjś głos.

- Zdaje się, że obiecałem Ci taniec.

Lekko podskoczyłam i odetchnęłam z ulgą widząc przed sobą Zach'a. Momentalnie chwyciłam go za rękę i zaczęłam ciągnąc w stronę parkietu, nie dając nawet szans Trey'owi na jakąkolwiek reakcję.

Zach nie wydawał się tym przejmować i posłusznie szedł za mną, przeciskając się przez innych studentów. Zaczęliśmy tańczyć w rytm piosenki jakieś pół metra od siebie i po prostu śmiejąc się do siebie, gdy śpiewaliśmy jej tekst.

Nagle czarnowłosy chwycił moją dłoń i usadowił ją sobie na ramieniu, a drugą ręką przyciągnął mnie lekko w pasie. Kurde, to chyba ten kostium Kobiety-Kot tak bardzo działał na facetów.

- Koty i psy raczej się nie lubią - zaśmiałam się cicho, widząc, że jest ubrany w strój wilkołaka.

- Nie jestem psem tylko wilkiem - odparł szczerząc się.

- Dobrze, że nie ma dziś pełni - zażartowałam - więc raczej jesteś wilczkiem.

Zach zaśmiał się kręcąc głową.

- Jestem pieprzonym Jacobem Blackiem - odparł, mówiąc o wilkołaku ze zmierzchu.

- Powinieneś zgadac się z Theo, bo on przebrał się za Edwarda - parsknęłam śmiechem.

- Widzisz, nawet nasze przebrania się nie lubią - wzruszył ramionami.

Przewróciłam oczami nie chcąc drążyć tematu. Zaczęłam rozglądać się po sali patrząc na tych wszystkich przebranych ludzi. Jedna dziewczyna przebrała się nawet za Hermionę z Harrego Pottera, a przynajmniej tak mi się wydawało.

Zobaczyłam też Jake'a - chłopaka, z którym tańczyłam na imprezie - w stroju Supermana. Od razu przypomniało mi się to, co powiedziała mi Hannah dzisiejszego popołudnia i mimowolnie cicho się zaśmiałam, czując lekkie rozczarowanie, że dyrektor nie jest w tym roku przebrany za dynię.

- Słyszałam plotki - powiedziałam nagle spoglądając ponownie na czarnowłosego.

- Ah tak? Jest o mnie wiele plotek - zaśmiał się.

- Wiesz o co mi chodzi - przewróciłam oczami z uśmiechem.

- Ta plotka akurat jest prawdą - westchnął - ale nie mówmy o tym. Wystarczy, że muszę patrzeć jak Kate obściskuje się z Harrym po kątach - mówiąc to zrobił zdegustowaną minę.

Nothing breaks like a heart Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin