32: Ucieknij gdzieś ze mną

6.6K 228 85
                                    


Trey spojrzał na mnie spod tych swoich długich rzęs i patrzył mi tak głęboko w oczy, że aż musiałam spuścić wzrok.

- Mogę Cię gdzieś zabrać?- zapytał.

- Dałam Ci tylko trzy minuty - przypomniałam zakładając ręce.

- No dalej, Mel. Ucieknij gdzieś ze mną - uśmiecha się bardzo przekonująco i wyciąga rękę, żeby zaraz po chwili złapać za moją dłoń.

Czuję, że zaczynam wymiękać pod wpływem jego ciepłego spojrzenia i powoli zapominam o co byłam zła.

- Czemu miałabym się zgodzić?

- Ponieważ jesteś ciekawa co chcę Ci pokazać.

Pokręciłam głową z niedowierzaniem i przygryzłam dolną wargę.

- Daj mi pięć minut - mówię, po czym wypycham go przez drzwi i je za nim zamykam.

Opieram się plecami o ścianę i głośno wzdycham, przykładając dłonie do twarzy. Następnie idę do łazienki i szybko poprawiam włosy, a później biorę do ręki bluzę. Wychodzę z pokoju i zamykam drzwi na klucz, chowając go do torebki.

Odwróciłam się i spojrzałam na Noah, który stał i nie spuszczał ze mnie wzroku.

- Idziemy czy będziesz tak stał i się na mnie gapił?- uniosłam brwi w górę.

Brunet przewrócił oczami, a później ruszyliśmy na parking, gdzie wsiedliśmy do jego samochodu i ruszyliśmy z pod kampusu.

Na początku jechaliśmy praktycznie w milczeniu, słuchając jedynie cicho puszczonego radia. Zaglądałam przez otwarte okno auta, czując wiatr we włosach i patrząc na piękne okolice w Los Angeles. Noah wyjechał z centrum i jechaliśmy teraz krętą drogą w górę.

W radiu zaczęła lecieć jedna z moich ulubionych piosenek, więc wyciągnęłam rękę i ją pogłośniłam.

- Coldplay? Serio?- odezwał się Trey, zaglądając przelotnie w moją stronę.

- Masz jakiś problem?- parsknęłam.

- Nie - wzruszył ramionami - raczej myślałem, że wolisz żwawszą muzykę.

- Lubię klasyki - powiedziałam.

Przez chwilę nic nie odpowiadał, a później usłyszałam jak zaczyna śpiewać pod nosem tekst piosenki.

- Your skin,
oh yea, your skin and bones
Turn into something beautiful. *

Patrzałam na niego aż do końca piosenki i zastanawiałam się dlaczego sobie to wszystko utrudniam, skoro patrząc na niego wiem, że tego chcę.

- Daleko jeszcze?- zapytałam po paru kolejnych piosenkach.

Jechaliśmy już dobre pół godziny i szczerze zaczynałam się martwić gdzie on mnie tak właściwie wywiezie.

- Zaraz będziemy, zaufaj mi.

Słońce powoli zaczynało zachodzić, przez co niebo robiło się teraz różowo - pomarańczowe. Zatrzymaliśmy się na jakimś wzgórzu, gdzie wysiedliśmy z samochodu, a Noah wziął mnie ze rękę i zaczął prowadzić przez jakąś nie za szeroką ścieżkę.

- Chyba nie chcesz mnie zepchnąć z przepaści - zażartowałam.

Trey zaśmiał się i spojrzał na mnie kątem oka.

- Zaraz się przekonasz. Zamknij oczy.

Na początku skrzywiłam się, będąc sceptycznie nastawiona do jego pomysłu, ale ostatecznie przewróciłam oczami, a później je zamknęłam. Trey prowadził mnie, łapiąc mnie za biodro i pilnując, żebym nie podpatrywała.

Nothing breaks like a heart Where stories live. Discover now