41: Dorośnijcie, oboje

5.9K 219 47
                                    


- Mówiłem, że to zły pomysł - słyszę głos Sama.

Odwracam wzrok i patrzę na blondyna, który stoi z dłońmi w kieszeniach spodni.

- Ale jednak przyszedłeś - powiedziałam lekko się uśmiechając i próbując zignorować fakt, że właśnie po raz kolejny posprzeczałam się z Trey'em.

- Wiesz.. Scott do mnie dzwonił i nie umiałem odmówić - zaśmiał się, drapiąc jedną dłonią po karku - wybacz, jeśli przeze mnie pokłóciłaś się z..

- Daj spokój - przerwałam mu i machnęłam ręką - Dobrze, że jesteś. Idziemy się napić?- zapytałam unosząc jedną brew.

Szczerze mówiąc nie miałam ochoty rozmawiać o tym, co przed chwilą zaszło. Miałam w planach dobrze się bawić w towarzystwie moich przyjaciół i cieszyć się z tego, że za tydzień rok akademicki się skończy.

Sam spojrzał na mnie lekko podejrzliwym wzrokiem, po czym kiwnął głową i znów się uśmiechnął. Ruszyliśmy w stronę stolika, przy którym siedziała cała reszta naszych znajomych.

- Kurwa, nie wierze! Kogo moje oczy widzą!- Emma wręcz krzyknęła, wstając z krzesła i chwytając się za głowę.

- Sam!!- podskoczyła Darcy i rzuciła się mu na szyję.

Wbrew pozorom nie widzieli się kilka miesięcy, przez co na sto procent się za sobą stęsknili, chociaż ten widok był dość nietypowy, ze względu na to, że Darcy i Sam często się ze sobą sprzeczali.

- Tęskniłaś, Gringer?- zaśmiał się.

- No pewnie, dupku - odsunęła się od niego i klepnęła go w ramię.

Później Sam przywitał się z Emmą, Scott'em i resztą, po czym zajął miejsce po lewej obok mnie przy stole. Po mój prawicy siedziała Emma, która na moment oderwała się od rozmowy z Zach'em, który chwilowo się do nas przysiadł, i odwróciła się w moją stronę.

- Gdzie masz Trey'a? Nie powinniście teraz wywijać na parkiecie?- zaśmiała się.

Westchnęłam i przewróciłam oczami, a później sama zrobiłam sobie mocnego drinka z colą i wzięłam jego łyk.

- Nie wiem gdzie jest i wcale mnie to nie obchodzi - wzruszyłam ramionami.

- Serio, Melanie - zaczął Zach, dołączając się do rozmowy - Moglibyście w końcu skończyć się wydurniać i ze sobą normalnie pogadać, zamiast kłócić się o byle gówno. Dorośnijcie, oboje.

Prychnęłam pod nosem i pokręciłam głową.

- Napij się ze mną i nie pierdol mi tu głupot - powiedziałam i nalałam naszej trójce kieliszka.

Wypiliśmy ich zawartość, a ja sama zapiłam szota drinkiem, co chyba nie było zbyt mądre, bo zdaję sobie sprawę, że to dość zabójcze.

Dokończyłam napój i zrobiłam sobie kolejny, tym razem z sprite'm i ogórkiem, a później słysząc dobrą muzykę, wzięłam dziewczyny i razem poszłyśmy na parkiet.

Tańczyłyśmy wesoło do remiksu Love Yourself Biebera, śpiewając na głos. Czułam, że lekko jestem już ma fazie, ale to pewnie z tego względu, że dziś prawie nic nie jadłam. Rada na przyszłość: zawsze, ale to ZAWSZE pamiętajcie o dobrym podkładzie przed piciem, bo może skończyć się źle.

Mimo to, przez kolejną godzinę w przerwach miedzy tańczeniem wypiłam chyba z pięć szotów i drinka, a na dodatek zapaliłam z dwa papierosy, które sprawiły, że czułam się jeszcze bardziej pijana.

Było dopiero kilka minut po dziesiątej, a ja już byłam nawalona - świetnie.

Siedziałam przy stoliku prowadząc zawziętą rozmowę z Theo i Collinem na temat tego dlaczego dziewczyny mają bardziej przejebane w życiu. Oni byli równie pijani co ja, więc cały czas się śmialiśmy i to praktycznie z niczego.

- My rodzimy dzieci i mamy okres, a potem okres przekwitania i to jest do dupy!- sprzeczałam się zawzięcie.

- Kurwa, no nie! - wyjęczał Theo - Wy chociaż nie wstajecie rano z namiotem w spodniach i nie musicie czekać piętnastu minut zanim wstaniecie zejść śniadanie!

- Ja tak nie mam..- powiedział Collin, krzywiąc się.

- Stary..- Theo popatrzył na niego przerażonym wzrokiem.

Parsknęłam śmiechem, a chwilę później usłyszałam nad sobą czyjś głos.

- Nie, żeby coś, ale jeszcze ze mną dziś nie tańczyłaś.

Podniosłam swój wzrok, a moim oczom ukazał się Sam, który wyciągał do mnie dłoń i uśmiechał się zachęcająco. Prawie od razu wstałam i poszłam z nim na parkiet, chcąc po prostu potańczyć.

Nie było w tym nic głębszego. Po prostu tańczyliśmy obok siebie, a Sam czasami mną zakręcił, czy zrobił inne taneczne sztuczki, których ja kompletnie nie ogarniałam.

- Jak się bawisz?- zapytałam chcąc przekrzyczeć muzykę.

- Dobrze, jestem lekko wstawiony - zaśmiał się.

- Tak, ja też - wyszczerzyłam zęby.

- Tańczyłem z jedną dziewczyną..- zaczął, a ja wytrzeszczyłam oczy.

- Z kim?- zapytałam od razu.

Jakoś dziwnie łatwo było mi z nim teraz rozmawiać. A teraz jeszcze słyszę o jakiejś dziewczynie? Nasza przyjaźń chyba na prawdę znów wjeżdża na dobre tory.

Sam rozejrzał się i kiwnął głową w jakimś kierunku.

- Blondynka stojąca przy oknie w niebieskiej sukience.

Momentalnie odwróciłam wzrok i się uśmiechnęłam, widząc ową dziewczynę. Znałam ją z zajęć z poezji, czasem ze sobą gadałyśmy i była na prawdę spoko - miała na imię Sydney.

- Podoba ci się?- uniosłam jedną brew.

- Jest całkiem fajna..- lekko się zmieszał.

Zaśmiałam się i poklepałam go po plecach.

- Wyluzuj, cieszę się, że Ci się układa.

Później dalej tańczyliśmy, a po paru piosenkach poszliśmy się napić. Zleciały kolejne dwie godziny, podczas których wypiłam więcej niż byłam w stanie znieść.

Czułam się lekko nieprzytomna i miałam wrażenie, że zaraz odpłynę, ale bawiłam się tak dobrze, że ciężko było mi przestać pić i tańczyć.

Ostatni głos rozsądku w mojej głowie podpowiedział mi, żebym się ogarnęła. Prawdopodobnie jutro będę miała dziury w pamięci, ale co tam.

- Idę do toalety - powiedziałam w stronę Darcy, obok której właśnie tańczyłam.

Ruszyłam w stronę łazienki znajdującej się na przeciwko tej wielkiej sali. Musiałam się odświeżyć. Ciężko było mi tak po prostu iść prosto przed siebie bez potykania się o własne nogi, ale w końcu dałam radę i przeszłam przez próg pomieszczenia docelowego.

Stanęłam i przemyłam sobie ręce, a później delikatnie twarz, próbując nie zmyć sobie makijażu. Oparłam się dłońmi o umywalkę i spojrzałam przed siebie w lustro.

Znacie te uczucie, kiedy jesteście tak pijani, że śmiejecie się do samej siebie w odbiciu lustrzanym i robicie dziwne miny? Tak, właśnie to robiłam.

W tle dudniała głośna muzyka z sali obok, a ja stałam jak debilka i uśmiechałam się do lustra, myśląc sobie jak mogłam doprowadzić się do takiego stanu.

Na prawdę nie wiem.

Westchnęłam i poczułam nagłą potrzebę załatwienia się więc odwróciłam się i chwyciłam klamkę jednej z kabin w łazience. Nacisnęłam na nią i otworzyłam drzwiczki.

I wtedy zobaczyłam coś, czego na prawdę nie chciałam i nie spodziewałam się zobaczyć.

___________________

Jak myślicie co czai się za drzwiami? 🤣🤣

Ps. Poprawiajcie mnie jakbym coś przekręciła, bo nawet nie sprawdzam tych rozdziałów 🤦🏼‍♀️

Nothing breaks like a heart Where stories live. Discover now