24: Już się kiedyś na Tobie przejechałam

6.7K 255 90
                                    


Starałam się mieć gdzieś Trey'a i to co mi powiedział, ale nie potrafiłam. Przez cały następny dzień nie miałam humoru, zwalając to na kac, gdy tylko ktoś pytał.

Jak on mógł coś takiego powiedzieć? Jak on mógł się tak zachować? Czy serio miał to na myśli? Serio tak było? Może tylko udawał. Chyba zwariuję.

Wieczorem postanowiłam napisać do Sama. Chciałam się z nim zobaczyć i tym razem przestać myśleć o Noah. Cóż za ironia losu.

Może rzeczywiście powinnam dać nam jeszcze jedną szansę?

W sobotni wieczór wzięłam telefon i wysłałam mu wiadomość z pytaniem czy znajdzie dla mnie chwilę czasu. Na szczęście odpisał bardzo szybko.

Sam: Mogę nawet teraz :)

Tak więc zaczęłam się zbierać, ubierając na siebie bluzę i legginsy, bo było dziś trochę chłodniej. Szybko poprawiłam swój makijaż, a kiedy czesałam włosy, do pokoju weszła uśmiechnięta Hannah.

- A Ty gdzie się wybierasz kochana?- zapytała z założonymi rękami, stając na środku pokoju i na mnie patrząc.

- Wychodzę z Samem - powiedziałam.

- Czyli jednak? Spróbujecie?

Spojrzałam na nią i przez moment nie odpowiadałam, następnie westchnęłam i potarłam ręką czoło.

- Nie wiem. Kocham go. Wiesz.. zawsze był moim przyjacielem. Ale nie wiem czy umiem po tym całym czasie tak po prostu znów z nim być.

- Nic dziwnego. A co z Trey'em?

W tym momencie zagryzłam wnętrze policzka i odwróciłam od niej wzrok.

- Trey jest dupkiem. I to się nie zmieni.

Hannah posłała mi zdziwione spojrzenie, siadając na łóżku.

- Chyba się wczoraj posprzeczaliście, co? Nic Ci nie wyjaśnił?

Pokręciłam głową.

- Ależ wyjaśnił - uśmiechnęłam się sarkastycznie - Wyjaśnił mi, że nie jest wart mojego czasu.

- Jaśniej jakbyś mogła..

- Dał mi do zrozumienia, że chciał tylko mnie przelecieć - wzruszyłam ramionami, udając obojętną, gdy tak na prawdę w środku czułam się okropnie.

Muszę wyjść i przestać o tym myśleć, do cholery.

- Co Ty gadasz?- brunetka aż wstała - Niemożliwe! Przecież.. co?- wytrzeszczyła oczy.

- Ta, pogadamy jak wrócę, okej?- powiedziałam, chwytając do ręki telefon i klucze z pokoju.

- Jeśli do tego czasu nie będą mnie wynosili w kajdankach za mord na Trey'u to okej - odparła.

Zaśmiałam się cicho, kręcąc głową i żegnając się z nią, wyszłam z pokoju.

Po drodze do plaży, gdzie byłam umówiona z Samem, postanowiłam zadzwonić do Emmy. Ona, oczywiście jak i Darcy oraz Scott dobrze już wiedzieli o tym, co stało się z Samem i jego ojcem. Scott nawet gadał z chłopakiem przez telefon i mają spotkać się w przyszłym tygodniu. Darcy oczywiście jest na niego wściekła, a Emmie po wyładowaniu złości chyba już przeszło.

Rozmawiałam z przyjaciółką kilka minut, opowiadając jej o wczorajszych wydarzeniach i słuchając tego, co działo się u niej. Podobno ona i Zach mają spotkać się na przerwie wiosennej i jestem niesamowicie ciekawa co z tego wyniknie.

Gdy dotarłam na plażę, Sama jeszcze nie było. Mieliśmy spotkać się na małym molo niedaleko budki z lodami, więc poszłam tam i siadłam na samym końcu, patrząc na zachodzące słońce.

Nothing breaks like a heart Where stories live. Discover now