6: Dzięki za łaskę

6.7K 245 25
                                    


Obudziłam się kiedy usłyszałam trzask. Gwałtownie podniosłam głowę i spojrzałam na Hannah, która wieszała na ścianie duże lustro.

- Wybacz - powiedziała spoglądając na mnie przepraszająco - nie chciałam Cię obudzić.

- Nie szkodzi - powiedziałam zaspana - która godzina?

- Szósta, jak przyszłam z zajęć to spałaś więc Cię nie budziłam. Przyniosłam Ci frytki - powiedziała wskazując na szafkę obok łóżka.

-Dzięki.

Usiadłam i wtedy wszystko ponownie na mnie spłynęło. To, że Sam ze mną zerwał. To, że powiedział, że mnie nie chce. To, że zasnęłam z płaczu tuląc się do jego bluzy.

Spojrzałam na czerwony materiał leżący przy poduszce. Chwilowo nie wiem co we mnie wstąpiło, ale po prostu zwinęłam ubranie ze złością w kulkę i rzuciłam na drugi koniec pokoju z wściekłym jękiem.

- Jezu, dziewczyno - Hannah aż podskoczyła - co się stało?

Nie było sensu ukrywać przed nią, że wszystko okej, bo chyba musiałam się po prostu komuś zwierzyć. I miałam na myśli komuś, kto będzie obok mnie. Żałowałam, że nie ma przy mnie Emmy albo Darcy, ale Hannah też była godna zaufania i na prawdę się dogadałyśmy. Szczególnie teraz, gdy dzielimy wspólny pokój na kampusie.

Czułam, że znów zaczynam płakać. Wtedy brunetka podskoczyła do mnie dwoma krokami i usiadła obok, obejmując mnie ramieniem.

Wtedy opowiedziałam jej wszystko co działo się w przeciągu ostatnich kilku dni. O tym, że Sam mnie zbywał. O tym, że się nie odzywał i nie chciał ze mną rozmawiać. I o tym, co powiedział mi przez telefon zaledwie kilka godzin temu.

- Dlaczego on to zrobił? - zadawałam jej pytania bez odpowiedzi, cicho łkając w jej koszulkę.

- Nie wierzę, że się tak zachował. Przecież wydawaliście się być dla siebie stworzeni.. wasza przyjaźń i to, jak na Ciebie patrzył.. to wszystko bez sensu - powiedziała.

Nie chciałam tak płakać, nie chciałam być słaba. Ale czułam, że nie straciłam jedynie chłopaka, ale też najlepszego przyjaciela. Osobę, która wie o mnie wszystko.

" Obiecaj mi, że zawsze będziemy się przyjaźnić "

Jego słowa z piątkowego ranka zabrzmiały w mojej głowie i czułam się po prostu oszukana. To nie tak miało wyglądać.

Po kilku minutach już nie płakałam. Siedziałyśmy obie w milczeniu i byłam pewna, że Hannah bardzo chce żebym się rozpogodziła. Ale to nie było takie proste.

- Mam prośbę - zaczęłam odsuwając się od dziewczyny.

- Mów - uśmiechnęła się do mnie ciepło.

- Zróbmy sobie wieczór z niezdrowym żarciem i filmami, dobra?

Hannah wyszczerzyła się, ponownie mnie przytulając, a później wstając.

- Będzie super, pójdę tylko do sklepu i zaraz wrócę - powiedziała szybko i zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, zniknęła za drzwiami.

Westchnęłam i poszłam do łazienki, żeby zmyć rozmazany makijaż. Przemyłam twarz zimną wodą i oparłam się o umywalkę patrząc w lustro.

Moje podkrążone, czerwone oczy od płaczu wyglądały teraz okropnie. Potrząsnęłam głową i wróciłam na łóżko wyciągając laptop i szukając filmu. W międzyczasie postanowiłam też zadzwonić do Emmy. Wiem, że prędzej czy później będę musiała się z tym ponownie zmierzyć i wolałam pogadać z nią teraz niż przekładać to na kolejny dzień.

Nothing breaks like a heart Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon