03. Wszystkiego najgorszego, Marinette

2.6K 183 209
                                    

Witam, witam, witam i o zdrowie pytam!

Obiecałam, że wracam, a Sincia stara się dotrzymywać obietnic, jak tylko może.

Więc oto zapraszam Was na nowiuśki, świeżuśki rozdzialik mojego fanfika. 

Zapytacie kiedy następny? Za kolejne półtora roku?

Nie! (Ha ha, dzięki, wiedziałam, że mogę liczyć na to, że mnie dobijecie)

Następny rozdział za równo tydzień!

Od dzisiaj piątek, piąteczek, piątunio to nie tylko czas na tańce pohulańce i sączenie kolorowych drinków z palemką, bo od dzisiaj piątki to też dzień Sin! A właściwie to nowego rozdziału od Sin.

Więc widzimy się za tydzień, w piątek 06.12.2019.

Do zobaczenia!

Wasza Sin.

***

– Zdecydowanie musisz to przymierzyć! – zawołała Alya, wręczając mi koronkową bieliznę, która, a jakżeby inaczej, była czerwona w czarne kropki.

Spojrzałam nieprzekonana na przyjaciółkę wyciągającą w moją stronę rękę z „obiektem pragnień i seksualnych żądz", jak nazwała Alya ten skrawek zdecydowanie zbyt sugestywnego materiału. Wzięłam głęboki oddech, chwyciłam bieliznę i schowałam się do przymierzalni.

– I tak nikt mnie w tym nie zobaczy – mruknęłam, zdejmując ubrania.

Władco Ciem, gdzie jesteś, kiedy Cię potrzebuję?!

W momencie, gdy poprawiałam ramiączko stanika, do przymierzalni wsadziła głowę Alya, bacznie obserwując efekt końcowy.

– Jej, Marinette, nie wiedziałam, że masz aż taką ładną figurę – mruknęła, przesuwając wzrokiem po moim ciele. – Gdyby Adrien cię taką zobaczył, sam padłby ci do stóp – zaśmiała się, a ja spłonęłam rumieńcem.

Czerwona na twarzy spojrzałam w lustro, gdzie odbijał się wizerunek jasnego ciała i kontrastującej z nim czarno-czerwonej bielizny. Koronka delikatnie spływała z bioder, falą łącząc się pomiędzy udami, a biustonosz subtelnie podkreślał kształt piersi, sprawiając, że jakby wydawały się większe niż w rzeczywistości.

Nie widziałam w swoim odbiciu tego co Alya, a zdecydowanie nie widziałam powodu, dla którego Adrien miałby paść mi do stóp. Przecież byłam Marinette – starą, zwyczajną Marinette, która nie potrafiła wypowiedzieć spójnie jednego zdania przy ukochanym chłopaku, a co dopiero pojawić się przed nim w takim stroju!

– Sama nie wiem, Alya, wydaje mi się to nie w moim stylu – mruknęłam, starając się ukryć przed przyjaciółką swój smutek spowodowany kolejnym wspomnieniem Adriena. Szczególnie, że nie widzieliśmy się przez dwa miesiące od momentu rozpoczęcia wakacji.

– Dlatego musimy trochę dołożyć pikanterii do twojego stylu. – Nie odpuszczała Alya. – Już nie jesteś tą samą Marinete, co wcześniej. Jesteś już dorosła, więc potrzebujesz dorosłego stylu.

Może Alya miała rację? Może to był rzeczywiście odpowiedni czas, by zmienić coś w swoim życiu? W końcu tylko raz w życiu świętuje się swoje osiemnaste urodziny.

– Niech będzie. – Poddałam się, a przyjaciółka wesoło klasnęła w dłonie.

Słońce powoli zachodziło nad dachami Paryża, gdy wreszcie wyszłyśmy z centrum handlowego i skierowałyśmy się w stronę mojego domu. Alya trajkotała jak najęta o wspólnych planach z Nino na ostatni tydzień wakacji, a ja mogłam myśleć tylko o tym, jak bardzo jej zazdroszczę posiadania drugiej połówki. Mając osiemnaście lat nigdy nie byłam na randce, pomijając tę z Adrienem, gdy wymknęliśmy się do kina na pokaz filmu jego mamy, ani nie przeżyłam swojego pierwszego pocałunku. Czułam się zwyczajnie, ludzko samotna. I żadna supermoc nie mogłaby tego zmienić.

Miraculum: Stay with meOù les histoires vivent. Découvrez maintenant