— Wesołych Świąt, Maurelle!
Podekscytowana dziewczyna rozwiązała bordową wstążkę i uchyliła wieczko. Jej oczom ukazał się złoty zegarek kieszonkowy. Pewnie był stary, jednak mimo upływu lat pozostał w zaskakująco dobrym stanie.
— Opowiadałem ci raz, że mój pradziadek był zegarmistrzem. To właśnie on stworzył ten zegarek i od tamtej pory jest przekazywany w naszej rodzinie z pokolenia na pokolenie.
— Piękny — szepnęła blondynka, wpatrując się z niemałym podziwem w swój prezent.
— Pamiętasz, jak kiedyś mówiłaś mi, że chciałabyś chwilami zatrzymać upływ czasu? Ten zegarek daje ci taką możliwość. Wystarczy tylko obrócić koronkę.
— Naprawdę? — uchyliła usta ze zdziwienia.
— Sama się przekonaj. — Evan wyjął zegarek z pudełka i zawiesił połyskujący łańcuszek na szyi dziewczyny. Kiwnął zachęcająco głową.
Palce Maurelle zacisnęły się na malutkim pokrętle i lekko je obróciły. Wtem poczuła nieprzyjemne mrowienie w okolicy klatki piersiowej, obraz przed nią zaczął wirować, a potem stopniowo ciemnieć. Słyszała zaniepokojony głos swojego chłopaka dobiegający jakby z otchłani. Zamknęła ciężkie powieki, a gdy ponownie je uchyliła, zmieniło się dosłownie wszystko.
Piernikowy zapach paryskiej kawiarni, w której przed chwilą siedzieli, rozpłynął się, a zamiast niego w powietrzu unosiła się drażniąca woń papierosowego dymu. Pomieszczenie aż dudniło od gwaru zgromadzonego tu towarzystwa, które wyglądało jak na balu przebierańców. Dominowały wytworne fraki, obszerne gorsetowe suknie i bogate kapelusze. Zerknęła w prawo, ale obok niej wcale nie siedział Evan, ale jakiś nieznajomy wąsaty dżentelmen.
Właśnie wtedy dotarła do niej straszna prawda. Coś musiało pójść nie tak i zegarek, zamiast zatrzymać czas, cofnął go, jednocześnie przenosząc ją w przeszłość.
Pytanie brzmiało: Jak daleko?
YOU ARE READING
Przetrwać do Bożego Narodzenia
FantasyW wigilijny wieczór paryżanka Maurelle dostaje od swojego chłopaka Evana niezwykły zegarek. Niestety, prezent nie spełnia prawidłowo swojej funkcji i dziewczyna niespodziewanie cofa się w czasie. Trafia do belle époque, kiedy Paryż nazywano stolicą...