dzień osiemnasty

17 4 0
                                    

Dzwoneczek zawieszony nad drzwiami zadźwięczał melodyjnie, zwiastując ich przybycie. Zza lady wynurzył się wysoki mężczyzna w średnim wieku. Brązowe włosy z przebłyskami siwizny zaczesane były starannie do tyłu, a na nosie spoczywały okulary w okrągłych oprawkach. Gdy oczy zegarmistrza spoczęły na Maurelle, pojawił się w nich błysk rozpoznania.

— Maurelle Coupart. — na dźwięk swojego nazwiska zamarła. — Zastanawiałem się, kiedy mnie odwiedzisz.

Blondynka wymieniła zszokowane spojrzenie z Jeanem.

— S-kąd... — zaczęła się jąkać. — Jakim cudem pan mnie rozpoznał? Czyli wie pan, że chcę...

— Żebym naprawił zegarek? — dokończył za nią. — Oczywiście. Wiem także, co wydarzy się później. W wigilijny wieczór, gdy zakończy się cykl, przekręcisz koronkę, dokładnie tak samo, jak uczyniłaś to w dwa tysiące dziewiętnastym roku i wrócisz do domu.

Maurelle poczuła, że robi jej się słabo z wrażenia.

Wtem do lokalu weszła klientka, pytając czy pan Lacroix nie skończył przypadkiem projektu jej zamówionego zegarka. Zegarmistrz odezwał się do zdezorientowanych przybyszy przepraszającym tonem:

— Wróćcie lepiej po zamknięciu. Wtedy będę miał więcej czasu, żeby wszystko wam opowiedzieć.

***

Maurelle myślała, że umrze z niecierpliwości, czekając na wieczorną wizytę. W końcu pan Lacroix wywiesił na drzwiach tabliczkę z napisem "Zamknięte", zaprosił ich do środka i przekręcił klucz w zamku.

— Lepiej usiądźcie. To będzie długa historia.

Zajęli posłusznie krzesła na zapleczu.

— Moja droga, najpierw musisz się dowiedzieć, dlaczego znalazłaś się w przeszłości. Otóż istnieją na świecie ludzie o niezwykłej zdolności podróżowania w czasie. Oczywiście nie mają o tym pojęcia, dopóki w ich ręce nie wpadnie odpowiedni zegarek — wyjął z kieszeni złoty zegarek kieszonkowy. — Jesteś jedną z nich.

Przetrwać do Bożego NarodzeniaWhere stories live. Discover now