Już od rana w recepcji na Maurelle i Jeana czekała wiadomość przysłana z pracowni zegarmistrza. Dziewczyna niecierpliwym ruchem otworzyła kopertę i odczytała jej zawartość:
„Zegarek jest już naprawiony. Czekam na Was w pracowni.
M."
***
— Pilnuj tego jak oka w głowie — pan Lacroix wręczył jej własność, żartobliwie grożąc przy tym palcem. — Inni mogą myśleć, że to zwykły zegarek, lecz dla ciebie to wehikuł czasu.
Maurelle roześmiała się, przezornie zakładając łańcuszek na szyję. Czuła się bezpieczniej, gdy czuła na sobie ciężar zegarka.
— Tobie też radzę uważać drogi młodzieńcze. — zwrócił się do Jeana. — Jeśli coś pójdzie nie tak i w Wigilię panna Coupart nie cofnie się w czasie, zaburzy się cała czasoprzestrzeń.
— Spokojnie. Dopilnuję, żeby bezpiecznie wróciła do domu. — obiecał mężczyzna.
— Ach jeszcze jedno! — Mathieu z powrotem odwrócił się do Maurelle. — Po powrocie koniecznie odwiedź Musée d'Orsay. Będzie na ciebie tam czekała niespodzianka od pewnego impresjonisty.
Maurelle zakryła usta dłonią z wrażenia. Wszystko ułożyło się jej nagle w logiczną całość.
— Czyli ten malarz, którego spotkałam w parku...
— ... To nikt inny, jak Auguste Renoir. — w kącikach oczu zegarmistrza pojawiły się urocze zmarszczki.
Maurelle wydała z siebie niekontrolowany pisk.
— Oprócz tego dam ci jeszcze jedną dobrą radę — kontynuował pan Lacroix. — Nie rezygnuj z tańca. Moulin Rouge to był jedynie początek. — widząc zdziwienie dziewczyny, dodał tajemniczym tonem. — Nic więcej nie powiem, sama odkryjesz to z biegiem lat.
— A więc to pożegnanie? — westchnęła Maurelle, uświadomiwszy sobie, że nieuchronnie zbliża się godzina odjazdu pociągu do stolicy.
— Nie na zawsze. Zobaczymy się raptem za sto siedemnaście lat!
YOU ARE READING
Przetrwać do Bożego Narodzenia
FantasyW wigilijny wieczór paryżanka Maurelle dostaje od swojego chłopaka Evana niezwykły zegarek. Niestety, prezent nie spełnia prawidłowo swojej funkcji i dziewczyna niespodziewanie cofa się w czasie. Trafia do belle époque, kiedy Paryż nazywano stolicą...