dzień trzeci

30 4 0
                                    

Południe trzeciego grudniowego dnia dawno już minęło, gdy Maurelle otworzyła oczy. Zasnęła dopiero, gdy nastały pierwsze blaski świtu, po długich rozmyślaniach, które zaprowadziły ją donikąd.

Poprzedniej nocy po męczącym spacerze dotarła pod drzwi kamienicy przy Rue du Sabot, gdzie jej babcia w latach trzydziestych kupi przestronne mieszkanie na drugim piętrze. Pod osłoną mroku wślizgnęła się na górę po znajomych kręconych schodach z żelazną poręczą balustrady. Największym zdziwieniem był fakt, że jej klucz pasował do ówczesnego zamka, tak jakby od ponad wieku nie był wymieniany. Parkiet zaskrzypiał pod naciskiem jej butów, zupełnie jakby się z nią witał. Po szybkim rozeznaniu, stwierdziła, że rozkład mieszkania jest identyczny, jak w XXI-wiecznym. Podczas oględzin nie napotkała nikogo, co przyjęła z ulgą, gdyż pod nieobecność domowników mogła spokojnie zastanowić się nad swoim losem.

Na ławie w salonie odnalazła egzemplarz gazety z listopadową datą. Wywnioskowała, że mieszkanie było opuszczone od co najmniej kilku dni. Dobrze. Póki nie wróci właściciel, miała gwarancję dachu nad głową. Ponieważ zaczął doskwierać jej głód, pomyszkowała trochę w kuchni, gdzie zdobyła łupy w postaci czerstwej bagietki i kawałka sera. Resztę dnia spędziła na czytaniu (o ironio!) Opowieści Wigilijnej, po którą sięgnęła do biblioteczki.

Czuła się jak intruz na myśl, że w każdej chwili próg przekroczyć może właściciel. Starała się zachowywać możliwie jak najciszej, by nie wzbudzić podejrzeń pozostałych lokatorów kamienicy. Wiedziała jednak, że następnego ranka musi opuścić swoją bezpieczną kryjówkę i poznać choć trochę otaczającą ją rzeczywistość.

Aby wrócić z powrotem do swoich czasów, musiała opracować plan działania.

Przetrwać do Bożego NarodzeniaWhere stories live. Discover now