Gorące łzy Maurelle spływały strumieniami po bawełnianej poszewce poduszki. Przykryta kołdrą po sam nos, tkwiła w bezpiecznym azylu jakim był jej pokój w pensjonacie.
Po wczorajszym dramatycznym wydarzeniu, zapragnęła zniknąć i wypłakać swoje smutki w odosobnieniu. Madame Inès, ze współczującym uśmiechem, wręczyła jej klucz do maleńkiej sypialni, oferując ciepłą kolację. Niestety Maurelle była tak pogrążona w rozpaczy, że nawet jej nie tknęła.
Wczoraj złościła się na Jeana i jego brawurowe zachowanie, ale szybko wytłumaczyła sobie, że przecież usiłował pomóc. Powinna być uważniejsza i schować przedmiot w bezpiecznym miejscu, a nie paradować z nim po centrum miasta.
Wiedziała, że nie dotrze do Auxerre przed jutrem, a pan Lacroix tym bardziej nie zdąży wymyślić nowego rozwiązania. Musiała pogodzić się z myślą, że zostanie w przedwojennym Paryżu aż do następnych Świąt.
Na tę ponurą myśl, ponownie gorzko się rozpłakała. Przez zduszony szloch, ledwie usłyszała pukanie do drzwi.
— Moja droga, masz gościa — oznajmiła pani Inès.
Zanim Maurelle zdążyła zaprotestować, drzwi skrzypnęły i do środka wślizgnął się Jean. Podkrążone oczy świadczyły o tym, że minionej nocy nie spał najlepiej.
— Porozmawiajmy — zaczął, przysiadłszy na skraju łóżka.
— O czym? Wszystko przepadło — chlipnęła.
— Jeszcze nie. Mam pewien pomysł.
— Zanurkujesz do Sekwany i wyłowisz mój zegarek?
— Nie. Oddam ci swój.
— Po co? — prychnęła — Przecież...
— Posłuchaj — przerwał jej Jean. — Lacroix powiedział, że stworzył trzy zegarki. Jeden jest u niego, drugi zatonął, natomiast trzeci...
— Ten, który przenosi w przyszłość?
— ... Może być mój. — otworzył dłoń, na której leżał jego zegarek. Istotnie, wyglądał identycznie, jak egzemplarz Maurelle, czy zegarmistrza. — Musisz spróbować go jutro użyć.
YOU ARE READING
Przetrwać do Bożego Narodzenia
FantasyW wigilijny wieczór paryżanka Maurelle dostaje od swojego chłopaka Evana niezwykły zegarek. Niestety, prezent nie spełnia prawidłowo swojej funkcji i dziewczyna niespodziewanie cofa się w czasie. Trafia do belle époque, kiedy Paryż nazywano stolicą...