46. Dzwony dzięki tobie wrócą do mody

3.2K 252 52
                                    

Louis zaparkował samochód w garażu i wyłączył silnik. Uwielbiał ich nowy pojazd, był idealny do poruszania się na treningi, ale w przyszłości nadawał się jako samochód dla rodziny. Czasem tęsknił za swoim sportowym autkiem, które zostało w Anglii. Przyszłość jednak go zobowiązywała. A on nie mógł się jej doczekać. Wszedł do domu i usłyszał dwa głosy.

- Tak myślę Harry, dzwony dzięki tobie wrócą do mody! Koszule odsłaniające dużo, ale nic... Plus szelki! Tak, szelki idealnie brzmią - Alessandro z uśmiechem proponował stylizacje swojemu przyjacielowi.

Louis zawiesił kluczyki na specjalnym haczyku i zdjął buty. Poprawił torbę na ramieniu i skierował się do salonu, gdzie siedział jego narzeczony, wraz ze swoim gościem.

- Wróciłem. Dzień dobry - przywitał się, cały czas stojąc w progu, między pomieszczeniami.

- Cześć kochanie, Alessandro już znasz -  Harry poklepał miejsce koło siebie na kanapie - Zastanawiamy się nad nowymi koncepcjami, jednak na razie za dużo nie zrobiliśmy - zaśmiał się wraz z wymienionym mężczyzną, który przywitał się z Tomlinsonem.

- Nie będę wam przeszkadzał - machnął ręką starszy - Jestem po treningu i w ogóle - gestykulował.

Mimo wszystko uśmiechnął się do narzeczonego, widział jak Harry jest zawsze zaangażowany w modę. Cieszył się, zauważając za każdym razem ten znajomy błysk w jego oczach. Zostawił ich samych i pokierował się do sypialni. Od razu poszedł do łazienki, gdzie się rozebrał do naga i zaczął napuszczać wody do ogromnej wanny. Nie bez powodu była aż tak duża, jednak jeszcze nie zdołali z niej razem skorzystać. Potrzebował, aby jego mięśnie się rozluźniły po intensywnym treningu. Kochał sport i uczucie zmęczenia, jednak regeneracja też była ważna. Leżąc w wanie przymknął powieki. Ciepło powoli rozluźniało jego mięśnie.

To było właśnie to.

Miał nadzieję, że Harry szybko skończy spotkanie i będą mogli spędzić razem trochę czasu oraz porozmawiać. Media cały czas mówiły o zmianie klubu przez Tomlinsona i próbowały rozgryźć ile Juventus zapłacił za jego przejście.

- Lou - Harry z drobnym uśmiechem dostał się do łazienki i ukucnął koło wanny - Alessandro już poszedł. Jak było w pracy? Dobrze cię przyjmują, kochanie?

- Jest w porządku, uczą mnie co i jak oraz jak reagować na trenera. Na razie jest dobrze, mam nadzieję że tak zostanie - uniósł kącik ust - Masz ochotę dołączyć?

- Z jednej strony tak... Z drugiej obaj wiemy, jak to może się skończyć - zaśmiał się i zamoczył palec wolny od sygnetów.

- Przecież to nie byłoby złe zakończenie - rzucił - No dalej. Możemy się po prostu poprzytulać i tyle.

Harry stanął na nogi i zaczął się rozbierać. Dziś wyjątkowo nie miał na sobie żadnej bielizny, mimo wszystko Louis nie mógł zmienić wszystkich przyzwyczajeń bruneta.

- Serio? Nic pod spodniami? - Tomlinson uniósł brew - I to jeszcze mając gościa w domu, pięknie panie Styles.

- Przyszły Tomlinson - wzruszył ramionami na wcześniejsze słowa Louisa - Nikt nie wiedział, więc nie ma problemu - ostrożnie się dostał do wanny.

Szatyn zrobił młodszemu miejsce między swoimi nogami. To była chwila dla nich, mogli rozmawiać o wszystkim, a mogli wybrać milczenie, obie opcje były komfortowe.

- Gemma spokojnie przyleciała? Nic nie mówiłeś, a ona nie dzwoniła - zauważył brunet, bawiąc się palcami szatyna.

- Jest w porządku. Lot szybki, zawiozłem ją do domu i pomogłem z walizkami. Sprawdziłem też, czy wszystko jest tak jak obiecywali - wyjaśnił piłkarz.

- Czyli sprawy idą zgodnie z planem, jak się czujesz z tym... Że na dniach będziesz musiał sobie robisz dobrze do gazety? - zachichotał, spoglądając w ukochane oczy.

- Nie będę sobie robił dobrze do gazety - zaprotestował i skrzywił się od razu - Nie ma nawet takiej opcji.

- Może przyszykuję dla ciebie jakieś swoje zdjęcia - zastanawiał się - Żeby łatwiej ci poszło... Ale to będzie niespodzianka, tylko do mnie napiszesz i ci wyślę.

- Najchętniej to ja bym wziął cię tam ze sobą - przewrócił oczami - Nikt nawet nie byłby świadomy tego, a mi byłoby łatwiej.

- Oj kochanie - cmoknął go w policzek, odwracając przy tym delikatnie głowę - Ale to jest warte tej małej istotki.

- Oczywiście, że jest. Mam nadzieję, że wystarczy raz i więcej nie będę musiał tego powtarzać - błądził palcami po brzuchu piosenkarza.

- Zależy, czy na prawdę twoje plemniki są aż tak silne, jak wyszło w badaniach - ułożył się wygodniej na ciele piłkarza - A wierzę, że tak jest i Gemma zaraz będzie w ciąży.

- A kilka miesięcy później, maleństwo będzie z nami. Rozumiem, że tak jak ustaliliśmy, podczas ciąży dalej będzie chodziła do psychologa? - dopytał Louis - Musimy znaleźć kogoś dobrego tu na miejscu i podpisać z nim wszystkie papierki.

- Tak, wszystko po to, aby się nie załamała... Jej zdrowie fizyczne, jak i psychiczne jest najważniejsze - potwierdził - Och i jutro mamy pierwszą lekcję Włoskiego.

- Cudownie... - mruknął szatyn - Nie wiem czy nauka wspólnie będzie efektywna - stwierdził - Co jeśli ty mówiący po Włosku to będzie coś podniecającego?

- Cóż, sam nie wiem jak to przetrwam... Kocham jak mówisz po francusku, a co dopiero z kolejnym językiem... - zagryzł na chwilę dolną wargę - Zobaczymy, jak to wyjdzie. Choć wole wspólne lekcje, niż oddzielnie.

- W porządku skarbie - pocałował kark narzeczonego, wcześniej odgarniając opadające już włosy - Postaram się być grzeczny.

- Wierzę w to - przymknął odruchowo powieki - Alessandro chce, abym stał się twarzą nowych perfum Gucci.

- To w porządku, co nie? Lubisz tę firmę i masz lekkie zlecenie - dalej całował bladą skórę, jednak nie zostawiał na niej śladów.

- Jest idealnie... - skinął i zaczął opowiadać cicho o koncepcji wszystkiego. Ubiorze, ognisku, skałach i części o nagiej parze.

Louis słuchał go cierpliwie i dzielił się swoimi przemyśleniami. Nie przeszkadzało mu to w dotykaniu młodszego i skradaniu pocałunków.

- Mamy też zrobić małą ustawkę... Pomysł Daniela - zakaszlał, wychodząc z tym, co go najmocniej nurtowało.

- Jaką ustawkę? - spytał zaskoczony Tomlinson, odrywając się od Harry'ego.

- Jedna z modelek ma mnie przytulać, udawać zauroczoną mną... - tłumaczył - A potem w internecie ma się pojawić jej prywatna rozmowa z przyjaciółką. Mówiąca o tym, co robiłaby ze mną w łóżku i tak dalej.

- Słucham? To żart tak? - spytał, trzymając bardzo poważny ton - Czy oni są poważni? Przeprowadzamy się do Włoch, planujemy założyć rodzinę, a oni wpieprzają nam w życie jakieś gówno?

- Właśnie to ma zwrócić uwagę na to, jak mnie ludzie traktują... A ty spokojnie z Gemmą pojedziesz do kliniki, rozumiesz? To jakby odwrócenie uwagi - zadrżał przez to, że woda zrobiła się zimniejsza.

- Okej, nie podoba mi się to, ale okej - odpuścił - Niech tylko coś pójdzie nie tak... Osobiście im to wygarnę.

- My to wiemy i oni też, w końcu nie od dziś jesteśmy razem - wydostał się z wanny i sięgnął po czysty ręcznik - Wychodzisz? Jedzenie czeka w kuchni.

- Tak wychodzę - skinął i sam zaraz za młodszym wyszedł, sprzątając wszystko za nimi.

W garderobie przebrali się w jakieś wygodne rzeczy, a w kuchni czekało na nich jedzenie, które Harry specjalnie przygotował pod dietę Tomlinsona. Szatyn zawsze chwalił to jak dobre jedzenie przyrządzał jego narzeczony. Tym razem było podobnie, wszystko zniknęło z jego talerza w mgnieniu oka. Potem postanowili przejść się po okolicy, jak normalna para. Trzymając się za ręce i zapominając o całym otaczającym ich świecie. Najbliższy teren był naprawdę spokojny. Mogli bez problemu wyjść, nie będąc otoczonymi przez paparazzi oraz fanów. Nowe życie powoli prezentowało się w nowy, lepszy sposób.

Kola 💙💚💙💚

Different way to play ||LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz