54. Poszedł do łóżka z jednym wpływowym homoseksualistą.

3.3K 230 134
                                    

W kolejnym tygodniu kończyny to ff i kto wie, może pojawi się coś nowego? 🤔 Chcielibyście?

Louis zdążył wziąć prysznic po treningu na siłowni i położyć się na łóżku w samych spodenkach. Portugalia była naprawdę pięknym państwem, pobyt w jej stolicy (Lizbona) tylko to potwierdzał. Tego dnia miał przerwę od pracy i mógł choć odrobinę odpocząć, nie przejmując się niczym. Chciał też zadzwonić do męża, chorobliwie za nim tęsknił, zwłaszcza że od niedawna nosili wspólne nazwisko.

Zmarszczył czoło, kiedy po wybraniu przez niego odpowiedniego kontaktu, telefon odmówił połączenia z powodu niedostępności abonenta. Harry naprawdę rzadko miał wyłączony telefon. Zaraz uświadomił sobie, że ten planował potkanie z Danielem, więc to pewnie dlatego ma wyłączone urządzenie. Nim zdążył odłożyć smartfona, otrzymał wiadomość.

Sean: Spotkanie w restauracji. To pilnie. Zaraz ci wyślę wszystkie namiary. Nie pytaj, dowiesz się na miejscu.

Louis niezadowolony poczekał na kolejną wiadomość i niechętnie zaczął się zbierać. Czuł ziarenko niepewności, ponieważ możliwe że zrobił coś źle i będą chcieli go wyrzucić z drużyny... Jeszcze, był sporym pesymistą, ze względu na nowe miejsce. Ubrał się w coś innego niż dresy, musiał to zrobić ze względu na miejsce w jakim miało odbyć się spotkanie. Wziął telefon i portfel, nic innego nie było mu potrzebne. Kartę do pokoju również włożył do kieszeni spodni.

O dziwo, restauracja wcale nie była aż tak daleko i mógł się spokojnie przejść, a przy tym zobaczyć troszkę miasta. Mapa google dobrze go prowadziła, a raczej miał taką nadzieję. Okulary przeciwsłoneczne bardzo przydały się na jego nosie. Promienie słońca stawały się nieznośne. Trzy razy sprawdził nazwę restauracji, zanim wszedł do środka. Miał w smsie informacje, który stolik był zarezerwowany dla niego. Przy oknie po prawej stronie stał tylko jeden stolik.

Zmarszczył brwi, widząc przy kartce z rezerwacją jakiegoś mężczyznę, który na pewno nie był jego managerem. Sean nigdy nie ubierał bluzy z kapturem na głowie... Zwłaszcza w takiej restauracji.

- Przepraszam, chyba pomylił pan stoliki. Mam tu rezerwację na spotkanie, które ma się odbyć za dziesięć minut - spojrzał na ekran telefonu, kontrolując godzinę.

Mężczyzna odwrócił się powoli do niego i zsunął z głowy kaptur - Myślę jednak, że nazwisko nadane na kartce, sugeruje że jestem tu równie mile widziany - zielone oczy zabłyszczały szczęściem, widząc swojego małżonka.

- Harry? Co ty tu? Jak? - piłkarz wyglądał na zagubionego - Czy ja mam drzemkę i to mi się śni? - przetarł swoje oczy.

- Nope, przyleciałem do ciebie - stanął na nogi i wtulił się w ciało starszego - Za mocno tęskniłem. Plus, ktoś musi ci zrobić nowe malinki, a kto inny niż twój mąż mógłby to zrobić?

- Tylko mój mąż mógłby coś takiego zrobić - przycisnął go do swojej klatki piersiowej - Tęskniłem tak bardzo, byłeś w zmowie z Seanem?

- Byłem - szepnął, zaciągając się dyskretnie zapachem Louisa - Zostaję z tobą na całe trzy dni - dodał, odsuwając się na długość ramion i pocałował poprawnie starszego.

- Najlepsza informacja od kilku dni - jeszcze raz złączył ich usta na krótką chwilę - Trzy pełne dni z moim kochanym mężem.

Harry zarumienił się delikatnie i zajął ponownie miejsce przy stoliku, nie puszczając dłoni szatyna - Zamówiłem już nam, mam nadzieję że nie jesteś o to zły...

- Nigdy, wiem że znasz moje smaki i na pewno będzie to coś pysznego - usadowił się tuż koło zielonookiego.

Harry ułożył głowę na ramieniu piłkarza i sięgnął do portfela, z którego wyjął zdjęcie USG - Proszę, jest twoje Lou.

Different way to play ||LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz