forty

5K 281 127
                                    

— Rusz tą dupę i idź do niego.

Głos najstarszego z nich przebił ciszę, która od jakiegoś czasu panowała pomiędzy trójką przyjaciół, zmuszając Hyunjina do tego, by spojrzał na nadawcę tych słów, równocześnie odrywając wzrok od Jisunga, który siedział parę stołów dalej. Może miał urojenia lub po prostu za bardzo martwił się po tej imprezie, ale zdawało mu się, że Han nie wyglądał na takiego, jakim był zwykle — siedział cicho, wpatrując się w swój nietknięty lunch, nie rozmawiając nawet z jego przyjacielem, który siedział obok. Ale w końcu Hwang nie mógł mieć pojęcia o tym, że Jisung odkrył całą prawdę i to właśnie dlatego uciekł tamtego dnia. Nie miał podstaw do tego, by wiedzieć o atakach paniki i dlatego też czas obwiniał się o to, co wydarzyło się na imprezie.

Wrzawa, którą wywoływali wszyscy zebrani na stołówce uczniowie, zagłuszała jego myśli, które stanowczo tworzyły burzę w jego głównie. Jego przyjaciele mieli rację — musiał porozmawiać z Jisungiem. Problem polegał jedynie na tym, że nie wiedział, jak to zrobić, jak przeprosić go za to wszystko, bo w końcu cały czas obwiniał się o to, że był zbyt natarczywy. Hyunjin po prostu bał się odtrącenia, tego, że rozmową z nim wszystko jeszcze bardziej skomplikuje. Ale w końcu gdyby tego nie zrobił, skutek mógłby być taki sam.

Spuścił wzrok na tacę, na której spoczywała ledwo nadgryziona przez niego kanapka. Stres, jaki ogarniał go od rana sprawiał, że nie potrafił przełknąć ani kęsa, a teraz, gdy naprawdę miał iść porozmawiać z jego obiektem westchnień, było jedynie jeszcze gorzej. Westchnął, oblizując nerwowo swoje pełne wargi.

— Boję się — mruknął cicho, by przypadkiem żaden z pozostałych koszykarzy siedzących przy tym stoliku go nie usłyszał. — Nie wiem, co mam mu powiedzieć, jak ubrać to w słowa, by tego nie pogorszyć — wytłumaczył, zagryzając dolną wargę. Nieśmiało spojrzał na Changbina, po chwili przerzucając wzrok na młodszego z nich.

— Powinieneś powiedzieć mu prawdę, taką czystą — oznajmił najstarszy. — Musisz powiedzieć mu, że podoba ci się od dawna i że przepraszasz za to, jak potoczył się ten taniec na imprezie, że przepraszasz za to, że się wystraszył — próbował jakoś nakreślić to, co powinien powiedzieć czarnowłosy, choć tak naprawdę sam nie wiedział, co zrobiłby w jego sytuacji.

— Po prostu bądź sobą i posłuchaj swojego serca, Jinnie — westchnął Seungmin, uśmiechając się pokrzepiająco. — Powiedz mu wszystko, co czujesz, że powinien wiedzieć. I nie zastanawiaj się nad tym.

Skinął głową, wzdychając ciężko. Teraz albo nigdy.

Odsunął krzesło, na którym dotąd siedział, gwałtownie wstając na obie nogi i niemal nie wytrącając przy tym soku z ręki Seungmina. Jeszcze raz przerzucił wzrok z jednego, na drugiego przyjaciela, którzy nagrodzili go pokrzepiającym spojrzeniem, po czym przeczesał dłonią swoje czarne jak smoła włosy, próbując dodać sobie choć trochę odwagi.

— Idę — zaanonsował, lecz nadal stał w miejscu. I gdy zobaczył, że usta Changbina znów się otwierają, dodał szybko — Idę.

I poszedł. Zaczął przedzierać się pomiędzy stolikami, zwracając tym na siebie spojrzenia praktycznie wszystkich zgromadzonych. W końcu coś się działo, a to przykuwało ciekawskie spojrzenia nastolatków. Oni zawsze wietrzyli dramę, temat na plotkę. 

Gdy w końcu stanął obok odpowiedniego stołu, po przejściu praktycznie całej, całkiem sporej stołówki, poczuł, jak gula staje mu w gardle. Nie wiedział, co ma zrobić, by nie zwrócić na siebie uwagi całej szkoły, co powiedzieć, by powiedzieć, by nie zepsuć wszystkiego jeszcze bardziej. Naprawdę mu na nim zależało, a po tej imprezie poczuł, że nie było między nimi za dobrze. Nie wiedział, że Jisung czuł się jeszcze bardziej winny, bo w końcu znał całą prawdę, dlatego też czuł, że to on musiał zrobić ten pierwszy krok. Właśnie dlatego, choć nie do końca wiedział, co powiedzieć i zrobić, odchrząknął, zwracając przy tym na siebie uwagę dwóch przyjaciół siedzących przy małym stoliku. Blond czupryna, która jak zwykle przykryta była czarną czapką, obróciła się w jego kierunku razem w ciemnymi jak noc oczami, które to wbiły się w jego sylwetkę. I gdy ujrzał, że stał przed nim Hyunjin, który na imprezie wywołał w jego sercu tyle problemów, jego twarz automatycznie pobladła. 

missclick || hyunsungWhere stories live. Discover now